Pomimo że uniwersum Gwiezdnych wojen nigdy nie było mi szczególnie bliskie, w ponad setce gier stworzonych na bazie legendarnej serii znalazło się kilka perełek, które do dzisiaj wspominam z nieukrywaną nostalgią. Genialne obie części Star Wars: Knights of the Old Republic (2003-2004) i Star Wars: Battlefront (2004-2005) to jedne z nich. Battlefronta z miernym skutkiem ożywić próbowało EA (2015-2017), ale teraz dzięki Pandemic/Aspyr mieliśmy posmakować zremasterowanej legendy sprzed dwóch dekad.
Odkładając na bok strach egzystencjalny wynikający z upływającego czasu, od dawna twierdziłem, że oryginał i jego znacznie lepsza kontynuacja należą do panteonu strzelanek. Z technicznego punktu widzenia Battlefront I i II w ramach Star Wars: Battlefront Classic Collection wyglądają i działają dokładnie tak samo jak w oryginale. Tekstury, modele postaci i animacje są w dużej mierze identyczne jak kiedyś. Filarami obu gier są potyczki toczone na lądzie, w powietrzu oraz w przestrzeni kosmicznej – na piechotę lub zasiadając za sterami kosmicznych maszyn. Nawet w najbardziej chaotycznych momentach na największej mapie nie spotkałem się z żadnymi spadkami klatek, a akcja zawsze przebiegała płynnie. Niestety, sceny akcji wycięte z filmów i rozproszone po kampaniach nie wypadły tak dobrze, a materiał filmowy w niskiej rozdzielczości zacinał się za każdym razem, gdy pojawiał się na ekranie. Na szczęście są to fragmenty krótkie i prawdopodobnie widziałeś je już niezliczoną ilość razy.
Obydwa tytuły są kompletne i obejmują pełen zestaw trybów dla jednego i wielu graczy, w tym drugim przypadku z opcjami online, offline i na podzielonym ekranie. Chociaż kampania Battlefront I to niewiele więcej niż seria walk, które pełnią jedynie funkcję zabawnej kapsuły czasu, doskonała zawartość fabularna Rise of the Empire z II zestarzała się wyjątkowo dobrze. Misje charakteryzują się zróżnicowanymi celami, różnymi stylami gry i częstymi możliwościami zabawy jako bohaterowie i złoczyńcy.
Wprowadzony w pierwowzorze i rozszerzony w sequelu, Galactic Conquest po dziś dzień robi wrażenie. Gracz opracowuje strategię i manewruje po mapie, zarządzając zasobami, zajmując planety i biorąc udział w bitwach naziemnych i kosmicznych (w BII), aby podbić galaktykę. To gigantyczne gry, potencjalnie obejmujące wiele godzin czasu rzeczywistego.
Moje najmilsze wspomnienia z tymi tytułami pochodzą z trybu wieloosobowego, który powrócił w wielkim stylu wraz z kolekcją. Obsługiwany jest tryb online dla 64 graczy, co podwaja możliwości dostępne w oryginalnej wersji. W momencie premiery z serwerami był ogromny problem, jednak moim zdaniem został on rozwiązany kilka dni później. Wydajność online była dobra i nie napotkałem żadnych błędów technicznych ani awarii, choć internetowe fora przepełnione są odmiennymi opiniami, które należy brać pod uwagę. Słuszna jest też uwaga, że jeśli w momencie premiery deweloper oddaje do użytku raptem trzy serwery dla 64 osób każdy, to albo sam nie wierzy w długoterminowy sukces tytułu, albo nie przygotował się należycie na premierę.
Niektóre starsze elementy gier bywają frustrujące. O ile walka z losowymi przeciwnikami wypada dobrze, to już nawigacja w drodze do walki ze znajomymi jest żmudna. Tworzenie pokoju, dodawanie map i potem zapraszanie kumpli jest po prostu kopią starych rozwiązań, które słusznie nie mają już miejsca w dzisiejszym świecie. Nie ma też opcji gry międzyplatformowej.
W większości przypadków kolekcja pozostawiła obie gry nietknięte, na dobre i na złe, ale można znaleźć odrobinę nowej zawartości. Do obu gier dodano pięć nowych map, w tym klaustrofobiczny Pałac Jabby, czy paru bohaterów.
Po dwóch dekadach postępu i innowacji oryginalne Battlefronty nadal oferują jedne z najprzyjemniejszych rozgrywek w gatunku strzelanek. Bogata w nową i starą zawartość kolekcja to po prostu sporo dobrej zabawy. Brak nowoczesnych udogodnień jest jednak rozczarowujący, a cena, choć nie dyskwalifikująca, nie jest adekwatna do ilości pracy włożonej przez Aspyr w produkcję, czyniąc wydawnictwo bardzo trudne do jednoznacznej i finalnej oceny.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
To wciąż świetne gry, ale pewien niesmak przy wystawianiu oceny końcowej pozostaje.
Plusy
Obie gry nadal dostarczają mnóstwo frajdy. Solidna wydajność offline i online.
Minusy
Archaiczne opcje online. Filmy to pokaz slajdów. Remaster zrobiony na kolanie. Cena.