W roku 2009 działo się wiele. Przyjrzyjmy się najważniejszym wydarzeniom w kategoriach: przeglądarki, reklama, społeczności, systemy operacyjne, sprzęt i trendy.
W świątecznym tygodniu nie działo się zbyt wiele. Prawdopodobnie dlatego, że osoby kształtujące obraz sieci świętowały ubiegłoroczne sukcesy. Mieli ku temu powody, bo w roku 2009 wydarzyło się kila rzeczy, które będą miały duży wpływ na {link_wew 5972}przyszłość Internetu{/link_wew} w kolejnych latach. A może dłużej?
Przeglądarki: Google atakuje
Dla Google był to bez wątpienia udany rok. Wg różnych źródeł {link_wew 6430}Google Chrome{/link_wew} jest już trzecią albo czwartą najpopularniejszą przeglądarką. To dobry wynik jak na program, który premierę miał zaledwie rok temu, a wzrost popularności zaczął się na początku 2009 roku. Przeglądarka zaskoczyła głównie swoją szybkością i niespotykanym rozwojem. Rok po premierze ukazała się czwarta wersja programu!
Bardzo prawdopodobnym jest, że Chrome stanie się głównym narzędziem w wojnie Google z Microsoftem. Przeglądarka dzięki wsparciu JavaScriptu jak żadna inna nadaje się do korzystania z aplikacji internetowych. Wydany w wersji developerskiej system Chrome OS to właściwie zmaksymalizowana przeglądarka oparta na tych samych bibliotekach co Chrome.
Z drugiej strony ciągłe pomysły firmy na przyśpieszenie sieci wymagają współdziałania między serwerami, oprogramowaniem na nich i przeglądarką. Tak się składa, że Google ma coraz większy udział we wszystkich trzech dziedzinach… Mamy tylko nadzieję, że nie zachowa się jak Microsoft z IE4.0 i nie zacznie tworzyć własnych standardów zgodnych tylko z samym sobą. No i na to, że w 2010 roku nie opanuje świata.
Reklama: AdTaily dla najmniejszych
Mali wydawcy też mogą zarabiać. Do tej pory małe strony z kilkudziesięcioma tysiącami odsłon miesięcznie nie mogły liczyć na zbyt duże {link_wew 6224}zyski z reklam{/link_wew}. Reklamodawcy nie chcieli po prostu z nimi rozmawiać. W 2009 roku pojawiło się jednak AdTaily, które pokazało, że opłaca się reklamować również w małych serwisach. Większość udziałów w AdTaily została prawie od razu kupiona przez Agorę, która dostarczyła też część reklam.
Pomysłem, który zachwycił reklamodawców jest możliwość kupna reklamy bezpośrednio na wybranej stronie, a reklama pojawia się prawie natychmiast i na bardzo krótkie okresy czasu.
Jednak prawdziwą rewolucją jest to, w jaki sposób AdTaily zdobyło popularność… Pomogli jej w tym bloggerzy, którzy masowo wstawiali na swoje strony widgety z cenami wyświetleń liczonymi w groszach za dzień emisji!
AdTaily doskonale wykorzystało darmową reklamę własnej sieci, a zyski czerpie z serwisów, wcale nie takich małych.
Społeczności: Facebook wchodzi do Polski
Po spektakularnym sukcesie Naszej-klasy w 2008 roku wydawało się, że w 2009 w polskiej sieci nie ma już miejsca na duże serwisy społecznościowe. Tymczasem konta na {link_wew 5973}FaceBooku{/link_wew} założyło już ok. 3 mln użytkowników (dane za wrzesień podają 2,4 miliona i stały od wielu miesięcy, dwudziestoprocentowy wzrost). Mimo że to jedynie 20% użytkowników NK, to FaceBook jest obecnie największym „alternatywnym” serwisem społecznościowym. W szczególności zauważają to osoby mające znajomych również poza granicami kraju, którzy z oczywistych powodów nie skorzystają z Naszej-klasy. Warto dodać, że z FaceBooka na świecie korzysta 300 milionów osób jest więc w czym wybierać.
Trzeba przyznać, że nawet bez poważnej reklamy serwisowi udało się przekonać do siebie taką liczbę aktywnych użytkowników. Warto zauważyć, że nie słychać zbyt dużo negatywnych głosów na temat FaceBooka.
