W internecie można nie tylko kupować i sprzedawać, ale także wymieniać się różnymi przedmiotami. Najpopularniejszym tego typu serwisem jest podaj.net, gdzie użytkownicy wymieniają się książkami. Z Jakubem Milewskim, współzałożycielem serwisu, rozmawia Patrycja Kierzkowska.
Co to jest podaj.net?
podaj.net (podaj.net) to serwis dla osób, które chcą wymienić swoje książki na inne. Warto podkreślić, że użytkownicy nie wypożyczają sobie książek, ale je oddają, zyskując przez to prawo do pobrania książek od innych użytkowników.
Skąd wziął się pomysł na taki serwis?
Pomysł wziął się z obserwacji giełdy podręczników. Idea była taka, aby dodawać do serwisu podręczniki np. z klasy 5, a pobierać do 6. Oczywiście pomysł ewoluował i teraz jest to serwis, gdzie można znaleźć różne tytuły. Dużo jest książek rzadkich, o wyczerpanych nakładach, ale wciąż poszukiwanych przez wielbicieli literatury.
Zastanawia mnie nazwa serwisu oraz końcówka .net.
Za nazwą nie kryje się żadna ideologia – podaj to pierwsze określenie, jakie się nasuwa, gdy pomyślimy o funkcji serwisu. Domena .pl była zajęta, więc stanęło na .net. Potem udało się pozyskać także i .pl.
Często wasz serwis jest porównywany do akcji BookCrossing.pl, ale to nie do końca to samo.
Rzeczywiście, nie można porównywać tych dwóch pomysłów. Bookcrossing to ciekawa idea, ale cechuje ją lekki chaos. podaj.net porządkuje wymianę, a dodatkowo za oddaną książkę mogę pobrać coś dla siebie – coś, czego naprawdę szukam, a nie, co przez przypadek wpada mi w ręce.
Wyczuwam, że niezbyt podoba się panu idea bookcrossingu?
Idea jest szczytna, ale realizacja opiera się trochę na przypadku – nie pozwala mi zapolować na to, czego chcę, raczej trzeba się zdać na ślepy traf. Poza tym, ja nigdy bym nie zostawił swojej ukochanej książki w jakimś przypadkowym miejscu.
W podaj.net, tak samo jak w przypadku bookcrossingu, ludzie nie oddają swoich ukochanych książek.
W podaj.net sytuacja jest bardziej komfortowa. Mamy bowiem gwarancję, że oddając książkę, nawet ukochaną, mogę w zamian pobrać coś równie ciekawego.
Jaką konkurencję ma w sieci wasz serwis?
Nie znam bezpośrednich konkurentów, chyba że podciągniemy pod konkurencję Allegro.pl – ale to jednak bardzo odległe porównanie.
Nie zna pan Dile.pl, Bubbler.pl?
Bubbler.pl bardzo mocno wystartował, ale potem wszystko ucichło. Teraz w bazie mają do wymiany około 90 książek. Myślę, że ich pomysł na wymiany był zbyt skomplikowany. Trudno mi się wypowiadać o Dile.pl – mają dopiero 55 zarejestrowanych użytkowników. Jak na razie nie jest to dla nas konkurencja.
Ilu macie w tej chwili użytkowników?
Jak dotąd w serwisie zarejestrowało się ok. 14 tys. osób, ale użytkowników aktywnie wymieniających książki mamy prawie 5 tys. Serwis miesięcznie odwiedza średnio ok. 60 tys. użytkowników. Baza książek – czyli tytułów dodanych od momentu powstania serwisu – liczy ponad 114 tys. pozycji, przy czym liczba książek dostępnych obecnie do wymiany to ok. 28 tys. Od lipca 2006 r. za pośrednictwem podaj.net użytkownicy dokonali ponad 41 tys. wymian. Obecny poziom to około 900 wymian tygodniowo. Najbardziej aktywni użytkownicy oddali ponad 500 książek.
Ile osób pracuje przy serwisie?
