No cóż, odpowiedź na to pytanie w optymalnym wariancie powinna być poparta szczegółową naukową analizą naukową, zwłaszcza że spora grupa potencjalnych użytkowników tego typu akcesoriów treningowych uważa je za prawdziwe narzędzia tortur.
Po części jest w tym może i trochę racji, bo perspektywa poddawania się działaniom prądu w celu wyrzeźbienia pięknie prezentującego się na plaży sześciopaka, nie dla wszystkich brzmi jakoś specjalnie atrakcyjnie i zachęcająco.
Zanim jednak pomyślisz o kupnie pasa stymulacyjnego, schyl głowę i zerknij na swój brzuch – jeśli widzisz przed sobą pełnowymiarowy mięsień piwny, bębenek lub inną formę dużej ilości tłuszczu zgromadzonego pod skórą, to najpierw powinieneś pozbyć się jego nadmiaru poprzez odpowiednią dietę i regularne ćwiczenia. Gdybyś w takim stanie chciał korzystać ze stymulacyjnego pasa, twoje cierpienia pójdą na marne. Pobudzanie prądem odnosi bowiem znacznie lepszy skutek, jeśli mięśnie nie są okryte zbyt dużą ilością sadełka.