Właśnie ukazał się twój najnowszy album Flipside. Jakie muzyczne inspiracje towarzyszyły ci podczas jego nagrywania?
Słuchałam dużo MIA, Grimes, BadBadNotGood, sporo hip-hopu (np. Tyler The Creator, Open Mike Eagle), DJ Koze, Black Madonna, miałam też fazę na Maca DeMarco, Thundercata, Massive Attack, Flying Lotus, Robyn… Chyba znalazłoby się na tej liście coś z każdego gatunku muzycznego. Bardzo starałam się słuchać różnej muzyki, a że nagrywanie trwało dość długo, miałam szansę wyszukiwania nowych brzmień. (śmiech) Wydaje mi się niezwykle ważne, by podczas nagrywania płyty nie przywiązywać się zbytnio do jednego artysty, podświadomie może to bowiem zasugerować kierunek, w którym pójdę muzycznie. A ja chcę, żeby moje piosenki były faktycznie moje.
Wiele utworów na Flipside porusza poważne tematy. Czy czujesz, że w ten sposób możesz zachęcić swoich słuchaczy do refleksji nad takimi kwestiami jak ochrona środowiska?
Mam nadzieję, że tak, bo są to niezwykle ważne tematy. Wydaje mi się, że za dużo jest dzisiaj muzyki o niczym, co staje się pożywką dla znieczulicy, która nas otacza. Wokół nas (na przykład w internecie) jest bardzo dużo pseudoinformacji, które próbują zająć naszą uwagę nieistotnymi kwestiami takimi jak reklamy, trendy czy nasz „wizerunek” w mediach społecznościowych. Są też jednak bardzo ważne tematy, które po krótkim okresie uwagi zostają wyciszane, bo nie są wystarczająco „medialne”, nie sprzedają się: na przykład dbanie o środowisko. Myślę, że mając platformę do wyrażania siebie, jaką jest muzyka, warto jest mówić o ważnych tematach, które nas poruszają, nawet jeśli nie są „trendy”. To właśnie staram się robić.
Album promuje doskonały klip do utworu The Game. Przybliżysz nam historię jego powstania?
Chciałam tym teledyskiem pokazać, co może się z nami stać, jeżeli będziemy słuchać tylko jednej strony konfliktu, zamkniemy się w sobie, poszukując bezpiecznej przystani, zamiast odkrywać, rozmawiać ze sobą i uczyć się o tym, co inne. Często jesteśmy zbyt zajęci budowaniem między sobą murów, by dostrzec, że właśnie po drugiej jego stronie czeka na nas coś pięknego. Dzisiejszy konsumpcjonistyczny świat desperacko próbuje przypisać nas do targetu, m.in. po to by łatwiej było nam sprzedać określony produkt. A ludzie lubią przynależeć, w ten sposób czujemy się bezpieczniejsi. Niestety jednak czasem prowadzi to do zamknięcia się na innych, którzy do naszego „targetu” nie należą. A to stwarza podział.
Jak wspominasz udział w programie Must Be The Music?
Bardzo fajnie, dużo mnie nauczył i pozwolił zaprezentować ludziom swój materiał, co było właściwie moim celem. Był bardzo ciekawym doświadczeniem, szczególnie dla tak młodej osoby, którą wtedy byłam. Dla mnie Must Be The Music to już bardzo odległy, mglisty rozdział, bardzo się od tamtego czasu zmieniłam, dojrzałam.
Od czasu twojego muzycznego debiutu w 2015 roku wiele się zmieniło, w tym twoje miejsce zamieszkania. Co skłoniło cię do przeprowadzki do Anglii?
Szkoła produkcji muzycznej, do której się dostałam. Chciałam studiować produkcję, bo jest to bardzo ważna część bycia muzykiem, szczególnie dzisiaj. W Polsce nie ma na razie za dużo szkół w tym kierunku, tak więc spróbowałam sił za granicą. W tej chwili studiuję w Londynie kierunek, który łączy produkcję z występowaniem, kolaborowaniem z innymi artystami i jestem nim zachwycona.
Utrzymujesz bliski kontakt z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych – teledysk do Last Call powstał właśnie z fanowskich klipów. Co zainspirowało cię do tego przedsięwzięcia?
Chciałam pokazać piękno naszej Ziemi, zainspirować ludzi, żeby zaczęli doceniać to, co mamy, a co możemy niedługo stracić. Każde miejsce ma w sobie ukryte piękno, czy jest to las pod Warszawą czy plaże Nowej Zelandii. Dlatego poprosiłam ludzi, żeby wysyłali materiały, w których idą przez naturę, tak by finałowo stworzyć wirtualny „spacer” po naszej Ziemi.
Sama piszesz teksty i komponujesz swoje utwory. Czy jesteś otwarta na współpracę z innymi tekściarzami lub kompozytorami, czy też wolisz mieć pełną kontrolę nad procesem twórczym?
Jestem jak najbardziej otwarta na współpracę z ludźmi, szczególnie, jeżeli mogą wnieść do mojej muzyki coś nowego, świeżego. Już teraz zgłosiło się do mnie parę osób, z którymi fajnie byłoby popracować przy następnej płycie. No ale najpierw trasa „Flipside”, której już nie mogę się doczekać!