Kilka dni temu do internetu trafiła informacja o rosyjskich hakerach, którzy przeprowadzili udany atak na Pentagon. Teraz przyszła pora na Chiny, które jak się okazuje, od 2010 roku aktywnie przeglądały prywatne maile pracowników Białego Domu.
Jak podaje stacja NBC News, Chiny stosowały praktykę przeglądania prywatnej korespondencji pracowników Białego Domu od 2010 roku. Proceder ten mógł trwać nawet do 2014 roku. W tej chwili nie wiadomo konkretnie ilu rezydentów domu Prezydenta USA stało się ofiarą chińskich podglądaczy. Nie wiadomo również jaką funkcję sprawowali, ale zdaniem jednego z wysoko postawionych oficjeli Białego Domu, tak liczba, jak i ranga wziętych na cel pracowników była wysoka.
Pocieszeniem w całej sytuacji jest fakt, że na cel wzięto prywatne konta mailowe. Wewnętrzna struktura IT Białego Domu nie została naruszona. Niestety w świetle tej informacji cień ponownie pada na Hilary Clinton, która miała w zwyczaju do czasu głośnej afery załatwianie rządowych spraw za pośrednictwem prywatnego maila. Z pewnością wszczęte śledztwo wykaże kto i jakie sekrety USA niechybnie zdradził Chińczykom.