Jeżeli męczą cię długie wpisy na blogach, spróbuj mikrobloggingu. Nie każdy ma czas na pisanie długich tekstów, stąd rosnąca popularność serwisów, gdzie jeden wpis to często jedno zdanie lub odnośnik. Zarówno amerykański Twitter, jak i nasz rodzimy Blip rosną w siłę, chociaż jak na razie nie są w stanie jeszcze na siebie zarobić.
W USA teksty umieszczane na blogach są zdecydowanie krótsze niż w Polsce. Często zdarzają się wpisy zawierające tylko odnośnik do innej strony i jednozdaniowy komentarz. Aby ułatwić publikację takich tekstów powstał Twitter (http://www.twitter.com) – serwis blogowy, w którym długość pojedynczej notki ograniczona jest do 140 znaków.
To nie krótszy blog
Mikroblogi, bo tak nazwano serwisy działające na zasadzie podobnej jak Twitter, mają jednak nieco inne zastosowanie niż zwykłe dzienniki. Tradycyjne blogi, a przynajmniej większość z nich, przeobraziły się z pamiętników zagubionych nastolatek w witryny skupiające się na jednej dziedzinie. Coraz więcej z nich to strony prowadzone przez profesjonalistów opisujących swoją codzienną pracę i rozwiązujących napotykane problemy.
A co ze zwykłą potrzebą pokazania „co u mnie”? Jeśli brakuje ci czasu na rozmowy przez komunikator, a chciałbyś poinformować znajomych o tym, co robisz, mikroblog jest dla ciebie. Dzięki Twitterowi (http://www.twitter.com) i serwisom takim jak Blip (http://www.blip.pl) możesz na bieżąco wyświetlać informacje o sobie i śledzić, co robią znajomi.
Maksymalna długość tekstów została dobrana nieprzypadkowo (140 znaków na Twitterze i 160 na Blipie). Całą notkę można zmieścić w jednym SMS-ie. Tu dochodzimy do drugiej zasadniczej cechy mikroblogów: sposobu publikacji wpisów. Zwykle bloggerzy korzystają z panelu na stronie WWW lub aplikacji wspomagającej blogowanie, przypominającej edytor tekstu.
Wiadomości z pierwszej ręki
Inaczej wygląda sprawa z mikroblogami. Teksty mogą być dostarczane zarówno w zwykły sposób, przez panel na stronie serwisu, wysłane SMS-em, jak i przez komunikator. Zamiast wpisu pojawić się może zdjęcie lub wideo wysłane MMS-em.
Wbrew pozorom z Twittera nie korzystają osoby bardzo młode. Średnia wieku użytkownika tego serwisu wynosi 31 lat. Dla porównania dla MySpace’a jest to 27 lat, a Facebooka: 26. W przypadku rodzimego Blipa sytuacja wygląda podobnie.
Warto zwrócić uwagę na wpływ Twittera i jego klonów na dziennikarstwo. 3/4 użytkowników tego serwisu nie czyta drukowanych gazet, czerpiąc wszystkie nowe informacje z internetu. Z drugiej strony niejednokrotnie oni sami działają jak dziennikarze, wysyłając jako pierwsi informacje o katastrofach, zamachach, wypadkach itp.
Jak na tym zarobić?
Mimo, że serwisy mikroblogowe są coraz bardziej popularne, żaden z nich nie zarabia na siebie. Typowe osoby korzystające z mikroblogów są idealną grupą dla reklamodawców, ale pomimo to, ta forma zarobku nie sprawdza się. Kiedy Twitter postanowił wprowadzić reklamy, jego użytkownicy zaprotestowali i ogłosili, że zamiast korzystać z serwisu przez przeglądarkę zaczną używać jedynie komunikatorów i telefonów. Właściciele serwisu wyciągnęli wnioski i wprowadzając Twittera do Japonii od razu zamieścili reklamy.
Ostatnio pojawiły się pogłoski o wprowadzeniu płatnych kont w „międzynarodowej” wersji Twittera. Może być to dobre źródło zarobku, ale użytkownicy musieliby mieć realne zyski z takiego konta.
Blip.pl i podobne polskie serwisy w ogóle nie emitują typowych reklam. Zamiast tego na stronie głównej widać dyskretną ramkę „Polecamy” z profilami sponsorowanymi. Tradycyjne kampanie reklamowe nie mają siły przebicia z prostego powodu. Większość użytkowników korzysta z mikroblogów przez kanały inne niż strona WWW. W związku z tym jest to dobre miejsce na szybkie rozprzestrzenienie informacji (np. o nowej promocji), kampanie wirusowe itp.
Zarówno Twitter jak i Blip wyposażone są w {link_wew 3534}API{/link_wew} (Application Programming Interface), czyli interfejs umożliwiający korzystanie z zasobów serwisu w innych miejscach. Dzięki temu użytkownicy mogą sami dodawać nowe funkcjonalności do ulubionego serwisu. Przykładowo Tomasz Topa stworzył dodatki do Blipa, takie jak ranking najczęściej obserwowanych osób lub sekretarkę zapisującą wybrane statusy (http://szmerybajery.pl/home/) Takie zachowania pokazują, jak bardzo mikroblogi potrafią zjednoczyć użytkowników.
W sieci pojawiło się wiele mniej lub bardziej udanych klonów Twittera. Przyjrzyjmy się co odróżnia je od konkurencji.
1. Twitter
Pierwszy duży serwis do mikroblogowania. Każdego dnia w serwisie ukazuje się kilka milionów nowych wiadomości. Twitter udostępnia rozbudowane API, które umożliwia tworzenie dodatkowych funkcji serwisu przez użytkowników.
2. BLIP
Blip.pl jest najbardziej popularnym polskim klonem Twittera. Mimo, że liczba odsłon jest zdecydowanie niższa niż w przypadku Pingera, wiadomości są znacznie częściej dodawane przy pomocy innych niż interfejs WWW sposobów. Dzięki temu nowy wpis na stronie głównej widzimy co kilka sekund (oprócz tego Blip umożliwia również wysyłanie wiadomości prywatnych). Środowisko Blipa to głównie osoby związane z IT i mediami.
3. Pinger.pl
Pinger.pl jest serwisem należącym do grupy o2.pl, a co za tym idzie skierowanym do nieco innej, niż w przypadku pozostałych serwisów, grupy ludzi. Wpisy mogą być dłuższe niż kilkaset znaków, ale zwykle ograniczają się do jednego zdjęcia lub akapitu tekstu. Mimo to serwis zdobył ponad 60 tys. użytkowników i jest liderem w polskiej sieci.
4. Flaker.pl
Flaker.pl nie jest zwykłym serwisem mikroblogowym, ale często porównuje się go do witryn tego typu. Wiadomości w nim zawarte również są krótkie, ale do zwykłych informacji typu „właśnie robię …” dodają jeszcze „…w sieci”. W skrócie, serwis ten agreguje aktywność użytkowników w innych portalach.
5. Adocu
Jeśli uważasz, że 160 znaków to mało, Adocu.com zaskoczy cię jeszcze bardziej. Wpis w tym serwisie może składać się tylko z… jednego wyrazu. Takie ograniczenie może wydawać się dziwne, ale trzeba przyznać, że streszczenie całej myśli w jednym słowie wymaga kreatywności. Niestety, finansowanie tej strony wydaje się prawie niemożliwe, więc prawdopodobnie pozostanie ona projektem hobbystycznym.