Marka Grado znana jest przede wszystkim z dużych, referencyjnych modeli nausznych o otwartej konstrukcji, kunsztownie ozdobionych elementami wykonanymi z wypolerowanego, szlachetnego drewna. Właśnie dlatego wielu miłośnikom ich sprzętu tak trudno było sobie wyobrazić, jak miałyby wyglądać prawdziwie bezprzewodowe słuchawki sygnowane przez Grado – w końcu zamknięte, douszne wkładki stanowią właściwie antytezę tego, w jaki sposób producent zawsze podchodził do sprzętu audio. GT220 pasują do filozofii marki w jednej istotnej kwestii: tak mocno skupiają się one na jakości audio, że zapominają o wszystkich innych istotnych funkcjach, które oferują nam konkurenci.
W niewielkim etui, oznaczonym dużym logiem Grado, spoczywają dwie kompaktowe wkładki, wykonane z solidnego plastiku. Słuchawki są naprawdę malutkie i lekkie; paradoksalnie utrudnia to ich ścisłe dopasowanie do kanału słuchowego. Instrukcja przekonuje, że do uzyskania dobrej izolacji pasywnej wystarczy lekko przekręcić wkładki, ale w praktyce proces dopasowywania GT220 do moich uszu zajął znacznie dłużej, niż powinien. Nie nadają się one również na siłownię, ponieważ producent nie pomyślał o wyposażeniu sprzętu w wodoszczelną warstwę ochronną. Sytuację ratują dołączone do zestawu trzy rozmiary silikonowych końcówek, całkiem wygodnych i przyjemnych dla ucha.
Wkładki zostały wyposażone w duże płytki dotykowe. Na każdej niemal całą powierzchnię zajmuje logo Grado. Litera G podświetla się na różne kolory w zależności od aktualnego statusu urządzenia. Za pomocą gestów możemy zwiększyć lub zmniejszyć głośność, przeskoczyć do następnego czy poprzedniego utworu, wstrzymać albo wznowić odtwarzanie, obsłużyć nadchodzące połączenie telefoniczne oraz przywołać wirtualnego pomocnika. Do wyboru mamy Asystenta Google i Siri; dedykowany mikrofon w każdej słuchawce dba o przejrzystość rozmów telefonicznych oraz dokładność przekazywania komend głosowych, ale oprócz mojego głosu zbierał on także sporo odgłosów otoczenia.
Nic w konstrukcji Grado GT220 nie wskazuje na to, że mamy do czynienia ze sprzętem za ponad 1 200 PLN. Leciutkie etui ładujące, ważące zaledwie 42 g, i plastikowe wykończenie słuchawek wyglądają jak przeniesione żywcem z urządzenia z niskiej półki. Zdziwiło mnie także, że na tym pułapie cenowym producent nie zdecydował się na wykorzystanie aptX HD lub aptX Adaptive, a jedynie podstawowej wersji kodeka Qualcomm.
Długość pracy na jednym ładowaniu okazała się przeciętna – 6 godzin plus kolejne 30 w etui ładującym. Jak zawsze należy pamiętać, że głośne słuchanie muzyki powoduje szybsze wyładowanie się akumulatora.
Skupieni na brzmieniu
Mógłbym jeszcze długo wymieniać wszystkie negatywne strony GT220: a to nie znajdziemy w nich aktywnej redukcji hałasu, a to nie mamy co liczyć na aplikację mobilną z equalizerem. Słuchawki bronią się na jednym froncie, czysto muzycznym. Ich brzmienie robi spore wrażenie – jest pełne, głębokie i mocne, detaliczne, ale jednocześnie spójne. Nie znajdziemy tutaj zbędnej koloryzacji czy przekłamań, a jedynie swobodną, naturalną reprodukcję tonów.
W utworach koncertowych moją uwagę zwróciła dokładność, z jaką GT220 przedstawiają głos ludzki – usłyszymy nie tylko wszystkie aspekty wokalnej techniki muzyka, ale także ciche oddechy nabierane przed wyrzuceniem z siebie kolejnej nuty. Basy są mocne, mięsiste, acz zaprezentowane bez przesady, a soprany brzmią czysto i świetliście. Słuchawki gorzej sprawdzają się podczas odtwarzania mniej harmonicznych gatunków muzyki, na przykład w utworach noise’owych, gdzie odrobinę rozmywają szorstkość i surową fakturę dźwięku. Większość melomanów powinna być jednak usatysfakcjonowana ich brzmieniem.
Gdyby GT220 nie były aż tak drogie lub otrzymały więcej funkcji dodatkowych, mógłbym z czystym sumieniem polecić je części czytelników. Niestety, na tej półce cenowej możemy znaleźć inne fantastycznie brzmiące produkty, które dodatkowo oferują aktywną redukcję hałasu, możliwość sterowania za pomocą aplikacji mobilnej lub funkcję personalizacji dźwięku. Na ich tle propozycja Grado prezentuje się naprawdę blado i ubogo, chociaż pod względem muzycznym nie mam jej wiele do zarzucenia.
Specyfikacja
- Cena 1 250 PLN
- Przetworniki 8 mm pełnozakresowe
- Pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz
- Impedancja 32 Om
- Łączność Bluetooth 5.0
- Kodeki audio aptX, AAC, SBC
- Bateria 6 godzin + 30 z etui
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Gdybyśmy oceniali samą jakość dźwięku, GT220 uzyskałyby o jakieś 20 punktów więcej, ale niestety – w tej cenie oczekiwaliśmy czegoś lepszego.
Plusy
Angażujące i szczegółowe brzmienie. Niezły czas pracy na baterii.
Minusy
Problemy z dopasowaniem do uszu. Brak ANC, aplikacji mobilnej i wielu innych funkcji. aptX jedynie w wersji podstawowej.