Kilka miesięcy temu donosiliśmy o czarnych chmurach zbierających się nad serwisem Monetto. Ten popularny serwis umożliwiający zawieranie tak zwanych „pożyczek społecznościowych” stracił zaufanie użytkowników i był wytykany palcem na licznych forach internetowych. Dziś można powiedzieć, że serwis jest na skraju upadłości. Prezentujemy przykład jednego z wielu oszukanych pożyczkodawców.
Zacznijmy od początku. Monetto wyrósł na fali rosnącej na zachodzie popularności serwisów typu „social lending„. Ich idea polega na zawieraniu umów pożyczek przez internet, pomiędzy osobami chcącymi pozyskać szybką gotówkę, a inwestorami poszukującymi alternatywnych sposobów inwestycji, gotowych pożyczyć pieniądze. Serwis jest więc pośrednikiem łączących jednych i drugich, na zasadzie nieco podobnej do Allegro. W Polsce powstały w zeszłym roku trzy serwisy tego typu – kokos.pl, finansowo.pl oraz właśnie Monetto. W tym roku do tego grona dołączył serwis smava.pl.
Kłopoty serwisu wzięły się stąd, że wyjątkowo mocno upodobali go sobie nierzetelni pożyczkobiorcy. Inwestorzy do dziś mają problem z egzekwowaniem udzielonych za pośrednictwem Monetto pożyczek. Samo Monetto było przez użytkowników atakowane za słabą weryfikację pożyczkobiorców oraz nieskuteczne wsparcie w procesie windykacji. Nowe mechanizmy zabezpieczeń były wprawdzie obiecywane, ale datę ich wdrożenia wielokrotnie przekładano.
Na przełomie roku doprowadziło to do niemal całkowitego spadku zainteresowania inwestycjami w pożyczki w serwisie Monetto. Był to wyraz dość solidarnego buntu inwestorów. Użytkownicy skarżyli się na to, że kontakt z serwisem się urwał – milczą telefony, a kontakt mailowy jest bardzo słaby. Dziś serwis w ogóle nie rejestruje nowych użytkowników, nie pojawiają się nowe aukcje z pożyczkami, a jego właściciel próbuje za wszelką cenę znaleźć nowego nabywcę Monetto. Czy to już koniec serwisu?
Szybka pożyczka – szybki zysk
Do redakcji „Magazynu Internet” zgłosił się Pan Marek, który zainwestował środki za pośrednictwem Monetto. Do dziś nie może wyegzekwować zwrotu ani złotówki.
– Pożyczki udzieliłem dokładnie rok temu. – wspomina Pan Marek – Wcześniej korzystałem z konkurencyjnego serwisu i tam transakcje odbywały się bez zgrzytów. Sądziłem, że w Monetto będzie podobnie. Pożyczkobiorca wydawał się solidny, deklarował, że prowadzi firmę, a do tego został pozytywnie zweryfikowany przez Monetto. Transakcję zawarliśmy, umówiliśmy się z pożyczkobiorcą na zwrot kwoty na koniec wakacji (2008). To był mój ostatni kontakt z tą osobą.
Historii takich jak Pana Marka jest więcej. Jesienią Monetto opublikowało listę niesolidnych pożyczkobiorców. Gdy przejrzeliśmy archiwalne pożyczki okazało się, że większość pożyczek w początkowych kilku miesiącach istnienia serwisu była udzielana użytkownikom z tej właśnie listy. Niektórzy podejrzewają, że mogły to być nawet te same osoby lub ich bliscy znajomi. Wskazują na to podobieństwa w adresie zamieszkania – te same miasta, czasem nawet dokładnie ten sam adres.
Inwestorzy przyznają, że kierowała nimi chęć szybkiego zysku. Pożyczki zawierane były na kwoty od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Zwykle na krótkie okresy – 3 lub 6 miesięcy. Rzadziej pożyczki na cały rok. Zwrot z inwestycji na poziomie 25-30% w skali roku wydawał się atrakcyjny w warunkach krachu na giełdzie.
Rzeczywistość okazała się dużo mniej atrakcyjna. Z lektury forów internetowych wynika, że trafienie na pożyczkobiorcę, który nie sprawiał żadnych problemów i spłacał raty w terminie wymagało dużego szczęścia. Standardem solidności byli pożyczkobiorcy, którzy dokonali spłaty zadłużenia po pierwszych działaniach windykacyjnych. Niestety wielu inwestorów nigdy nie zobaczyło ani złotówki z pożyczonych pieniędzy. Część pożyczkobiorców przestała spłacać, gdy zdała sobie sprawę, że innym uchodzi to bezkarnie.
Zabezpieczenia Monetto słabym ogniwem
Na swoich stronach internetowych Monetto przekonywało, że inwestowanie środków za pośrednictwem ich serwisu jest bezpieczne. Miały temu służyć liczne kontrole – dokumentów tożsamości pożyczkobiorcy, jego konta bankowego (wymagany był weryfkacyjny przelew z własnego konta), sprawdzane były zaświadczenia o zarobkach.
