Ys X: Nordics to ostatni tytuł JRPG od Falcom z serii Ys. Nie użyłem określenia „najnowszy”, jako że gracze poza Japonią musieli czekać ponad rok na ten tytuł, co przypomina bardziej praktykę znaną z lat 90. ubiegłego stulecia niż przypadek współczesnych gier.
Bohaterem Ys X: Nordics jest jak zwykle poszukiwacz przygód i główna postać serii, Adol Christin. Akcja rozgrywa się po Ys I i II i opowiada historię ówcześnie nastolatka i jego kumpla, Dogiego. Podczas jednej z wielu wypraw duet ląduje w Zatoce Obelia w drodze do regionu Celceta. To tutaj spotykają przypominające wikingów plemię i ich elitarne siły zbrojne, wraz z księżniczką Karją.
Po krótkiej konfrontacji Karja i Adol rozdzielają się, by szybko ponownie się zjednoczyć, zostając związanymi po odkryciu magicznego przedmiotu. Razem będą musieli współpracować, by powstrzymać Griegersów, tajemniczą grupę nieumarłych, która zagraża mieszkańcom Zatoki Obelia. Pomimo różnic i całkowitego kontrastu osobowości, Karja i Adol szybko uczą się dogadywać i walczyć razem.
Narracja w Ys X: Nordics jest jedną z najlepszych w serii. Intryguje od samego początku, ale także szczyci się głębią charakterów i rozwojem osobistym, przede wszystkim dzięki przemianie Karji.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, Ys X: Nordics wprowadza kilka nowych mechanizmów walki. Obejmuje to tryb Duo, w którym Karja i Adol zadają niszczycielskie ataki wrogom w trybie turowym, poświęcając przy tym szybkość. Z kolei tryb Solo jest bardziej intensywny, w czasie rzeczywistym, w którym oboje atakują jednocześnie, a gracze kontrolują jedną postać, a drugą steruje AI.
Walka jest szybka i responsywna. Wrogowie są również dość wymagający, zwłaszcza bossowie, mając unikalne umiejętności i oferując różne wyzwania, zmuszając do opracowywania strategii, aby ich pokonać. Ciągłe przełączanie się między obydwoma trybami w zależności od scenariusza, jest najlepszym sposobem na poradzenie sobie z większością najtrudniejszych bossów w grze.
Gracze mają również dostęp do wymiennych akcesoriów i umiejętności, które pomagają zmienić bieg walki. Umiejętności te obejmują rzucanie toporem jak bumerangiem, wykonywanie ciężkich ataków przebijających, potężnych ataków obszarowych i wiele innych. Umiejętności są przyjemne w użyciu i niesamowicie szybkie, co czyni je całkiem satysfakcjonującymi.
Poza walką gracze mają również dodatkowe umiejętności poruszania się, jak huśtanie pomiędzy platformami poprzez użycie haka czy surfowanie po lądzie i wodzie. Poza tym Ys X: Nordics wprowadza również eksplorację wrogich statków. Walka morska jest prosta, choć czasami uciążliwa i po jakimś czasie monotonna, ale oferuje odświeżenie w rozgrywce.
Nasz zniszczony na początku statek szybko się rozbudowuje, również pod kątem załogi dzięki możliwościom rekrutacyjnym. Jedną z głównych wad eksploracji morskiej jest to, że poza walką nie ma wiele do zrobienia i zobaczenia – w związku z tym czas spędzony na morzu szybko staje się powtarzalny i nudny.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, Ys X: Nordics jest najlepiej wyglądającym tytułem z serii do tej pory. Choć nie jest to tytuł AAA, a projekty postaci są pospolite, bossowie mają unikalnie zaprojektowany wygląd. Rozczarowani będą miłośnicy rozwoju wizualnego gier wideo, którzy szybko stwierdzą, że gra wygląda bardziej jakby była remasterem tytułu z PS3.
Ogólnie Ys X: Nordics to solidna odsłona serii Ys. Narracja i rozgrywka zapewniają miłe wrażenia, ale ostatnie dokonania Atlusa czy Square Enix w dziedzinie JRPG, w przytłaczający sposób przyćmiewają po prostu solidną, rzemieślniczą robotę Falcoma.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
W roku, w którym powstało pięć rewelacyjnych JRPG-ów, Ys X: Nordics bez wątpienia może umknąć komuś na horyzoncie, ale kiedy już wsiądziesz na ten statek, nie będziesz chciał wyskoczyć za burtę.
Plusy
Pełna przygód atmosfera w stylu lat 90. Prosty, ale głęboki system walki. Wciągająca ścieżka dźwiękowa.
Minusy
Technicznie poniżej obecnych standardów. Przydługie wprowadzenie. Zredukowane projekty poziomów i elementy RPG.