Niebieska błyskawica już nie raz próbowała swoich sił na torze wyścigowym. I choć nigdy próby Segi nie dorównały w tej materii tytułom zręcznościowym, CrossWorlds stawia sobie za cel, by Sonic stanął z tą pozycją na podium. Sprawdźmy, czy nie potknie się na finiszu.
Już od pierwszych chwil widać, że w Sonic Racing: CrossWorlds doskonale opracowano wiele elementów – od ciężaru samochodów po dreszcz wyprzedzania w tunelu aerodynamicznym. Precyzyjne sterowanie pozwala wchodzić w zakręty z kontrolowanym poślizgiem i odpalać dopalacze, zostawiając rywali daleko w tyle. Ale, jak w każdym kartingu, prowadzenie peletonu niesie ze sobą ryzyko – rozrzucone po torze przedmioty podkręcają chaos, gdy przeszkody mnożą się w oczach.
Centralnym elementem jest mechanizm CrossWorlds. Podczas jazdy przez kolorowe trasy to lider wyścigu wybiera scenerię na kolejne okrążenie. Decyzja ta przenosi wszystkich do zupełnie nowego otoczenia, gdzie rywalizacja trwa dalej, zanim wróci się na finiszową prostą. To sprytny pomysł, który wprowadza nieprzewidywalność i sprawia, że kolejny wyścig jest inny.


Każdy obszar został zaprojektowany z dużą dbałością i oferuje wiele ścieżek, które zachęcają do eksperymentów. Powraca także uwielbiana mechanika transformacji – można wznieść się w powietrze albo śmigać po tafli wody. Daje to większy wybór, a niektóre etapy pozwalają decydować czy opuścić drogę i przesiąść się na łódź motorową.
Na trasach znajdziemy pięć czerwonych pierścieni – ich zebranie wymaga eksplorowania alternatywnych ścieżek. Wyzwania i zadania nagradzane są biletami, które można wymieniać w sklepie. Każda postać ma przypisany pojazd, ale możemy go modyfikować: zmieniać karoserię, opony i elementy, wpływając na prędkość maksymalną, przyspieszenie i sterowność. Do tego dochodzi personalizacja wizualna – kolory i naklejki, dzięki którym auto wyróżnia się na torze.
Wraz z postępami odblokowujemy wyższe licencje, umożliwiające instalację większej liczby ulepszeń. Silniejsze zajmują więcej slotów, więc trzeba wybierać tak, by najlepiej pasowały do stylu gry. Od szybszego ładowania dopalaczy po krótszy czas podnoszenia się po trafieniu – możliwości jest mnóstwo.
Tryb Grid Prix to serce rozgrywki – seria szalonych wyścigów, w których trzeba pokonać rywali. Każdy puchar ma przeciwnika-nemezis, który rzuca nam zaczepki i staje się głównym celem. To ciekawy sposób na dodanie charakteru postaciom. Na razie obsada ogranicza się do bohaterów z uniwersum Sonica – i choć znajdziemy tam kilku mocnych faworytów, sporo miejsca zajmuje „wypełniacz”.


Poza Grand Prix mamy tryby nastawione na multiplayer z zasadami drużynowymi. Lokalny co-op dla czterech osób sprawdza się świetnie, a wyścigi Time Trial – pozbawione mechaniki CrossWorlds – dają pole do szlifowania umiejętności. Niestety, dla samotników poza Grand Prix nie ma wiele – można powtarzać puchary na wyższych poziomach trudności, ale dodatkowej zawartości single player wyraźnie brakuje.
Gra wygląda znakomicie – jaskrawe kolory wręcz wyskakują z ekranu, a poziom dopracowania robi wrażenie. Nawet w największym chaosie płynność animacji pozostaje wzorowa. Każda plansza ma charakter, a całość wspierają energetyczne utwory muzyczne.
Sonic Racing: CrossWorlds to dynamiczny, pełen energii wyścig, który oddaje ducha i szybkość Niebieskiego Jeża. Mechanika CrossWorlds nadaje wyścigom nieprzewidywalności, sterowanie jest precyzyjne, a system gadżetów sprawia, że każda rywalizacja dostarcza emocji. Brakuje większej zawartości dla graczy solo, ale rozbudowane tryby multiplayer rekompensują ten brak.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
CrossWorlds nie odkrywa gatunku na nowo, ale z szybkością Sonica i pomysłowością portali pędzi prosto na gokartowe podium.
Plusy
Nieprzewidywalne wyścigi. Powrót transformacji. Wiele alternatywnych ścieżek na torach.
Minusy
Skromna obsada postaci – trzeba poczekać na aktualizacje. Niewiele treści dla graczy solo. Dość konwencjonalne przedmioty bojowe.