Google+ i Facebook popadły dawno w zapomnienie, dane miliardów osób przechowywane są w nieklimatyzowanych, zapuszczonych serwerowniach.
Masz 80 lat i jeszcze potrafisz czytać, mimo, że od lat komunikujesz się za pomocą przekazu video. Szyfrowane połączenie z bankiem, skan twarzy. Technologię audio-video wykorzystujesz przy zakupie chleba i dla towarzystwa kobiet. Nie wychodzisz z domu. Ogród jest na dachu wieżowca, ale już nie pamiętasz jak pachną kwiaty.
Wszystko podporządkowane jest przekazowi ruchomego obrazu i dźwięku. Nikt nie pisze ani nikt nie czyta. Poeci nagrywają swoje wiersze nie pokazując twarzy. Gazety wydawane są w formie brzmiącej, najnowszych wiadomości słuchasz przy goleniu, przed pracą. Tak, jeszcze pracujesz, rozwinięta farmakologia pozwala ci jeszcze na wiele. Dziennie chłoniesz tyle informacji, że musisz korzystać z audiobooków, by nie tracić ani chwili wtedy, gdy masz zajęte czym innym ręce czy oczy.
Idziesz do schowka w mieszkaniu. Nie wyrzuciłeś jej przecież. Klawiatura. Jest większa od Twojego tabletu. Miniaturyzacja komputerów powoduje, że nie jesteś pewien jej przydatności, ale znajdujesz odpowiednią wtyczkę.
Nie pamiętasz hasła. Patrzysz na swoje starcze plamy na drżących dłoniach, chcesz dostać się do niej. Do tej dziewczyny sprzed lat. Tak, jesteś banalny. Miłość już dawno nie jest tym, czym uczono cię, że jest. Dziś wszelkie oznaki zakochania traktowane są jak przestępstwo, choroba zaraźliwa. Dziś kochają tylko słabi.
Zamykasz się więc w graciarni i odpalasz stronę społecznościową sprzed lat. Udało
Ci się. Archiwum wiadomości jest przepastne. Zaczęło się w roku 2011, wtedy świat był lepszy ? rozmarzasz się. Chcesz przeczytać wszystko, chcesz przeżyć to jeszcze raz. Przez całe życie za nią tęskniłeś. Nie, nie jesteś sentymentalny, to była wyjątkowa znajomość.
Czytanie sprawia Ci trudność nie z powodu braku wprawy. Wzrok już odmawia współpracy, a monitor jest miniaturowy. Wykorzystujesz aplikację do sczytywania stron. Ustawiasz dźwięki i nagle, przy wyborze głosu żeńskie- go, zdajesz sobie sprawę, że nigdy jej nie słyszałeś. Nie wiesz jaki tembr dopasować, więc wybierasz ciepły. Stanowczy, ale ciepły. Taką ją pamiętasz, tak pisała.
Klawiatura wytwarza w tobie emocje niczym przed laty stara maszyna do pisania Twojego dziadka. Czytasz, jesteś napięty. Gdy już popłakałeś się z wrażenia, chłonąc dawne dzieje, dawnego siebie, dawną ją ? gdy poczułeś przyjemność rozpoczynania lektury
? na stronie wystąpił błąd. Twoje wspomnienia stały się niedostępne. Błąd, nie wyświetlą Ci Twojego życia. Miotasz się. Jej zdjęcia, jej słowa. Wszystko znika. Próbujesz przypomnieć sobie adresy innych, licznych serwisów. Nie pamiętasz haseł, nie pamiętasz loginów. Zabrano Ci album zdjęć, Twoje przeżycia, Twoje wspomnienia.
I koniec. Wiesz już, że gdy umrzesz, popłyniesz w dal, będziesz mógł wybrać łącze, płynąć do niej światłowodem. Dokąd będziesz chciał. Za wyszukiwarką miejsc, grafik, za hiperłączem. Będziesz mógł być wszędzie tam, gdzie pokaże ekran. Podoba Ci się ta myśl. Będziesz bajtem. Nie, to za mało, co najmniej terabajtem. Nieustannie krążącym po Internecie. Kopiującym i odtwarzającym dane w kółko. To nowoczesne piekło ? myślisz. Nie, nie myślisz. Terabajty nie myślą. I nagle staje się dla ciebie jasne, dlaczego ludzie już nie myślą.