Systemy jazdy bez udziału kierowcy rozwijają się coraz bardziej, ale na razie nie ma szans, by zastąpiły one czynnik ludzki. Przekonała się o tym chociażby Tesla, która musiała wycofać najnowszą wersję beta systemu Full Self Driving z uwagi na liczne błędy.
Full Self Driving nie jest stuprocentowym systemem autonomicznej jazdy, ale jego najnowsza aktualizacja okazała się nieprzydatna także jako zaawansowany asystent kierowcy. W teorii, nowa wersja miała wprowadzić szereg wygodnych zmian, na przykład personalizowane profile kierowcy, lepszą detekcję świateł hamowania i kierunkowskazów oraz precyzyjniejsze śledzenie ruchu pieszych. Oznaczona numerem 10.3 aktualizacja trafiła na serwery w niedzielę, ale już po kilku godzinach, Elon Musk poinformował o jej wycofaniu.
Jako przyczynę tej decyzji, założyciel Tesli wskazał ogólne „problemy”, przypominając przy tym, że mamy do czynienia z usługą w wersji beta, a nie wszystkie błędy da się wyłapać na etapie wewnętrznej kontroli. Nieco więcej szczegółów zdradzają kierowcy, którzy mieli okazję przetestować tę funkcję. Przede wszystkim, nowa wersja bardzo często zgłaszała nieprawdziwe ostrzeżenie o kolizji z pojazdem poprzedzającym i próbowała hamować, nawet w sytuacjach, gdy ten znajdował się daleko przed samochodem. Aktualizacja powodowała także zniknięcie kilku ikonek, co uniemożliwiało sprawdzenie, w jakim trybie jazdy znajdowała się Tesla.
Elon Musk zapowiedział, że Full Self Driving 10.3 ponownie trafi na kompatybilne samochody, gdy problemy z oprogramowaniem zostaną wyeliminowane. Nie wiemy jeszcze, kiedy to nastąpi.