Systemy: Alternatywa dla Windowsa XP
Alternatywą nie stał ani {link_wew 6071}Linux{/link_wew}, ani Mac (przynajmniej w Polsce), ale kolejne dziecko Microsoftu, które w przeciwieństwie do premierowych wersji Visty wcale nie jest takie złe. Między Windowsem XP a jego następcą, Vistą, pojawiła się trwająca sześć lat dziura. Najnowszy system Microsoftu, wydany w październiku 2009 roku Windows 7, pojawił się znacznie szybciej i z miejsca zdobył blisko 5% rynku systemów operacyjnych (20% należy do Visty). „Zapasy magazynowe Windows 7 w dniu premiery wyczerpały się w wielu sklepach w Polsce” – powiedział szef Microsoft Polska pod koniec października. O popularności, jaką z miejsca zyskał Windows 7, przeczytasz też w artykule: „{link_wew 6245}Windows 7 lepszy niż Harry Potter{/link_wew}”
Microsoft nieco poprawił wygląd, obsługę zewnętrznych urządzeń i zadbał o bezpieczeństwo. Firma stawia bardzo mocno na ułatwienie dostępu do systemu, w tym obsługę ekranów dotykowych. Ciekawe czy „Siódemka” posłuży tak długo jak Windows XP, który po ośmiu latach od premiery nadal znajduje się na dwóch trzecich komputerów?
Sprzęt: E-papier zdobywa popularność
Mimo że w poprzednim roku królowały netbooki, które stanowią już 20% wszystkich komputerów, to znacznie ważniejsza była premiera czytników e-booków zdatnych do użytku dla zwykłego czytelnika spoza USA. Najgłośniej komentowany Kindle DX od Amazonu, Sony Reader i polski eClicto nie trafiły jeszcze do każdego domu, ale potwierdziły w końcu, że zapowiadany przez futurologów e-papier jest zdatny do użytku. Co ważniejsze, da się na nim zarobić. „Po raz pierwszy w historii sprzedaż e-książek na Kindle przewyższyła sprzedaż tradycyjnych książek” – ogłosił Amazon 28 grudnia 2009 roku.
Jednak Kindle to nie tylko gadżet, któremu wróży się karierę podobną do iPoda, ale być może sposób na połączenie prasy papierowej i elektronicznej. Pobieranie opłat za treści, które śni się magnatom mediów, jest dużo łatwiejsze jeśli czytelnicy korzystają z takich urządzeń niż w przypadku „tradycyjnego” komputera i Internetu. Przyzwyczailiśmy się przecież, że w sieci wszystko jest za darmo, a wprowadzenie e-papieru to dobry sposób na zerwanie z tym paskudnym przyzwyczajeniem.
Trendy: Piraci nie poszli na dno
Wygląda na to, że walka koncernów fonograficznych z The Pirate Bay przyniosła skutek większy niż oczekiwano. Piraci z Zatoki przegrali sprawę w sądzie, zrezygnowali z prowadzenia trackera plików torrent i… pociągnęli za sobą na dno masę mniejszych serwisów. Rzeczywiście, zamkniętych zostało wiele stron pomagającym piratom hostować pliki.
Reakcją na takie działanie powinno być wypłynięcie na szerokie wody następcy TPB, ale okazało się, że piraci wolą korzystać z innych, bezpieczniejszych i zdecentralizowanych, sposobów wymiany plików. Dostawcy sieci poinformowali o spektakularnym sukcesie i znaczącym (procentowym) spadku zużycia łącza przez osoby wymieniające się plikami. Tymczasem spadek ten wynikał z niespodziewanego wzrostu zainteresowaniem bezpośrednimi transmisjami video, jak uważa Simon Morris, wiceprezes BitTorrenta. Okazało się, że bezwzględna ilość danych wymienianych w sieciach P2P… wrosła.
Głośna sprawa TPB doprowadziła do poprawy bezpieczeństwo trackerów i wyszukiwarek na tyle, że prawnicy wstrzymali się z kolejnymi oskarżeniami? Czyżby próbowali rozgryźć kto i co udostępnia, a przede wszystkim, jak działa nowy system?