Pandemia koronawirusa zmusiła organizatorów do odwołania wielu kasowych imprez, ale nie znaczy to, że ze wszystkich musimy całkowicie zrezygnować. Gdy wiadome było, że GP Bahrajnu się nie odbędzie, Formuła 1 zdecydowała się na zorganizowanie wirtualnych wyścigów.
Areną zmagań była gra F1 2019 i oficjalny kanał YouTube Formuły 1. W akcji wzięli udział byli i obecni kierowcy Formuły 1 i 2 (w tym Lando Norris, Nicholas Latifi czy Stoffel Vandoorne), jak również popularni streamerzy, YouTuberzy i komentatorzy esportowi. Sterowanie wirtualnym bolidem różni się od tego prawdziwego, dlatego organizatorzy wprowadzili kilka wyrównujących szansę zasad: wszyscy uczestnicy prowadzą takie same bolidy z włączoną kontrolą trakcji i ABS-em.
W Wirtualnym GP Bahrajnu nie obyło się bez drobnych problemów technicznych – szczególnie wyraźne problemy ze stabilnością rozgrywki miał Lando Norris – ale ostatecznie wyścig zakończył się po przejechaniu 14 okrążeń, czyli jednej czwartej prawdziwego Grand Prix. Jako pierwszy linię mety przekroczył kierowca F2 Guanyu Zhou (jadący tutaj w barwach Renault), a poza nim na podium znaleźli się Stoffel Vandoorne (Mercedes) i były kierowca F2 Philipp Eng (Red Bull).
To nie jedyne internetowe wyścigi, jakie zaplanowała Formuła 1 – za dwa tygodnie odbędzie się kolejna impreza, tym razem zastępująca GP Wietnamu. Wirtualne zmagania trafiły także do innych sportów motoryzacyjnych, w tym popularnych w Stanach Zjednoczonych NASCAR i IndyCar.