Ach, gdzie są te piękne czasy, gdy niedzielne poranki umilali nam Yattaman, Sally Czarodziejka i Kapitan Jastrząb? Sprawdźmy, czy nowy tytuł od Tamsoft pozwoli chociaż na chwilę przenieść się do lat dzieciństwa i przypomnieć sobie emocje, jakie towarzyszyły nam podczas oglądania przygód tego ostatniego.
Captain Tsubasa: Rise of New Champions to dwa zupełnie różne tryby fabularne – w pierwszym z nich towarzyszymy tytułowemu bohaterowi i jego szkolnej drużynie w drodze po mistrzostwo w futbolowych zawodach regionalnych, a w drugim tworzymy własnego bohatera, który zostaje wybrany do młodzieżowej reprezentacji Japonii i zaproszony do wzięcia udziału w turnieju dla najlepszych młodych drużyn z całego świata.
W trakcie zawodów będziemy mieli okazję poznać nie tylko swoich kolegów z drużyny, ale także reprezentantów z innych krajów: kolorowe osobowości o dobrze zarysowanych charakterach i motywacjach. Nasz piłkarz będzie mógł zaprzyjaźnić się z każdym z nich, a zawierane podczas gry znajomości będą miały wpływ na jego umiejętności i to, jak potoczy się historia – niektóre przyjaźnie odblokowują nawet dodatkowe rozdziały opowieści. Bohaterów zaprosimy także do naszej własnej drużyny, którą możemy grać w trybie turnieju lub online.
Futbol w Rise of New Champions przypomina zręcznościowe tytuły typu Virtua Striker czy stareńkie gry z Neo-Geo. Każdy zawodnik dysponuje zestawem unikatowych podań, strzałów, dryblingów i wślizgów, a także specjalnym paskiem „spirit gauge” który pozwala korzystać z umiejętności specjalnych.
Brzmi prosto, ale w rzeczywistości gra wymaga dobrego refleksu i sporej zręczności – bezbłędne wykonanie „tygrysiego strzału” i obserwowanie, jak bramkarz drużyny przeciwnej zostaje wepchnięty do bramki wraz z rozpędzoną piłką, daje naprawdę dużo satysfakcji. Nieco kuleje zbalansowanie postaci: „gwiazdy” danej drużyny mają tak wysokie statystyki, że są właściwie nie do pokonania, zawsze unikają wślizgów i bezbłędnie dryblują.
Audiowizualnie Rise of New Champions wpisuje się w stylistykę anime: ślicznie animowane postaci biegają po ogromnych boiskach, przeskakując nad oponentami i wyprowadzając tak mocne strzały, że piłka zaczyna płonąć. Nie ma to za wiele wspólnego z realizmem, ale to w końcu nie jest symulator futbolu, ale efektowna, wesoła gra zręcznościowa, która spodoba się graczom z różnych przedziałów wiekowych.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Rise of New Champions wciągnęło nas na długie godziny – właśnie o takim comebacku Kapitana Jastrzębia marzyliśmy!
Plusy
Ciekawa linia fabularna o wielu wątkach do samodzielnego odkrycia. Arcade’owa, wciągająca rozgrywka. Oprawa audiowizualna rodem z anime.
Minusy
Nie wszystkie elementy gry są dobrze zbalansowane.