Nad serwisem czuwa 10 społecznych opiekunów, 4 moderatorów oraz 2 programistów. Korzystając z okazji chciałbym wszystkim serdecznie podziękować – bez ich pracy nie byłoby podaj.net.
Kim są twórcy podaj.net i co robią na co dzień?
Mieszkamy w Warszawie, 12 godzin dziennie jesteśmy online :). Jesteśmy związani z branżą internetową praktycznie od zawsze. Najpierw poprzez pracę w agencji interaktywnej, działach marketingu różnych firm, teraz pracujemy przy realizacji projektów w branży e-commerce.
Czy poza podaj.net macie jeszcze jakieś inne serwisy w sieci?
Niestety nie starcza czasu na szerszą działalność i realizację wszystkich pomysłów. Ja po godzinach opiekuję się jeszcze młodszym braciszkiem podaj.net, serwisem rekomendującym książki, CoCzytac.pl. Pomagam też rozwijać Lefigle.com, DietaPlan.pl, AbyTaniej.pl.
Czy pan też wymienia się książkami w serwisie?
Na początku wymieniałem się dość intensywnie, ale teraz, niestety, robię to tylko w celach testowych, aby np. sprawdzić jakąś funkcjonalność.
Użytkownik waszego serwisu za przekazanie książki otrzymuje punkty. Jak rozwiązujecie problem, gdy ktoś przekaże atrakcyjną nowość, a ktoś np. Katarynkę – i obie osoby dostaną za to tyle samo punktów?
Właśnie to spostrzeżenie jest kwintesencją pomysłu na serwis podaj.net. Każda książka może mieć zupełnie inną wartość dla różnych osób – niekoniecznie zbieżną z datą wydania czy ceną. Dla jednego większą wartość będzie miała najnowsza książka Dana Browna, a dla innego książka, do której ma sentyment z dzieciństwa i której szukał od dłuższego czasu. podaj.net pomaga w ich spotkaniu w jednym miejscu. Należy pamiętać, że punkty nie są przyznawane za książkę, ale za wymianę. Dlatego nie są one wprost odzwierciedleniem wartości rynkowej danej książki. Dzięki właśnie takiemu systemowi podaj.net udało się zaistnieć i zdobyć wiernych użytkowników.
Załóżmy, że chcę oddać ciekawe książki (moim zdaniem oczywiście), ale nikt ich ode mnie nie zamawia. Tym samym nie mogę od nikogo otrzymać książki, bo nie mam punktów. Myśleliście nad wprowadzeniem możliwości kupowania punktów?
Tak, rozważaliśmy taką opcję, ale nie jest to niestety takie proste. Cały system jest dość skomplikowany, bo musi w nim panować równowaga – liczba punktów i liczba książek muszą być kontrolowane, aby nie powstała inflacja lub deflacja. Jeśli umożliwilibyśmy generowanie punktów poprzez ich sprzedaż, spowodowałoby to spadek ich wartości. A do tego nie możemy dopuścić. Dbamy o to, aby cały system był utrzymywany w równowadze. Dla osób, które chcą szybko zacząć, powstała lista książek poszukiwanych – dodanie jakiejkolwiek książki z tej listy gwarantuje jej pobranie w ciągu kilku minut.
Czy odnotowaliście jakieś nadużycia? Jakiego rodzaju i jak się przed nimi bronicie?
Podczas budowy serwisu obawialiśmy się wandali zaśmiecających bazę lub dokonujących innych szkód w serwisie, w tym np. fałszywych wymian. Teraz jesteśmy zaskoczeni, że wszystkie mechanizmy \”ochronne\”, które wbudowaliśmy, są praktycznie niewykorzystywane. Społeczność, którą gromadzi podaj.net to chyba specyficzni ludzie, dobrze wychowani i kulturalni :). Zdarzają się osoby, które np. nie wysyłają książek, ale raczej nie szkodzą serwisowi, tylko sobie.
Zauważyłam jeden mankament serwisu. Pierwszym krokiem podczas dodawania książki jest wpisanie numeru ISBN. Tylko dwie z wprowadzanych przeze mnie książek zostały odnalezione po numerze ISBN. Dlaczego tak się dzieje?
