Jeszcze kilka lat temu prezes Netflixa, Reed Hastings, twierdził, że użytkownicy dzielący się hasłami to zjawisko, z którym trzeba nauczyć się żyć. Jeden z najnowszych testów prowadzonych przez serwis może oznaczać jednak koniec tej praktyki.
Przed kilkoma dniami niektórzy użytkownicy korzystający z Netflixa zobaczyli na ekranach swoich telewizorów niepokojący komunikat, który uniemożliwiał im zalogowanie się do serwisu. Wskazywał on, że jeśli nie mieszkamy w jednym domu z właścicielem subskrypcji, do dalszego oglądania filmów i seriali konieczne będzie wykupienie własnego abonamentu. Ekran prowadził prosto do formularza rejestracji na portalu. W przypadku, jeśli do konta chce zalogować się jego właściciel, może on zweryfikować swoją tożsamość za pomocą kodu przesyłanego na powiązany z kontem adres mailowy lub numer telefonu.
Według Netflixa, pojawiający się na ekranach telewizorów komunikat (nie został on jeszcze zaobserwowany przez użytkowników mobilnych lub przeglądarkowych) to rodzaj testu. Jego celem jest sprawdzenie, czy użytkownicy korzystający z serwisu streamingowego mają do tego prawo. Nic w tym dziwnego: nielegalne korzystanie ze wspólnej subskrypcji to praktyka przynoszącą Netflixowi wielomiliardowe straty finansowe. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy portal zdecyduje się na wprowadzenie ekranu weryfikacyjnego także na innych urządzeniach, ale najprawdopodobniej będzie kontynuował walkę z nielegalnym dzieleniem się hasłami.