Gmail oferuje dziesiątki ciekawych funkcji, o których większość użytkowników nie ma pojęcia. Przyjrzyjmy się nad czym pracują programiści Google.
Gmail wyszedł już z fazy beta, ale cały czas jest rozwijany, a nowe funkcje testują na żywo zwykli użytkownicy. Eksperymentalne dodatki, które jeśli się spodobają zostaną dołączone do poczty Google znajdziemy w ustawieniach, w zakładce „Gmail Labs”.
Rozszerzeń są dziesiątki. Od prostych, przenoszących panel na prawą stronę do tak złożonych jak obsługa gestów myszy albo klon Twittera. Zobaczmy nad jakimi dodatkami pracują programiści Google.
Integracja z usługami Google
Kilka opcji pozwala na przekształcenie odnośników do filmów i grafiki jakie dostaniemy w e-mailu do obiektów na które wskazują. Na pierwszy rzut oka integracja z YouTube i Picasą wygląda nieźle i zmusza do rozważenia rezygnacji z klienta poczty. Po chwili jednak zaczynam zastanawiać się kiedy ostatnio ktoś wysłał mi odnośnik do filmu. Wygląda na to, że nigdy.
Dużo częściej zdarza się dołączać do e-maili dokumenty. Pomoże w tym panel Google Docs. Zobaczymy w nim ostatnio edytowane dokumenty, które można łatwo dodać jako załącznik. Również sam e-mail może zostać zapisany jako dokument Docs. Otrzymamy taką możliwość po uaktywnieniu opcji Create Document. To dobry krok na drodze do ujednolicenia usług działających w chmurze. Mamy również możliwość otwarcia PDF-ów za pomocą podglądu w Docs.
Nowe opcje wysyłania
Inna grupa dodatków to te sprawdzające czy na pewno chcemy wysłać list i czy dokładnie o tych odbiorców nam chodziło. Rozszerzenie Don’t forget Bob przypomni o dodaniu kolejnych osób do listy odbiorców, a Got the wrong Bob? przeanalizuje grupy do których należą odbiorcy i jeśli między przyjaciółmi trafi się Bob-szef (z grupy „praca”) zamiast Boba-sąsiada (z grupy „znajomi”) zostaniemy o tym poinformowani.
A co, jeśli właśnie wróciliśmy ze spotkania ze znajomymi i jesteśmy nieco nietrzeźwi. Wpadamy na genialny pomysł, żeby wysłać wyznanie miłości miłej sąsiadce. Google ma sposób na to, żebyśmy rano nie żałowali swojej decyzji. Jeśli jest już późno przed wysłaniem wiadomości będziemy zmuszeni do rozwiązania kilku zadań matematycznych. Taki „alkotest” powinien nas zmusić zastanowienia się czy na pewno chcemy wysłać e-mail, a w najlepszym przypadku sprawdzi czy jesteśmy na tyle trzeźwi aby to zrobić.
Cofnij wysyłanie
Nawet jeśli uda nam się rozwiązać zadania, to dzięki Undo Send będziemy mogli… cofnąć wysyłanie e-maila. Co prawda tylko przez kilka sekund, ale to często wystarcza, np. jeśli zapomnimy o załączniku. Można jednak wyeliminować i tę pomyłkę jeśli uaktywnimy Forgotten Attachment Detector. Google poinformuje nas jeśli w treści e-maila użyjemy takich zwrotów jak „w załączniku” czy „plik zawiera”, a nie dodamy załączników do wiadomości. Podobna opcja znalazła się w ostatnim Thunderbirdzie i okazuje się niezwykle przydatna.
Nie można zapomnieć o najnowszym rozszerzeniu, które dodano do Gmaila. Google Buzz jest mikroblogiem podobnym do Twittera, ale całkowicie zintegrowanym z pocztą. Statusy pojawiają się między e-mailami, a odpowiedzieć możemy w taki sam sposób jak odpisywalibyśmy na zwykłą wiadomość.
A co jeśli e-maile i statusy z Buzzu cały czas napływają, a my nie możemy zająć się pracą? Nie pozostaje nic innego jak skorzystanie z rozszerzenia Email Addict, które doda możliwość zablokowania ekranu poczty na 15 minut. Bez możliwości wcześniejszego włączenia.