Wczoraj rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę luksemburskiego satelitę GovSat-1. Zamiast jednak sprowadzić część nośną z powrotem na utwardzoną powierzchnię, SpaceX pozwoliło jej wylądować w oceanie. Z niezłym skutkiem – rakieta poniosła tylko niewielkie uszkodzenia.
Wykorzystana podczas misji rakieta Falcon-9 była częściowo złożona z odzyskanych komponentów, które przetrwały już jeden start. Jej pierwszy człon nie został po odrzuceniu sprowadzony na jedną z platform lądowania a zamiast tego wylądował w Oceanie Atlantyckim. Celem tego działania było przetestowanie wysokociągowego lądowania (swego rodzaju „posadzenia” rakiety na wodzie) bez ryzyka uszkodzenia platformy lądowania. Co ciekawe, rakieta przetrwała właściwie bez większych szkód i unosi się na falach oceanu. Prezes SpaceX Elon Musk zapowiedział, że firma postara się sprowadzić ją na ląd.
Misja wysłania GovSat-1 na orbitę była ostatnią przed dziewiczym lotem Falcon Heavy, zaplanowanym na 6 lutego. Miała początkowo odbyć się 30 stycznia, ale została przełożona ze względu na niespodziewane usterki techniczne. Wyniesiona satelita będzie miała przede wszystkim znaczenie rządowo-militarne i ma pomóc chronić przesyłanie informacji niejawnych przed przechwyceniem lub zakłóceniem.