Jabłko kupione w tradycyjnym supermarkecie przechodzi średnio przez ręce 11 osób, zanim trafi do kuchni nabywcy. Ten sam towar zamówiony w Internecie dotykany jest tylko 3 razy, wynika z badań amerykańskiego internetowego sklepu spożywczego Homegrocer.com.
Różnica wynika głównie z odmiennych rozwiązań w składowaniu i transporcie towarów sprzedawanych sklepach tradycyjnych i internetowych. Poza tym w supermarkecie towar jest wielokrotnie dotykany przez potencjalnych klientów. Przykład z jabłkiem dowodzi, że sklepy internetowe mogą oferować nie tylko sprzęt elektroniczny, lecz także produkty spożywcze równie świeże, a może nawet i świeższe niż te sprzedawane w tradycyjnych sklepach. Czy to wystarczy, by Polacy się do nich przekonali? Powinno, ponieważ Internet sprawdził się wcześniej jako kanał sprzedaży wielu kategorii produktów. Dlaczego inaczej miałoby być z żywnością?
Badanie Zachowań Zakupowych Polaków z 2007 roku przeprowadzone przez firmę badawczą PENTOR pokazuje, że dla 84% kupujących bardzo ważna jest jakość i świeżość kupowanych produktów spożywczych. -Tymczasem zakupy w Internecie kojarzą się raczej z koniecznością przesłania towaru, a to utrudnia przekonanie Polaków, że produkt nabyty w sieci zostanie im dostarczony świeży – mówi Jakub Milewski z delikatesów internetowych A.pl (a.pl). -Sytuacja powoli ulega jednak zmianom na lepsze – dodaje. Najlepiej było to widać w okresie przedświątecznym, kiedy ilość zamówień w sklepie A.pl wzrosła o 100%. Klienci kupowali głównie produkty w opakowaniach, o długim terminie przydatności do spożycia, czyli soki, alkohol, wodę i produkty nabiałowe. – Odnotowaliśmy jednak również wzrost sprzedaży produktów świeżych takich jak owoce, warzywa, mięso, pieczywo, a nawet ryby. Do typowo świątecznych towarów zamawianych w Internecie należał m.in. karp. – podsumowuje Milewski.
Zdaniem przedstawicieli e-sklepów główną przeszkodą w ich rozwoju jest to, że klient chce dotknąć towaru tuż przed jego zakupem. Z uwagi na to kluczowe dla wirtualnego marketu okazuje się przekonanie nabywców, że kupiona w sieci żywność będzie świeża. Jeśli klient zdecyduje się na próbny zakup i jego oczekiwania zostaną spełnione, wróci ponownie. Dlatego artykuły szybko psujące się dowożone są do magazynu na bieżąco tak jak w przypadku tradycyjnych sklepów.
Przed ich wysłaniem do klienta wszystkie produkty są poddawane także trzystopniowemu procesowi kontroli. Najpierw dwukrotnie podczas kompletowania zamówienia. Następnie w dziale pakowania i wysyłki. Na czas transportu towar jest pakowany w specjalne kontenery. Do klientów przewożony jest samochodami wyposażonymi w zamrażarki oraz przenośne lodówki. Jeżeli pomimo tych zabezpieczeń towar nie odpowiada klientowi, może on odmówić jego przyjęcia lub poprosić o wymianę.
Według PENTOR przeciętny Kowalski poświęca na zakupy średnio 3 godziny tygodniowo, czyli ok. 160 godzin rocznie. 57% tego czasu przypada na dojazd do sklepu, a tylko 43% na wybranie towarów i stanie w kolejkach przy kasie. – Te liczby pokazują ile godzin można zaoszczędzić, jeżeli w drodze po cotygodniowe zakupy zamiast za kierownicą usiądzie się przed ekranem komputera – mówi Jakub Milewski. Zamówienie produktów za pośrednictwem strony internetowej eliminuje konieczność dojazdu i czekania w kolejkach. Poza tym po dokonaniu pierwszych zakupów listę sprawunków można zapisać w systemie i potem jednym kliknięciem myszy wykorzystać ponownie. Pozwala to na dodatkowe skrócenie czasu poświęcanego na zakupy. Dane amerykańskiej firmy GroceryWorks pokazują, że przeciętny konsument kupuje najczęściej ok. 200 produktów, które pokrywają ponad 90% jego potrzeb. Oznacza to, że bardzo często kupujemy to samo. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że lista sprawunków zapisana w systemie sklepu internetowego posłuży przy następnych wizytach, tym bardziej że można ją zawsze zmieniać.