W praktyce okazało się, że to zbyt mało. W internecie można było znaleźć wypowiedzi inwestorów, którzy twierdzili, że zaświadczenia o zarobkach bywały niekiedy fikcyjne. Trudno winić za to Monetto, ale rozwiązanie już na poziomie systemowym wydaje się nie najlepsze. Ba, w Monetto można było otrzymać pożyczkę nawet gdy użytkownik nie przedstawiał zaświadczenia o zarobkach. Monetto przyznawało wtedy jedynie obniżony „scoring”, czyli bardziej restrykcyjną ocenę takiej osoby pod kątem ryzyka inwestycji. W tym czasie konkurencyjne serwisy albo nie dopuszczały takiego pożyczkobiorcy do udziału w aukcjach, albo znacząco obniżały jego ocenę po wnikliwej weryfikacji, np. w Biurze Informacji Kredytowej.
Teoretycznie więc system kontroli stosowany przez Monetto nie był zły, w praktyce jednak w serwisie tym wyjątkowo często dochodziło do nadużyć. Ciężko wskazać jednoznaczną przyczynę tego stanu rzeczy.
Windykacja nie działa
Pan Marek próbował skontaktować się z pożyczkobiorcą, ale jego telefony były nieustannie wyłączone. Bez odpowiedzi pozostawały również odpowiedzi na maile. Monetto miało przewidziane narzędzie wspomagające odzyskiwanie długów – bezpośrednia współpraca z firmą windykacyjną. Każdy z inwestorów, którego pożyczki posiadały spore zaległości płatnicze, otrzymywał pytanie czy chce, aby egzekwowaniem długów zajęła się wynajęta firma.
Okazało się jednak, że to narzędzie jest złudne. Pan Marek skarży się, że nigdy nie otrzymał obiecanego loginu i hasła do systemu dla klientów firmy windykacyjnej.
– Gdy po długich tygodniach zadzwoniłem do firmy windykacyjnej, otrzymałem informację, że Monetto nie przekazało jeszcze moich danych i procedura windykacyjna nie może zostać wszczęta. Z kolei Monetto przerzucało odpowiedzialność na windykatora. W moim przypadku windykacja nigdy chyba tak naprawdę nie ruszyła. – skarży się Pan Marek
Z Monetto nie sposób się skontaktować
– W listopadzie zawiadomiłem prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez osobę, której udzieliłem pożyczkę – mówi Pan Marek
Nie jest osamotniony. Inni inwestorzy wymieniali się radami odnośnie tego co można zrobić. Niektórzy również udali się do prokuratury lub na policję. Inni na własną rękę składali sprawy do sądu cywilnego o wydanie sądowego tytułu egzekucyjnego, umożliwiającego ściągnięcie należności przez komornika.
– Postępowanie w prokuraturze trwało kilka miesięcy. – Pan Marek kontynuuje swoją historię – Pewnego dnia zadzwonił do mnie policjant z miejscowej komendy, ten sam, który wcześniej mnie przesłuchiwał. Pytał o szczegóły dotyczące pożyczkobiorcy oraz o firmę Monetto. Mówił, że nie jest w stanie się z Monetto skontaktować.
Nie tylko organy ścigania nie mogą nawiązać kontaktu ze spółką Prender Sp. z o.o. – właścicielem Monetto. Również użytkownicy serwisu mają z tym problem. Telefon milczy, e-maile wysyłane do Biura Obsługi Klienta nie znajdują odpowiedzi. W pewnym momencie można było nawet odnieść wrażenie, że z oficjalnego forum zniknęła gdzieś cenzura (która wcześniej potrafiła usuwać nieprzychylne opinie).
Jeszcze w lutym nasza redakcja prosiła przedstawicieli Prender o komentarz. Do dziś nasze pytania pozostały bez odpowiedzi. Redakcja „Gazety Wyborczej” swoje próby kontaktu z Monetto zakończyła w podobny sposób. Dziennikarze odwiedzili nawet wynajęte przez firmę mieszkanie przy ulicy Pańskiej w Warszawie – bez rezultatu.
Pożyczkobiorcami mogą zostać kryminaliści
Pan Marek w końcu otrzymał odpowiedź od prokuratury. Ta zawiesiła sprawę. Dlaczego? W uzasadnieniu czytamy: „Z rozpytania sąsiadów wynika, że [imię i nazwisko do wiadomości redakcji] od około 2 lat nie był widziany w miejscu zamieszkania, a jego aktualnie miejsce pobytu nie jest znane. Ustalono także, że jest poszukiwany celem doprowadzenia do najbliższego Aresztu Śledczego lub Zakładu Karnego przez sądy [tu nazwy trzech sądów z całego kraju]”.
W praktyce oznacza to, że za pożyczkobiorcą trzy sądy wydały tzw. „listy gończe”. Dziwić może, że osoba, która nie przebywa w miejscu zameldowania, o której nikt od dawna nie słyszał i wreszcie – która jest poszukiwana przez policję – mogła uzyskać pozytywną weryfikację Monetto. Nie świadczy to dobrze o mechanizmach weryfikacyjnych stosowanych przez ten serwis.
