Obchodzimy dziesiątą rocznicę istnienia Audible.com oraz jednego z pierwszych cyfrowych odtwarzaczy audio – Audible Mobile Player. Pomimo wielu przeszkód świat mówiony nadal się tu znajduje. O sukcesie firmy z Donaldem Katzem, jej założycielem, rozmawia Oliver Lindberg.
Internet to dziwne miejsce. Uruchamiane serwisy stają się sławne, upadają i są sprzedawane. Założyciele zostawiają swoje stare przedsięwzięcia, inwestują w młode startupy lub zakładają nowe firmy. W takim środowisku Donald Katz, założyciel serwisu z audiobookami do pobrania, jest jak solidna skała.
Audible (http://www.audible.co.uk) wystartowało 12 lat temu i jest jedną z kilku internetowych firm, która przeżyła pęknięcie internetowej bańki z początku lat 90. Katz, który przez 20 lat odnosił sukcesy jako pisarz, wpadł na pomysł założenia Audible, gdy w 1992 roku otrzymał od wydawnictwa Random House zamówienie na napisanie książki o cyfrowych mediach. Zbadał temat i okazało się, że w tej branży niewiele się dzieje.
– Czynnikiem, który zdecydował o uruchomieniu Audible było odkrycie, że w 1995 roku 93 miliony Amerykanów dojeżdża do pracy w pojedynkę – wspomina. – Przez 600 milionów godzin tygodniowo zajmowali się słuchaniem radia. Tak więc wpadłem na pomysł: Twoje oczy są zajęte, ale umysł wolny – i zacząłem myśleć, jak wspaniale byłoby, gdybym mógł zagospodarować nieefektywność książkowego biznesu światem audiobooków, do których mielibyśmy nieograniczony dostęp.
W tym świecie nakład nigdy by się nie wyczerpywał, autorzy byliby zawsze wydawani, a ludzie mogliby pobierać książki i jechać do pracy słuchając tego, co ich interesuje. Oczywiście nie moglibyśmy z powrotem przenieść naszej książki do peceta, toteż Katz postanowił wymyślić rozwiązanie.
– Oto byłem ja, pisarz, uczący się wszystkiego o miniaturyzacji, cyfrowym przetwarzaniu sygnału i kompresji danych – śmieje się. – Znałem branżę audiobooków z kilku powodów. Jednym z nich są trudności w nauce mojej córki, dotyczące właśnie czytania. Nauczyła się płynnie czytać słuchając książek i czytając w tym samym czasie. Tak więc z doświadczeń z dysleksją wiem, że to potężne narzędzie do nauki. Uprawiałem też jogging, jednocześnie słuchając audiobooków.
A były to okropne pudła z kasetami, które pojawiły się w moim domu – aż 32 różne kasety. I kosztowały około 50 dolarów za zestaw. Dużym wyzwaniem było przekonanie wydawcy książek do zainwestowania w udostępnianie książek do pobierania w świecie, w którym nie było jeszcze iPodów. Jednak Katz twierdzi, że nie było to aż tak trudne, jak późniejsze próby przekonania branży muzycznej.
Jednym z powodów, dla których branża wydawców książek dała nowemu medium zielone światło, było zapewnienie Katza, że będzie chronić korzyści autorów. – Byłem świadom kwestii własności intelektualnej – wyjaśnia. – Sam jako autor zostałem okradziony jeszcze w erze, gdy nie było stron WWW. Moje artykuły, które były źródłem całorocznych dochodów, gdyż były wielokrotnie przedrukowywane, zaczęły się pojawiać na stronach innych ludzi pod ich nazwiskami.
– Uważam, że brak piractwa na Audible wiąże się z faktem, że jeśli utworzymy system praw cyfrowych, który odpowiada konsumentom (system zarządzania prawami nie sprawia wrażenia jakby uprzykrzał życie komukolwiek), i zaoferujemy dobre ceny, usługi na właściwym poziomie, a także dobrą treść, to wówczas to, że ją chronimy, nie będzie zbyt dużym obciążeniem dla konsumentów. Jednak nie skupiamy się na DRM, ale na doświadczeniu użytkowników Audible. Toteż, jeśli autor jest z nami w kontakcie i chce, by usunąć DRM, robimy to.
