Kiedy myślisz o przestronnych, rodzinnych SUV-ach, Nissan X-Trail może nie być pierwszym modelem, który znajdzie się na tej liście. Na przykład towarzysz platformy Renault Espace jest szybciej przychodzącym do głowy modelem w Europie, podobnie jak alternatywy Peugeota czy Škody. Niesłusznie.
Kiedy zobaczysz przejeżdżający nowy X-Trail, zauważysz kilka podobieństw z generacjami, które go poprzedzały. Nissan potraktował SUV-a zgodnie z najnowszym językiem projektowania, choć odważył się znacznie odstąpić od linii nowego Qashqaia. Producent umieścił wyższą osłonę chłodnicy i nieznacznie bardziej rozsunął światła. Z tyłu zmiany pozostają nieco skromniejsze, ale różnica w stosunku do mniejszego Qashqaia jest nadal nie do przeoczenia, w przeciwieństwie do poprzedniej generacji, w której X-Trail wyglądał po prostu jak Qashqai z abonamentem fitness.
Wewnątrz X-Trail czerpie więcej elementów ze swojego bardziej kompaktowego brata. Kierowca Qashqaia natychmiast rozpozna elegancką kierownicę (choć zbyt twardą jak na mój gust) z intuicyjnymi, fizycznymi przyciskami, a panel sterowania klimatyzacją również ma ten sam, przemyślany układ. Wszystko to znajduje się na osobnej desce rozdzielczej, która wygląda nieco bardziej reprezentacyjnie, chociaż zastosowanie materiałów pozostaje zasadniczo niedrogie, ale solidne. Również ekran dotykowy jest identyczny, o średnicy 12,3 cala i nie ma w tym nic złego – menu jest w miarę logiczne i na szczęście jest jeszcze wystarczająco dużo realnych przycisków, żeby nie trzeba było się w nich dużo grzebać. Tego samego nie można jednak powiedzieć o standardowym cyfrowym wyświetlaczu kierowcy, bo w zależności od wybranego układu czasami może pojawić się lekki bałagan.
Ten element musi wyświetlać wiele danych, ponieważ układ napędowy X-Trail e-POWER e-4ORCE ma tyle silników, ile myślników ma jego nazwa. Zacznijmy od tego najbardziej normalnego, bo pod maską znajdziemy trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,5 litra. Jest to zasadniczo ten sam blok, który można znaleźć w łagodnej hybrydzie X-Trail i wytwarza on 163 KM. Co ciekawe, w tej wersji e-POWER moc ta nigdy nie trafia bezpośrednio na koła, lecz służy po prostu do ładowania kompaktowego akumulatora litowo-jonowego… I tu dochodzimy do dwóch, w przeciwieństwie do jednego w Qashqaiu, silników elektrycznych, które mogą na tym zyskać. Jeden znajduje się na przedniej osi, o mocy 204 KM, a drugi na tylnej, o mocy 136 KM, a przy optymalnej współpracy dostarczają 213 KM na cztery koła – stąd cząstka e-4ORCE.
To, co wyróżnia Nissana, to płynna elastyczność, jakiej można oczekiwać od samochodu wyłącznie elektrycznego. Co ciekawe, zużycie również podąża za przykładem pojazdów elektrycznych, dzięki czemu ta hybryda jest szczególnie ekonomiczna w mieście, ale na autostradzie pije to, czego można oczekiwać od SUV-a tej wielkości. W rezultacie moje średnie spalanie wyniosło przeciętnie 7,4 l/100 km, choć na drogach podmiejskich spadło poniżej 7. To jednak pod warunkiem, że co jakiś czas przypomnimy samemu X-Trailowi, że chcemy jeździć na napędzie elektrycznym. Czasami na wyświetlaczu widać, że akumulator jest prawie pełny, ale silnik nadal pompuje moc. Naciśnięcie przycisku EV rozwiązuje ten problem i umożliwia przejechanie kolejnych kilometrów w mieście na napędzie elektrycznym, zanim akumulator ponownie zacznie wymagać zasilania.
Podobnie jak w takim Leafie, również w przypadku X-Trail system jest bardzo intuicyjny, więc nie trzeba długo ćwiczyć, zanim nauczysz się go prowadzić w sposób przyjemny dla pasażerów i ekonomiczny. Napęd jest na tyle płynny, że moim zdaniem spokojnie można by go było sklasyfikować jak w samochodzie luksusowym. Rzadko samochód nie należący do elity marek premium prowadzi mi się aż tak dobrze.
Nawet wersja hybrydowa dostępna jest z pięcioma lub siedmioma siedzeniami do wyboru. Jeśli wybierzesz to pierwsze, za tylnym siedzeniem znajdziesz niezłą przestrzeń bagażową o pojemności 575 litrów. W przypadku samochodu siedmiomiejscowego, który testowałem, wynosi ona 485 litrów, ponieważ dwa dodatkowe siedzenia po złożeniu zajmują całość miejsca pod podłogą bagażnika, ale nadal jest to akceptowalna przestrzeń ładunkowa. Jako pasażer w dwóch pierwszych rzędach nie masz na co narzekać, a tylne drzwi również otwierają się niezwykle szeroko. Czy to zatem idealny samochód rodzinny?
Tylko jeśli masz na niego 235 250 PLN, bo tyle trzeba zapłacić za tego X-Trail e-POWER e-4ORCE. Z drugiej strony, jeśli zdecydujesz się na 5-osobowego e-POWER z napędem na dwa koła, cena spadnie do 221 250 PLN, a X-Trail ze zwykłym 1,5-litrowym silnikiem typu „mild hybrid” kosztuje od 206 550 PLN. Na szczęście w Polsce nie ma podstawowej wersji wyposażenia Accenta, a najniższa N-Connecta gwarantuje już ekran o przekątnej 12,3 cala, cyfrowy wyświetlacz kierowcy i obraz 360-stopniowy z kamery na szczycie, skądinąd bogatego, wyposażenia bezpieczeństwa.
Układ napędowy e-POWER Nissana to jeden z najpłynniejszych silników hybrydowych na rynku, dzięki któremu X-Trail jest wygodniejszy niż kiedykolwiek. Jedynie pod względem ekonomicznym nie dorównuje jeszcze Toyocie.
X-Trail nie jest naprawdę tanim samochodem pod żadną postacią. Moim zdaniem więc, jeśli wydajesz już na Nissana takie pieniądze, warto pójść o krok dalej i zakupić wersję e-POWER.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 260 550 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 180 km/h
- 0-100 KM/H 7,2 sekundy
- SILNIK e-POWER (hybryda szeregowa z silnikiem spalinowym 1.5)
- MOC 213 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 330 +195 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Jeśli cena nie jest dla ciebie za wysoka, ten X-Trail da ci wiele przyjemności tak w kwestii prowadzenia, jak i funkcjonalności.
Plusy
Świetna praca silników. Przyjemne prowadzenie. Wygoda. Przestronność.
Minusy
Cena. Spalanie mogłoby być jeszcze niższe.