Po wielu miesiącach firma Samsung zakończyła swoje śledztwo, którego rezultaty jasno wskazują dwie usterki stanowiące przyczynę spektakularnych samozapłonów smartfona Galaxy Note 7.
Jak się okazało były dwie niezależne przyczyny tego tragicznego dla marki Note zdarzenia. Pierwsza usterka była związana z obudową elektrody w baterii (Bateria A). Była on za mała i powodowała zwarcie w prawym górnym rogu urządzenia. Problem ten został wyeliminowany po pierwszej fali reklamacji. Niestety pośpiech i presja ze strony konsumentów sprawiły, że producent nowych baterii (Bateria B) popełnił błąd w procesie produkcyjnym i w rezultacie powstało uszkodzenie warstwy izolującej elektrodę. To sprawiło, że również nowe baterie stały się podatne na zwarcia. W swoim oświadczeniu Tim Baxter, prezes Samsung Electronics America przyznał, iż był to ostatni gwóźdź do trumny Galaxy Note 7 i gdyby nie ta wada w pełni funkcjonalne jednostki Note’a były by nadal w sprzedaży.
Szef działu Samsung Mobile Dj Koh na oficjalnej konferencji poświeconej wyjaśnieniom tego precedensu w historii marki przeprosił wszystkich użytkowników wadliwego smartfona i zapewnił, że Samsung dokłada wszelkich starań, aby produkty firmy były bezpieczne i spełniały najwyższe standardy. Zapewnił on również, że zainicjowane zmiany w procesie produkcyjnym pomogą ustrzec konsumentów przed takimi doświadczeniami w przyszłości. Same testy Note’a 7 były przeprowadzone przez 700 pracowników firmy, którzy sprawdzili łącznie 200 000 smartfonów i 30 000 dodatkowych baterii. W śledztwie tym uczestniczyły również trzy zewnętrzne firmy (UL, Exponent i TUV Rheinland). Wszystkie one doszły rzekomo do podobnych konkluzji.
Teraz firma Samsung zawalczy o odzyskanie zaufania swoich klientów i pierwszym krokiem na tej drodze będzie rychła premiera nowego flagowca Galaxy S8.