OK, powiedzmy sobie szczerze – jakieś 90% z nas nie wyobraża sobie rozpoczęcia dnia bez kawy. Czy to przygotowana naprędce przed wyjściem z domu filiżanka kawy rozpuszczalnej, czy też przyswojona pomiędzy jednym spotkaniem a drugim „kapsułka” z automatu w biurze – napój ten stał się nie tylko elementem codzienności, ale także zjawiskiem kulturowym. Dlatego też dzisiaj przyjrzymy się, jak za pomocą najlepszych dostępnych na rynku ekspresów i innych nowinek technologicznych, uprzyjemnić sobie ten poranny rytuał i zaparzyć perfekcyjną filiżankę aromatycznej, ożywczej kawy.
ZIARNO PRAWDY
Nie istnieje jedna idealna metoda zaparzenia kawy w ekspresie. Każdy barista ma swoje sekretne techniki, które mają wydobyć z każdej filiżanki „to coś”, jednak niektóre porady przewijają się przez wszystkie poradniki z serii „parz kawę jak mistrz” – w tym ten nasz.
Przede wszystkim, ziarna do ekspresu powinny być mielone dość drobno (zaparzacze filtrowe i ciśnieniowe wymagają nieco większej średnicy ziaren i dłuższego czasu parzenia). Należy pilnować, aby do maszyny nie dodawać zbyt dużo ziaren naraz. Mielenie kawy zbyt grubo i/lub za krótko to błąd. Zbyt drobno i/lub zbyt długo – również. To tyle dla nas, laików. Profesjonalni bariści często zwracają uwagę na czynniki, które dla zwykłego konsumenta latte mogą wydawać się absurdalne, takie jak aktualna pora dnia.
To ostatnie to wcale nie żart. Grupie brytyjskich naukowców udało się odkryć, że kawa zaparzona z takich samych ziaren smakowała nieco inaczej rano i po południu. Badanie wykonano metodą laserowego pomiaru wielkości cząsteczek (w pełni standardowe narzędzie w arsenale miłośnika kawy, nie?) i pozwoliło ono ustalić, że schłodzone ziarna poddają się procesowi mielenia w inny sposób niż cieplejsze. Wynika to oczywiście z faktu, że zimne ziarna są bardziej kruche i przez to bardziej podatne na mielenie, co pozwala na uzyskanie mniejszej średnicy przemiału i wynikającej z tego odmiennej nuty smakowej.
Pozostawmy za sobą te oczywiste sprawy i przejdźmy do testu. Pierwszy ekspres reklamowany jest jako urządzenie, które usuwa wszystkie skomplikowane elementy procesu parzenia kawy i zastępuje je prostotą ekranu dotykowego: oto Jura Z8. Po włączeniu, wsypaniu ziaren i naciśnięciu jednego przycisku, ekspres od razu przygotowuje idealnie poprawne espresso. Aby uzyskać lepsze wrażenia smakowe, każde ustawienie w Jurze można zaprogramować ręcznie za pomocą intuicyjnego ekraniku dotykowego. Odpowiedni dla rodzaju ziaren czas parzenia i grubość mielenia mogą uczynić cuda i zamienić zwyczajną filiżankę kawy w rozkosz dla kubków smakowych.
Podobnie wygląda to w przypadku tańszego rozwiązania proponowanego przez De’Longhi. System Dedica Style łączy w sobie funkcje mielenia i zaparzania. Obsługa urządzenia nie jest tak prosta, jak w przypadku Jury – aby znaleźć idealne połączenie grubości mielenia i czasu zaparzania, trzeba się trochę pobawić ustawieniami, jednak efekt jest tego warty.
TECHNOLOGIA CZY TECHNIKA?
Teraz czas na uderzenie „z grubej rury”, nie tylko z uwagi na kosmiczną cenę (prawie 7 tysięcy złotych!). Wyprodukowany przez Sage model ekspresu nazwany The Oracle, rzeczywiście pretenduje do tytułu elektronicznej wyroczni w temacie parzenia kawy. Wbudowany w urządzenie młynek pozwala na uzyskanie precyzyjnej grubości przemiału, zaś magnetyczny ubijak jest niezawodny. Ponadto sprzęt wygląda niesamowicie profesjonalnie.
Inne wrażenie sprawia ręczna praska Aerobie Aeropress – niewielkie, plastikowe urządzenie, które na pierwszy rzut oka nie imponuje. Jednak aby zaparzyć w nim doskonałą kawę, potrzeba jedynie gorącej wody (ok. 90 stopni Celsjusza) oraz kilku łyżeczek grubo mielonych ziaren. Po kilku minutach parzenia, praskę stawiamy na kubku i naciskamy na tłok – gotowa kawa przefiltrowana zostanie przez jeden z dołączonych dedykowanych filtrów. Po „oswojeniu się” z Aeropress, nawet amator będzie w stanie przygotować kawy o różnorodnej mocy i aromatyczności – urządzenie pozwala na przygotowanie zarówno espresso, jak i słabszych kaw. Należy jednak pamiętać, że jak w przypadku wszystkich prasek, za smak końcowego produktu odpowiada nie tylko jakość urządzenia, ale również wykorzystanych składników. Kiepskiej jakości, niedokładnie zmielone ziarna czy twarda woda – wszystkie te czynniki wpływają na jakość kawy. Przy wykorzystaniu lepszych-niż-zwykle mieszanek ziaren (wystarczą takie starbucksowe) oraz porządnym przegotowaniu wody, napój z Aeropress nie będzie ustępował jakością propozycjom z najlepszych kawiarni.
Aby zostać profesjonalnym baristą z urządzeniem Hario Coffee Syphon – syfonem podciśnieniowym o designie jak z laboratorium szalonego naukowca – w proces nauki trzeba włożyć nieco więcej wysiłku. Ostrzegamy – pierwsze kawy zaparzone w tym urządzeniu nie będą przesadnie aromatyczne i smaczne; najprawdopodobniej trudno będzie je nawet określić mianem „kawy”. Kiedy jednak metodą prób i błędów dobierzemy idealną do naszych potrzeb ilość wody, Hario potrafi zaparzyć naprawdę doskonały napój. Naprawdę warto zapoznać się z tym sprzętem, w szczególności, jeśli zależy nam zarówno na funkcjonalności, jak i bezbłędnym wyglądzie.
OK, to teraz coś z zupełnie innej beczki (filiżanki?). Ostatnimi czasy przez kawiarnie przetoczył się nowy trend – kawa parzona na zimno. Proces „parzenia na zimno” nie ma nic wspólnego ze standardowym parzeniem i przypomina raczej marynowanie. Otrzymany w ten sposób napój jest idealny na lato – lekki, subtelny i orzeźwiający, ale jednocześnie pobudzający. Aby cieszyć się tymi walorami w domowym zaciszu, można zainwestować w specjalny sprzęt, np. Kitchenaid Cold Brew. Ilość kawy potrzebna do wyprodukowania jednego litra napoju z początku może szokować – 250 gramów to niekiedy waga całego opakowania. Po dodaniu 1,25 litra wody i (dość długim) odczekaniu, kawa jest gotowa. Potem wystarczy jedynie przekręcić chromowany kurek, napełnić kubek napojem i… cieszyć się smakiem lata!
Co wynika z tego wszystkiego? Cóż, technologia może nie jest w stanie zastąpić specjalistycznej wiedzy, jednak dzięki niej każdy laik ma okazję samodzielnie zaparzyć filiżankę najwyższej jakości kawy i mieć z tego powodu sporo satysfakcji.