Jedną z dominujących cech komunikacji internetowej jest brak centralizacji i istnienia głównego nurtu kontaktów użytkowników. O ile w przypadku mediów konwencjonalnych możemy mówić o pewnej i najczęściej reprezentatywnej grupie odbiorców zgrupowanej wokół danego medium, kanału, czasu antenowego czy nawet programu, o tyle w przypadku sieci trudno mówić o stałej i licznej grupie obecnej w jednym miejscu i w jednym czasie.
Przez pewien czas wydawało się, że to właśnie wyszukiwarka zdominuje przestrzeń internetową, zapewniając reklamodawcom stały i liczny dopływ konsumentów. Pewnie jest to teza, którą można by obronić na wiele sposobów. Jednak czas spędzony na wyszukiwaniach pokazuje coś zupełnie innego, ponad 90% czasu w sieci internauta spędza poza Google. Gdzie zatem najczęściej znajduje się internauta? Przede wszystkim na stronach z treścią, setkach i tysiącach witryn, które dzielić można według dowolnego klucza – informacji, zainteresowań, obecnych mód etc. W Internecie brakuje więc wyraźnego i dominującego nurtu. Zatem aby poradzić sobie z tą wielością, należy się na nią… zgodzić, i stale analizując efekty działań reklamowych, różnicować zarówno przekaz promocyjny, jak i kanały kontaktów z potencjalnymi klientami.
W dobie dynamicznych zmian – wzmacnianych dodatkowo tryumfem social media – kluczową kwestią staje się dywersyfikacja i otwartość na możliwości, które stwarza globalna sieć. Np. jeśli celem działań reklamowych jest zwiększenie ruchu na stronie internetowej, to zdecydowanie się na tylko jedną formę reklamy może okazać się niewystarczające – mówi Paweł Rybak z Sunrise System zajmującej się PM. Jak bowiem ściągnąć internautę na stronę np. za pomocą kampanii e-mailingowej , skoro użytkownik spędza cały swój czas w sieci na Facebooku? I odwrotnie, jak zwrócić uwagę potencjalnego klienta kampanią na Naszej Klasie, jeśli dany internauta stroni od social media? Zamykanie się w jednym kręgu możliwych odbiorców jest więc błędem. A w sieci za błędy płaci się całkowicie zmarnowanym budżetem na reklamę – dodaje.
Performance Marketing – podążaj za klientem
Performance Marketing, czyli marketing efektywnościowy, nie jest jak być może wiele osób podejrzewa, umiejętnym połączeniem sprawdzonych rozwiązań promocyjnych, czyli pozycjonowanie w wynikach naturalnych wyszukiwarek z kampanią Google AdWords. Performance Marketing to efekt, czyli internauta ściągnięty do serwisu, internauta przeglądający stronę, internauta wykonujący pożądaną akcję. Zatem nie działania, które mogą być przecież nieskuteczne, ale konkretny wynik – tym właśnie odznacza się Performance Marketing. Wszystkim działaniom przyświeca więc nadrzędny cel – wzrost liczby odwiedzin, które nie tylko tworzą statystyczne słupki skuteczności.
Aby móc realizować założony cel trzeba dobrze poznać specyfikę zakresu pozycjonowania stron w najpopularniejszych wyszukiwarkach i prowadzenia kampanii Google AdWords. To właściwie standard, można powiedzieć pakiet podstawowy usługi PM. Kolejnymi formami promocji, które wykorzystywane są realizacji uzgodnionych z klientem celów są:
- kampanie kontekstowe (Google AdWords, AdKontekst, OnetBoksy czy SmartContext),
- kampanie banerowe,
- kampanie w tzw. social media.
Warto podkreślić, że w doborze nowych elementów do realizacji celów nie mamy żadnych ograniczeń. Jeśli decydujemy się na pozycjonowanie serwisu pod kątem wymagań wyszukiwarek, to nie dobieramy np. pięciu czy dziesięciu fraz, ale kilkanaście lub kilkadziesiąt. Podobnie jest z kampaniami linków sponsorowanych czy innymi formami reklamy wykraczającymi poza Google – radzi Paweł Rybak.
Efekty mierzone każdego dnia
Po ustaleniu celów kampanii oraz po wyborze działań promocyjnych następuje długofalowy, rozciągnięty właściwie na cały okres trwania współpracy z klientem – proces analizy efektów. Bazując na darmowych statystykach strony (Google Analytics), monitoruje się wejścia pod kątem ich użyteczności. Jeśli bowiem na stronie dominują krótkie, kilkusekundowe wejścia a procent odrzuceń witryny jest niepokojący wysoki, podjęte przez działania powinny zostać skorygowane. Możliwe, że dobrane formy promocji nie są korzystne dla strony i warto zdecydować się na inne. To duża zaleta Performance Marketing – właściwie w każdym momencie moża nadać kampaniom reklamowym zupełnie inny bieg.
Performance Marketing skupia w sobie najistotniejsze elementy każdej udanej kampanii promocyjnej. Z jednej strony różne formy promocji dobierane pod kątem możliwości i planów biznesowych, z drugiej zaś całkowita mierzalność wszystkich podjętych działań. Te dwa niesłychanie ważne i tak naprawdę nie mogące bez siebie istnieć składowe, prowadzą do zachowania maksymalnej oszczędności środków na promocje.
Kto wie, ten zwycięża
Istotną wartością jest również pełne doradztwo i wiedza, za którą na świecie płaci się coraz większe pieniądze. Umiejętność konstruowania wniosków biznesowych w oparciu o ruchu na stronie staje się dziś kluczem do zdobycia przewagi nad konkurencją. Na dobrą sprawę, co bowiem wynika z takiego a nie innego ruchu na stronie? Jak przełożyć to na realizacje konkretnych celów? I najważniejsze, jak monetyzować obecność potencjalnego klienta na stronie? To jest właśnie sedno sprawy – wiedza wynikająca z konkretnych danych, np. z Google Analytics.
Performance Marketing zrodził się z oczywistej tezy o niesłychanej dynamice Internetu. Skutecznych form promocji jest obecnie wiele, z kolejnymi miesiącami pojawiają się kolejne. Zamknięcie się w jednym obszarze skazuje na regres i odpłynięcie potencjalnych klientów. PM jest więc rozwiązaniem idealnym, ponieważ dziś czerpie ze zdobytych już doświadczeń, nie ignorując tym samym żadnych napływających nowości.