Wybór sprzętu fotograficznego dla podróżnika to niełatwe zadanie. Niektórzy wolą wszechstronne, ale cięższe i większe urządzenia z wymiennymi obiektywami, a inni – kompaktowe, lekkie aparaty, które zmieszczą się w kieszeni. Kompaktowy Panasonic Lumix TZ200 stanowi próbę połączenia tych dwóch światów, przekonajmy się jednak, czy udaną.
Aparat został wykonany ze stopu aluminium, dzięki czemu jest lekki i wytrzymały. Sprzęt mieści się w kieszeni; z uwagi na jego kompaktową konstrukcję, nie mamy co liczyć na wyprofilowany uchwyt. Zamiast niego producent zastosował gumowy pasek, ułatwiający pewne trzymanie sprzętu. Poza tym obsługa Lumixa TZ200 nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaiły nas bezlusterkowce: w górnej części znajdziemy pokrętła wyboru trybu, zaś z tyłu – komplet przycisków. Są one niewielkie, przez co czasami mieliśmy problemy z precyzyjnym wyborem opcji.
Niezbyt wygodny okazał się także elektroniczny wizjer: malutki i głęboko osadzony; aby z niego skorzystać, trzeba przycisnąć oko do aparatu, co uniemożliwia fotografowanie w okularach. Nieco lepiej wypadł 3-calowy ekran dotykowy; był on przejrzysty i responsywny, chociaż brakowało nam możliwości jego pochylenia lub obrócenia, tak przydatnej w trakcie robienia selfie lub kręcenia vlogów.
Sercem Lumixa TZ200 jest matryca o przekątnej 1 cala i rozdzielczości efektywnej 20,1 Mp. Użytkownicy, którzy do tej pory korzystali jedynie z aparatów w smartfonach, na pewno zauważą sporą różnicę w jakości obrazów. Wykonane nim fotki są ostre, detaliczne i naturalne, acz z lekką przewagą ciepłych tonów. Urządzenie dobrze radziło sobie z różnymi typami zdjęć: portretami, krajobrazami i fotkami makro. Trzeba jednak zauważyć, że podczas fotografowania w słabym oświetleniu lub w nocy, na obrazy wkrada się mocna ziarnistość – przy wyższych wartościach ISO zdjęcia są tak zaszumione, że nie da się ich nawet uratować w programach graficznych.
Obiektyw został wyposażony w 15-krotny, optyczny zoom, łapiący szczegóły nawet w maksymalnych ustawieniach. Obraz szybko się fokusował i nie tracił ostrości. Podczas fotografowania mieliśmy także okazję zaobserwować działanie systemu stabilizacji: radzi on sobie z niewielkimi ruchami dłoni, ale do wykonania ujęć wymagających naświetlenia i tak będziemy potrzebowali podparcia. Lumix TZ200 potrafi także nagrywać wideo w jakości 4K. Klipy prezentowały się niezgorzej, a funkcja 4K Photo pozwoliła nam wybierać poszczególne klatki z nagrań i zapisywać je jako oddzielne fotki.
Propozycja Panasonica okazała się dość nierówna. Z jednej strony daje nam ona do dyspozycji niezły zoom i możliwość kręcenia filmów 4K. Niestety, aparat nie radził sobie z pracą w słabym oświetleniu, a nieruchomy ekran utrudniał tworzenie interesujących kompozycji – początkującym to nie będzie przeszkadzało, ale doświadczonym fotografom – jak najbardziej.
SPECYFIKACJA
- CENA 470 PLN
- PRZETWORNIKI 11,6 mm
- PASMO PRZENOSZENIA 20 Hz – 20 kHz
- ŁĄCZNOŚĆ Bluetooth 5.2, USB-C, Qi
- ANC tak
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Aparat Panasonic przypadnie do gustu początkującym fotografom, którzy szukają lekkiego i mobilnego urządzenia… i właściwie tylko im.
Plusy
Kompaktowe wymiary. 15-krotny zoom. Możliwość nagrywania filmów 4K i wyboru najlepszych klatek.
Minusy
Kiepska jakość fotek wykonanych w słabym świetle. Nieruchomy ekran. Niewygodny wizjer.