Pozycjonując się jako „nowy król ultra-wysokiej jakości bezprzewodowego dźwięku w grach”, Turtle Beach Stealth Pro walczy o pole position na zatłoczonym rynku. I chociaż radzi sobie nieźle dzięki swojej czystości dźwięku, jest kilka rzeczy, które powstrzymują go od wielkości.
Stealth Pro jest dostępny w dwóch wersjach przeznaczonych dla konsol Xbox i PlayStation. Słuchawki leżą stosunkowo wygodnie na uszach, a obrotowe muszle sprawiają, że z łatwością można je umieścić we właściwym miejscu. I chociaż nauszniki są cudownie gąbczaste, pałąk nie jest już tak wygodny, jak bym sobie tego życzył za tę cenę, szczególnie podczas dłuższych sesji grania. Dzieje się tak po części dlatego, że zestaw jest bardzo ciężki i waży 422 g. W graniu wygoda noszenia słuchawek jest naprawdę kluczowa i nie powinienem musieć ich przesuwać tam i z powrotem co pięć minut, aby rozłożyć ciężar.
Oczywiście dźwięk jest również ważny i jestem pod wrażeniem tego, jak oprogramowanie Audio Hub V2 wzbogaca ogólną scenę dźwiękową. Może być tylko kilka ustawień korektora, ale funkcja Superhuman Hearing naprawdę pomaga rozróżnić dźwięki w grze, w tym kroki i strzały, a dźwięk przestrzenny 7.1 oznaczał, że z łatwością mogłem określić kierunek, z którego dobiega. Podbicie basu w dużym stopniu poprawia bogactwo niskich tonów, nie zniekształcając dźwięku również przy wysokich głośnościach.
Pobieranie i instalacja są szybkie, chociaż miałem kilka problemów z pożeraniem zasobów systemowych przez apkę Turtle Beach. Momentami jest to 1-2%, w innych sięga 95% i niemal zawiesza komputer. Aplikacja również przestała rozpoznawać słuchawki po wyjściu poza zasięg i dopiero ponowna instalacja rozwiązała problem. Z kolei na drugim komputerze odłączenie nadajnika spowodowało wyświetlenie niebieskiego ekranu śmierci – mam nadzieję, że te błędy zostaną rozwiązane, ale nie zrobiło to dobrego, pierwszego wrażenia.
Istnieje również kilka opcji ponownego mapowania, z różnymi możliwościami kółka i przycisków bocznych w trybie komputera i konsoli. Przyciski boczne można długo naciskać, aby przełączyć je na wybrane funkcje dodatkowe. Niestety one same nie są zbyt przyjemne w obsłudze. Po pierwsze są gładkie, a do tego niewygodne w naciskaniu. Posiadanie wszystkich przycisków po prawej stronie oznacza z kolei, że aby z nich skorzystać, trzeba zdjąć rękę z myszy.
Łączność bezprzewodowa nie jest zła. Dopóki pozostawałem w odległości mniejszej niż 15 m i w zasięgu nadajnika, nie doświadczyłem żadnych przerw w transmisji. Dodaj jednak szafkę na dokumenty lub ścianę i wtedy zaczną pojawiać się przerwy. Bluetooth może nie jest najnowocześniejszy, ale mogę przynajmniej powiedzieć, że radził sobie z przeszkodami nieco lepiej.
Mikrofon też ma swoje problemy. Dobrze, gdy jest mocno oddalony od ust, inaczej wyłapuje nienaturalnie dużo podmuchów. Głos mógłby być lepiej izolowany.
Bateria pozwala na 12 godzin pracy, a w zestawie znajduje się wymienialna zapasowa. Jeśli ktoś pamięta o ładowaniu – nie będzie to problem. Ale HyperX Cloud Alpha Wireless oferuje szalone 300 godzin działania na jednym ładowaniu, więc konkurencja jest silna.
Specyfikacja na papierze może być wystarczająca, by uzasadnić wydatek na Turtle Beach Stealth Pro 1 300 PLN, ale biorąc pod uwagę wszystkie problemy z oprogramowaniem, interfejsem i ogólnym dyskomfortem – zaczyna to już brzmieć znacząco gorzej.
Specyfikacja
- CENA 1 139 PLN
- ŚREDNICA
- MEMBRANY 50 mm
- AKCESORIA nadajnik mini USB, kabel USB-C
- WAGA 422 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Dobre brzmienie to nie wszystko – Turtle Beach musi popracować nad przyjemnością z korzystania ze słuchawek oraz oprogramowaniem.
Plusy
Bardzo dobra specyfikacja dźwięku i ANC.
Minusy
Oprogramowanie. Waga i przez to wygoda. Przyciski. Mikrofon mógłby być lepszy.