Choć przenośne „mp-trójki” czy iPod czasy największej popularności mają już za sobą, to dla prawdziwego melomana autonomiczny odtwarzacz muzyki wciąż pozostaje obowiązkowym elementem elektronicznego ekwipunku. Do naszej redakcji trafił Fiio M11s i jest to najnowszy model tej popularnej serii, która zadebiutowała w 2019 roku. W premierowej odsłonie znajdziemy niemal identyczne komponenty znane z poprzedniej generacji, ale konstruktorzy popracowali nad wyglądem.
Pierwszy kontakt z Fiio M11s powoduje, że od razu wiemy, że mamy do czynienia z solidnie zaprojektowanym urządzeniem. Prosta bryła w kolorze głębokiej czerni, dobre wyważenie i pewny chwyt. Materiały, z których została wykonana obudowa to aluminium i szkło, i choć brakuje jej wiele do smukłości smartfonów, to wygląda równie dobrze co te klasy premium. Znana z poprzednich modeli tacka na kartę microSD została zamieniona na szczelinę, z której korzysta się o wiele wygodniej. Równie komfortowy jest układ przycisków fizycznych, znajdujących się po lewej i prawej stronie obudowy. Dużym atutem jest 5-calowy, laminowany ekran IPS. Jest on jasny i wyraźny z większym kontrastem i poprawnie reaguje na każde dotknięcie.
Fiio M11s pracuje pod kontrolą procesora Qualcomm Snapdragon 660. I choć jest to już kilkuletnie rozwiązanie, to w przypadku korzystania z odtwarzacza nie odczułem żadnych spowolnień czy zacięć. Jeśli na pokładzie mamy taką jednostkę, to urządzenie pracuje niczym smartfon z Androidem i bez problemu możemy pobrać na nie aplikacje do streamowania muzyki. Pamięć wewnętrzna 32 GB została zmniejszona o połowę w stosunku do poprzednika, prawdopodobnie zdając sobie sprawę, że każdy meloman i tak dołoży do swojego urządzenia kartę – tutaj nawet do pojemności 1 TB.
Sercem odtwarzacza odpowiadającym za jakość dźwięku są dwa przetworniki ES9038Q2M. Co ciekawe jest to starsze rozwiązanie od ESS Technology i zrezygnowano także z układu wzmacniacza marki THX. Mimo to jakość brzmienia jest bardzo dobra, scena szeroka i pełna detali. Muszę jednak przyznać, że podczas pierwszych odsłuchów nie zwróciłem na to uwagi, ale dłuższe słuchanie spowodowało, że zaczęły mi przeszkadzać dość agresywne wysokie tony i średnia moc tonów średnich. Fiio M11s wspiera kodeki AAC, aptX, aptX HD oraz LDAC, jednak na tej liście wciąż brakuje nowego aptX-a Adaptive.
Duże wrażenie zrobiła na mnie długość pracy urządzenia. Bateria o pojemności 5 300 mAh podczas codziennego korzystania wytrzymywała kilkanaście godzin. Jedynie strumieniowanie muzyki via Wi-Fi i częste wybudzanie wyświetlacza mocno skracały czas pracy odtwarzacza.
Korzystanie z playera uświadomi każdemu laikowi ogromne różnice między tym doświadczeniem, a odsłuchem muzyki ze smartfona, a w obliczu wciąż rotujących się zbiorów serwisów streamingowych, posiadanie niezależnej kolekcji w plikach będzie bezcenne.
Specyfikacja
- CENA 2 900 PLN
- LINK mp3store
- EKRAN 5 cali 720×1280 px
- PAMIĘĆ WEWNĘTRZNA 32 GB z możliwością rozszerzenia
- BATERIA 5 300 mAh
- ŁĄCZNOŚĆ Bluetooth 5.0, Wi-Fi 2,4 GHz/5 GHz
- WYMIARY 125,2 x 74 x 18,5 mm
- WAGA 271 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Kieszonkowy odtwarzacz zapewniający bardzo dobrą jakość dźwięków i nieograniczone możliwości korzystania z muzycznych zasobów.
Plusy
Muzykalne brzmienie. Solidne wykonanie i dobra ergonomia. Długi czas pracy.
Minusy
Brak wsparcia dla niektórych kodeków.