Z webdesignem jest jak ze sztuką. Po epoce czystych i estetycznych stron przychodzi moda na te pstrokate. Powtarza się to jeszcze raz, ale szybciej. Tak w dużym skrócie wygląda historia projektowania stron.
Pierwsza zarejestrowana domena, Sybmbolics.com, pochodzi z 1985 roku. Znajdująca się pod tym adresem strona wygląda tak samo jak 25 lat temu, chociaż została przepisana, żeby nowoczesne przeglądarki interpretowały ją tak jak kiedyś. W latach osiemdziesiątych mało która firma spoza branży technologicznej posiadała własną witrynę. Te, które je założyły (IBM, Siemens, Adobe, Apple, Cisco itd.) umieszczały w sieci proste wizytówki. Kolor strony nie miał większego znaczenia, zwłaszcza, że część użytkowników korzystała z czarno-białych monitorów.
W tych czasach Internet rozwijał się bardzo wolno. Pierwsze 100 domen zarejestrowano w ciągu 2,5 roku (http://www.astahost.com/info.php/100-oldest-websites_t2145.html). Umieszczone w sieci witryny nie były priorytetem, więc nikt nie przejmował się ich wyglądem ani doborem kolorów. Podobna sytuacja miała miejsce aż do początku lat ’90. Przez ten czas utrzymywał się podobny nurt – na stronach pojawiało się trochę niesformatowanego tekstu i grafiki, a webdesign praktycznie nie istniał.
Sformatujmy tekst!
Sytuacja zmieniła się około 1995 roku. Projektanci zaczęli tworzyć sformatowane witryny, stosować kolory i wykorzystywać typografię. Co więcej, przeglądarki były w stanie je wyświetlić.
Kolory stron związane były z barwami stosowanymi przez firmę – np. Interia miała stronę żółto – niebieską, a Adobe biało – czerwono – czarną. Sytuacja taka miała miejsce przez kilka kolejnych lat, dopóki kreatywni projektanci nie odkryli bogactwa, jakie niesie ze sobą nowy standard HTML4.
W tym czasie profesjonaliści tworzą raczej stonowane projekty i nie wykorzystują wszystkich możliwości sieci. Natomiast hobbiści nie krępują się ze stosowaniem wszystkiego, co przyjdzie im na myśl. Pojawiają się tysiące stron przesyconych kolorami, a kiedy domowe łącza przyśpieszają – również animowanymi gifami i Flashem. Nie ma mowy o estetyce, a typografia dobierana jest losowo. Kolorów musi być jak najwięcej, najlepsze są kontrastowe zestawienia – żółty, niebieski, czerwony i zielony. Oczywiście obok siebie. Po wprowadzeniu przez Republikę darmowego hostingu dla stron domowych pojawia się prawdziwy wysyp wesołej twórczości internautów.
Koloru nigdy za wiele
Gdyby dotyczyło to tylko prywatnych stron nie byłoby aż tak źle, ale trend rozwinął się mocniej niż powinien. Przykładem mogą być witryny uczelniane oraz te należące do stowarzyszeń i instytucji państwowych, a tworzone przez przypadkowe osoby. Niestety, trzeba przyznać, że w okolicach 2000 roku większość z nas tworzyła strony, których teraz nie pokazałaby nikomu.
Na szczęście duże serwisy nie podążyły za tym trendem. Chociaż olbrzymie ilości kolorów były cały czas wykorzystywane, to ich zestawienia wskazywały, że stronami zajmował się ktoś mający pojęcie o projektowaniu.
Wśród portali powstałych na bazie katalogów, a także witryn dużych firm w ogóle nie widać chęci zmian. Ich design przez lata pozostaje minimalistyczny. Obok logo i menu pojawia się jedynie treść lub odnośniki do kolejnych działów.
I stała się jasność – web2.0
Pierwsza wersja serwisu Digg.com z 2004 roku wyglądała tak jak Yahoo! i Onet. Portal ten miał zasadniczy wpływ na popularyzację nurtu związanego z web2.0 i treściami generowanymi przez użytkowników. Wiąże się z nimi również nowy styl – czyste, estetyczne strony z białym tłem i gradientami w pastelowych kolorach.
Podczas rozkwitu web2.0 nowe strony przestały być aż tak pstrokate, a webdesignerzy w końcu powszechniej wykorzystywali teorię barw. Narzędzia ułatwiające {link_wew 4433}dobór kolorów na stronę{/link_wew} ułatwiły zadanie również osobom zajmującym się projektowaniem hobbystycznie.
Dziś i jutro
Powstające od ok. 2005 roku strony są znacznie bardziej dojrzałe pod względem graficznym niż te z poprzedniego wieku. Mimo że większość serwisów zrezygnowała z gradientów i olbrzymich, zaokrąglonych guzików, to cały czas popularne są schematy wykorzystujące białe tło, ciemnoszary tekst i pastelowe dodatki maksymalnie w 2 lub trzech kolorach.
{link_wew 5177}Trendy w webdesignie{/link_wew}, które prawdopodobnie pojawią się w najbliższym czasie będą naturalnym następstwem czystego i prostego stylu web2.0. Jak w sztuce, w której każdy kierunek był zaprzeczeniem poprzedniego, tak i w projektowaniu możemy liczyć na kolejną fascynację rozbudowanymi layoutami przywodzącymi na myśl barok. Na szczęście kolejne nurty trwają coraz krócej, więc może nie będzie on aż tak widoczny?
Ciemna strona sieci
Od początków www strony kojarzące się z hackingiem (lub chcące za takie uchodzić) budowano w oparciu o jasny tekst na czarnym tle (przeczytaj, dlaczego taki {link_wew 4393}dobór tła{/link_wew} jest zły). Mimo przemijających trendów nie zmieniło się to przez ostatnie 20 lat. Część serwisów związanych z bezpieczeństwem stała się bardziej profesjonalna i zmieniła szatę graficzną, ale strony hobbystyczne muszą być czarne. Mile widziany są również {link_wew 5541}fonty{/link_wew} o stałej szerokości, które absolutnie nie nadają się do tekstów ciągłych.