Pierwsze innowacje
Ponieważ wówczas, w drugiej połowie lat 90., nie było prawdziwych cyfrowych odtwarzaczy dźwięku, w 1997 Audible opracowało MobilePlayer. Miał 4 MB pojemności, mieściło się na nim dwie godziny nagrań, a jego produkcja kosztowała 200 dolarów. Katz wcześniej porównał jakość dźwięku uzyskiwaną z tego urządzenia do \”automatycznej sekretarki przefiltrowanej przez jeden z algorytmów zmieniających głos, które służą chronieniu ludzi w programach ochrony świadków\”.
Nic dziwnego, że odtwarzacz nie odniósł dużego sukcesu na rynku. Katz mówi, że było po prostu zbyt wcześnie. Ludzie nie wiedzieli jak pobierać pliki, projekty komercyjne dopiero się rodziły, a połączenia internetowe były bardzo powolne. Dodatkowo, gdy już opracowali odtwarzacz, ceny pamięci Flash rosły pięć lat z rzędu. To była przyczyna dla której wytwarzanie MobilePlayera było zbyt drogie dla firm produkujących elektronikę konsumencką, jak np. Sony, i które nie były zainteresowane projektem.
– Po około czterech latach od czasu opracowania Audible MobilePlayera zadzwonił do mnie Steve Jobs i powiedział, że chce produkować urządzenie. Dotrzymał słowa, a technologia wewnątrz iPoda znajdowała się także w odtwarzaczu Audible. Pęknięcie bańki internetowej wpłynęło na Audible, jednak firma przetrwała kryzys.
– Przeżyliśmy po części dlatego, że skupialiśmy się na poprawieniu doświadczenia użytkownika, a nie na wydawaniu pieniędzy, które mieliśmy. Miałem znajomych, którzy mówili \”pakujmy się\” i patrzyłem na nich jak na szalonych. Coś takiego nigdy mi się nie przydarzyło. Sukces jaki odniósł iPod i iTunes przyczynił się do potężnego przyspieszenia Audible.com (tak jak Audible.co.uk uruchomiony dwa lata temu wraz z serwisami we Francji i Niemczech).
Obecnie Audible może się pochwalić ponad 415 tys. subskrybentów, a w ofercie ma ponad 125 tys. godzin mówionej treści, z której można korzystać na większości cyfrowych odtwarzaczy audio. Samo Audible.co.uk to ponad 16 tys. tytułów, włączając w to podcasty, przewodniki po studiach i głosowe wydania The Times. Członek Audible pobiera średnio 14 książek (według ubiegłorocznej statystyki). Audible jest także dostawcą wszystkich książek audio do iTunes, a ostatnio firma podpisała umowę z BBC na zamieszczanie najciekawszych materiałów na http://www.bbcaudiozone.com.
Wzrost kosztów
Oczywiście, zawsze można coś ulepszyć. Serwis Audible może być frustrująco powolny. – Przyznaję, że tak jest – komentuje Katz. – Rozwijaliśmy się tak szybko, że zupełnie przerośliśmy naszą infrastrukturę, toteż musieliśmy ponownie w nią zainwestować. W czasie ostatnich sześciu miesięcy szybkość z jaką działa serwis wzrosła o około 30 proc., jednak nadal musimy podążać tą drogą i w miarę jak będziemy inwestować, serwis będzie coraz szybszy.
Pracujemy nad wyglądem, tak by poprawiła się nie tylko szybkość, ale także łatwość poruszania się po serwisie, oraz nad wprowadzeniem kilku elementów społecznościowych. Ludzie kochają słowo mówione. Jednak nie jest ono tak popularne, jak muzyka, toteż nie są w tak dużym stopniu świadomi istnienia Audible. I to jest powód dla którego misja Katza jest daleka do wypełniania. Wszystko wskazuje na to, że firma pozostanie innowacyjna i będzie kontynuować rozwój. Jak mówi Katz: – To nie będzie pasjonujące, jeśli przestaniemy być kreatywni, gdyż jest to częścią przyjemności.