W tej chwili nie wiadomo jaka przyszłość czeka Monetto. Firma w zasadzie aktualnie nie działa. Akcjonariusze Monetto chcą go sprzedać, ale czy znajdą kupca? I czy ewentualny nabywca serwisu będzie chętny by wprowadzić nowe zabezpieczenia i powalczyć o odzyskanie reputacji?
Z pewnością z odzyskaniem reputacji nie będzie łatwo.
Ja straciłem niewiele – przyznaje nasz bohater – Słyszałem o inwestorach, którzy nie mogą ściągnąć długów w wysokości przekraczającej 10 tysięcy złotych.
Imię oraz niektóre szczegóły naszego inforamtora zostały zmienione.
Komentuje Przemysław Mościcki, Prezes Zarządu Smava Poland
Serwis www.smava.pl stosuje szereg sprawdzonych zabezpieczeń stosowanych z powodzeniem przez sektor bankowy w Polsce. Do niektórych z nich należy sprawdzenie m.in zaświadczenia o zatrudnieniu bezpośrednio u pracodawcy każdego potencjalnego pożyczkobiorcy. W przytaczanej przez Państwa sytuacji z pewnością nie zakończyłoby się to powodzeniem. Ponadto każdego pożyczkobiorcę sprawdzamy w bazach dłużników Krajowego Rejestru Długów, Biura Informacji Kredytowej oraz w bazach Związku Banków Polskich i Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor. W przytoczonej sytuacji nieuczciwy pożyczkobiorca nie zostałby zatem dopuszczony do rynku smava.pl.
Oczywiście nie istnieją systemy w 100% odporne na wszelkiego rodzaju wyłudzenia, jednakże rynek smava.pl korzysta z zabezpieczeń sprawdzonych i stosowanych przez sektor bankowy w Polsce, co pozwala zminimalizować ryzyko wyłudzeń i nadużyć maksymalnie jak jest to tylko możliwe. Ryzyko wystąpienia w naszym serwisie opisanego wyłudzenia jest niezwykle mało prawdopodobne.
Dodatkowo do oceny ryzyka kredytowego klientów serwisu wykorzystywany jest ekspercki model scoringowy wykonany przez BIK, zbudowany zgodnie z wymaganiami smava, na podstawie wiedzy i doświadczenia Biura Informacji Kredytowej S.A. System ten nie dopuszcza do rynku smava.pl najbardziej ryzykownych pożyczkobiorców.
Komentuje Dorota Janik, PR Manager Blue Media S.A.
To co kokos robi, aby sytuacje takie jak w Monetto nie zdarzały się, to ciągła rozbudowa narzędzi weryfikacyjnych potencjalnych pożyczkobiorców. Obecnie w serwisie funkcjonuje wielostopniowa weryfikacja. Dodatkowo w powtarzających się pożyczkach extra informacją dla Inwestorów jest historia kredytowa, jaką dana osoba zdołała sobie wypracować w czasie rocznej aktywności w serwisie.
- Pierwszy krok to rejestracja w serwisie Kokos.pl i wykonanie przelewu w wysokości 5 PLN w celu potwierdzenia zgodności danych osobowych z tymi z konta bankowego (na które trafi później otrzymana pożyczka).
- Drugim krokiem jest systemowa weryfikacja w bazie dłużników (w Biurze Informacji Kredytowej, Krajowym Rejestrze Długów). W tym momencie użytkownikowi zostaje nadany rating – w postaci jednej zielonej (brak danych o zadłużeniu) lub czerwonej gwiazdki (wpis do historii kredytowej).
- Kolejne narzędzie podnoszące wiarygodność i przekonujące inwestorów to podanie innego konta lub serwisu internetowego, na których aktywnie działa Pożyczkobiorca (np. Allegro, Nasza Klasa, etc.).
- W serwisie Kokos.pl istnieje dodatkowo weryfikacja za pomocą numeru telefonu komórkowego – (obowiązkowa dla czerwonej gwiazdki).
- Ubezpieczenie pożyczki to następny sposób zabezpieczenia pożyczki na wypadek utraty pracy lub choroby.
- Zbudowana historia kredytowa w serwisie i podniesienie w ten sposób własnego ratingu, do 2, 3 lub 5 gwiazdek są równie istotnymi informacjami dla inwestujących.
- Stosujemy weryfikację w Europejskim Rejestrze Informacji Finansowej BIG SA (www.erif.pl),
- Opcjonalnie weryfikacja miejsca zamieszkania oraz zatrudnienia osoby ubiegającej się o pożyczkę.
- Końcowym elementem bezpieczeństwa serwisu jest funkcjonująca procedura monitów i windykacji w przypadku opóźnień w spłacie pożyczki.
Tym samym zapewniamy aktualnie najpełniejszą weryfikację wiarygodności potencjalnych pożyczkobiorców spośród wszystkich serwisów „social lending” obecnych w polskiej sieci.