Może być kilka przyczyn. W Polsce nie ma uporządkowanej bazy ISBN. Ta z Biblioteki Narodowej jest dość słabej jakości, są w niej ogromne dziury i sporo błędów. Inne bazy zawierają książki tylko współczesne. Stąd nasza baza nie jest doskonała i może nie zawierać wszystkich informacji. Jednak jest to i tak jedna z największych tego typu baz w Polsce, która w dodatku cały czas rośnie w dość szybkim tempie. Pamiętajmy, że tygodniowo użytkownicy podaj.net dodają do bazy ok. 3,5 tys. pozycji.
Czy użytkownicy wymieniają się książkami elektronicznymi (e-bookami)?
E-book to dość specyficzna odmiana książki. Nie każdy wie, że może mieć ISBN i że można go traktować jak pełnoprawne wydawnictwo. W sieci krąży sporo pirackich kopii książek, a nam ciężko kontrolować czy dana książka jest legalnym e-bookiem, czy nie. Dlatego zdecydowaliśmy, że na razie mniejszym złem jest dopuszczenie wymian tylko tradycyjnych książek.
Współpracujecie z serwisami o książkach?
Mamy dobre relacje z Biblionetka.pl i NaKanapie.pl, co w praktyce oznacza, że nasze bazy książek są wzajemnie podlinkowane. I tak np. na stronie Biblionetki po przeczytaniu recenzji można sprawdzić, czy dana książka jest dostępna w podaj.net. I odwrotnie – przed pobraniem książki z podaj.net można zapoznać się z recenzją zamieszczoną w Biblionetce lub Nakanapie.pl.
A jakaś współpraca komercyjna np. z księgarniami?
W ramach testów przy niektórych książkach zaczęliśmy zamieszczać kontekstowe linki do księgarń. Jednak nie jest to współpraca bezpośrednia, ale poprzez sieć afiliacyjną.
I jakie są zyski?
Dopiero zaczęliśmy współpracę, za wcześnie na podsumowania.
Na czym zarabiają twórcy serwisu?
W tej chwili nie postrzegamy serwisu komercyjnie, a zatem nie zarabiamy na nim w taki sposób, aby można mówić o większych pieniądzach. Umieszczone boksy reklamowe Google pokrywają raczej wydatki na posiłki regeneracyjne dla programisty :). Korzystając ze sporej już liczby odsłon i użytkowników moglibyśmy wejść do sieci reklamowej, ale osobiście mam alergię na inwazyjne reklamy, dlatego ociągamy się z decyzją. Oczywiście podaj.net ma potencjał i na pewno będziemy go rozwijać – z czasem pewnie pojawią się różne scenariusze jak go wykorzystać.
Na współpracy z Interią (podaj.interia.pl) nie zarabiacie?
To układ czysto barterowy i wizerunkowy – Interia prezentuje podaj.net w swoim portalu, my mamy więcej użytkowników, i każdy jest zadowolony. Nie chodzi o liczbę wejść na stronę, ale o wymieniających się, aktywnych użytkowników oraz o bazę książek, która rzeczywiście jest wspólna. Użytkownicy podaj.interia.pl dodają książki, które są widoczne w podaj.net.
Czyli rozumiem, że Interia udostępnia pod swoją domeną wasz serwis i nie macie z tego żadnych finansowych korzyści?
Tak jak już powiedziałem, to układ barterowy.
Plany na przyszłość?
Patrząc trochę dalej w przyszłość, chcielibyśmy, aby podaj.net był pierwszym miejscem w sieci, do którego zaglądamy w poszukiwaniu książki lub podręcznika. Dopiero gdy danego tytułu nie ma na podaj.net, idziemy do księgarni. Poza tym ważna dla nas jest budowa społeczności wokół serwisu, jako miejsca, w którym nie tylko można się wymieniać książkami, ale też z którym można się zżyć i potraktować jak klimatyczną kawiarnię, gdzie spotyka się ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach.