Dawne standardy komórkowej łączności sieciowej odchodzą w niepamięć, zastąpione przez te nowe, szybsze i stabilniejsze. Teraz w Polsce największą popularnością cieszy się 4G, a 5G powoli zwiększa swój zasięg, dlatego operatorzy planują wyłączenie starszych nadajników, by zwolnić niektóre częstotliwości.
Swoje plany rezygnacji ze starych nadajników 2G i 3G potwierdziło wielu działających na naszym rynku operatorów. Niektórzy z nich już rozpoczęli proces wymiany infrastruktury – Polkomtel, operator sieci Plus, oficjalnie ogłosił, że niektóre nadajniki zostały już wyłączone. Dostawca usług uzasadnia swoje działanie chęcią ograniczenia zużycia mocy przez stare, mało efektywne energetycznie „maszty” i zobowiązaniami wobec partnerów handlowych. Podobne oświadczenie wydało T-Mobile, które zakłada rozpoczęcie procesu na początku przyszłego roku i stopniowe wyłączanie nadajników 2G/3G, przy jednoczesnym zwiększaniu liczby stacji 4G/5G. Play wskazał, że w przypadku ich usług cała wymiana może potrwać nawet 7 lat.
Niezależnie od operatora, wymiana starych nadajników będzie trwała kilka lat, nie tylko ze względu na koszty całego procesu. Chociaż większość sprzedawanych na polskim rynku urządzeń obsługuje łączność LTE, nie należy zapominać o grupie użytkowników, która wciąż korzysta ze starszych telefonów komórkowych – przed kompletnym wyłączeniem sieci należy dać im wystarczająco dużo czasu na wymianę sprzętu. Rezygnacja z 2G i 3G to także zła wiadomość dla osób mieszkających na obszarach, gdzie łączność LTE jest ograniczona; jeśli operatorzy nie zadbają o dostarczenie im alternatywy, mogą oni zostać bez dostępu do mobilnego internetu.