Gość od odkurzaczy, pionier robotyki, obrońca patentów – T3 wzięło na spytki jednego z najbardziej szanowanych dżentelmenów w technologicznej branży…
W obliczu coraz większego boomu na nowoczesne rozwiązania znajdujące zastosowanie w gospodarstwach domowych, firma Dyson wprowadza na rynek Cinetic – bezworkowy i bezfiltrowy odkurzacz, mający zrewolucjonizować czynność sprzątania powierzchni płaskich.
O tym, co stoi za sukcesem tej legendarnej marki, rozmawiamy z jej właścicielem, czyli Sir Jamesem Dysonem, który pomimo 66 lat aż kipi swą twórczą energią.
Witaj James. Na początek masz 30 sekund, by opisać nam Cinetic…
No cóż, od czasu wynalezienia bezworkowych odkurzaczy nasi inżynierowie nieustannie pracowali nad ulepszaniem technologii cyklonu, co przyczyniało się do zmniejszenia rozmiarów tych urządzeń. Mniejsze cyklony generują większą siłę centryfugi – w Cinetic mamy ich aż 54, a ich specyficzny układ gwarantuje to, że nic nie jest w stanie oprzeć się ssącej sile tej maszynki.
Czy gdybyś w momencie rozpoczęcia pracy nad tym projektem miał do dyspozycji Kickstartera, to czy według ciebie byłbyś w stanie zebrać pieniądze na stworzenie Cinetic?
Nie sądzę, że crowdfundingowa zbiórka pokryłaby koszty produkcji 5 127 prototypów tego sprzętu. Co więcej, internet nie zawsze jest wyrozumiały i cierpliwy, a tworzenie naprawdę rewolucyjnych rozwiązań niejednokrotnie wymaga dużej ilości czasu.
Parę lat temu stworzyłeś prototyp odkurzacza-robota, ale ostatecznie wycofałeś się z tego projektu. Co stało za taką decyzją?
Zawsze wypuszczamy nowy sprzęt dopiero wtedy, gdy uznamy że jest on w 100 procentach gotowy, a w tamtym przypadku widzieliśmy jeszcze pole do wielu ulepszeń. Nad zrobotyzowaną maszyną do odkurzania pracujemy od 15 lat i wiem, że jesteśmy już blisko celu. Istniejące obecnie odkurzacze-roboty nie wykonują swojej pracy prawidłowo. Posiadają zbyt słabe silniki oraz mało przemyślany system cyrkulacji powietrza, co znacząco wpływa na końcowy efekt sprzątania. Także pod względem nawigacji mnóstwo modeli zachowuje się w sposób niemetodyczny, co przekłada się na omijanie jakiegoś fragmentu „trasy”. My zdecydowaliśmy się dopracować te kwestie i założyliśmy w londyńskim uniwersytecie specjalne laboratorium, w którym powstają rozwiązania pomagające robotom w lepszym zrozumieniu otaczającego ich świata.
Słyniesz z tego, że rygorystycznie dbasz o bezpieczeństwo swojej własności intelektualnej. Czy według ciebie systemy patentowe są wstanie działać sprawniej?
Uważam, że obowiązkowo trzeba zapewnić wynalazcom ochronę ich pracy, dzięki której będą oni w stanie zarobić na swojej ciężkiej pracy. Zbyt wiele firm kopiujących patenty w bezwstydny sposób kłamie przed sądami, byle tylko odnieść sukces czyimś kosztem. Karanie plagiatu powinno być wyjątkowo surowe, bo kradzież pomysłów zabija istotę zawodu wynalazcy. Według mnie konieczne jest też stworzenie bardzo rygorystycznego systemu wyszukiwania patentów, który osobom postronnym nie ujawniałby informacji potrzebnych do ich łatwego skopiowania. Nagradzajmy wynalazców, a nie prawników, którzy wygrywają sprawy o dobra intelektualnie.
Czy przez te wszystkie lata w jakiś sposób zmieniłeś swoje podejście do kwestii procesu projektowania nowych urządzeń?
Absolutnie nie, w dalszym ciągu tworzę technologię po to, by stanowiła ona metodę rozwiązywania jakiegoś problemu. Jedyną różnicą jest to, że nasi inżynierowie kreują o wiele większą ilość nowoczesnych rozwiązań niż kiedykolwiek wcześniej, co przekłada się na większą liczbę wyzwań, jakim muszą codziennie stawiać czoła. W naszej firmie dziedziny inżynierii i designu od zawsze stanowiły nierozerwalną całość.
Czy w dalszym ciągu jeździsz codziennie do swej firmy?
Tak, większość mojego dnia spędzam z inżynierami z wydziału badań i rozwoju. Udział w tego typu pracach jest naprawdę uzależniający i niekiedy żałuję, że brakuje mi czasu na obejrzenie jakiegoś meczu rugby.
Mamy wrażenie, że twoje najnowsze urządzenia generują coraz mniej hałasu. Czy mocno skupiasz się na tej kwestii?
Zainwestowaliśmy bardzo dużą ilość środków w badania akustyczne, czego efektem są np. rezonatory Helmholtz, które wpływają na znaczące wyciszenie pracy naszych produktów. W dalszym ciągu stoją jednak przed nami nowe wyzwania, gdyż pragniemy znaleźć idealny kompromis między mocą danego odkurzacza a jego kulturą pracy.
Co jest teraz dla ciebie istotniejsze: pomysły i wynalazki czy potrzeba prowadzenia biznesu?
Na początku tworzyłem nowe technologie, mające pomóc w rozwiązywaniu wielu codziennych problemów. Jestem inżynierem i moim celem jest nieustanny rozwój w tym kierunku – mogę przez to pokazać wielu ludziom, jak bardzo pasjonująca może być kariera w tym właśnie zawodzie. Chciałbym uświadomić wielu młodym światłym umysłom, że ich praca poza aspektem finansowym ma także dostarczać im przyjemność i przyczyniać się do dobra ogółu.
Którą markę cenisz najbardziej?
Zawsze podziwiałem JCB. Moje uznanie przełożyło się nawet na kupno ich koparki, którą od czasu do czasu używam w swoim ogrodzie. Technologia hydrauliczna używana przez tę firmę jest po prostu fascynująca, a wyprodukowane przez nią pojazdy kontroluje się tak, jakby stanowiły one naturalne przedłużenie ciała ich operatora.