Jeżeli za każdym razem, gdy przychodzi do płacenia w internecie, wzdrygasz się na samą myśl o tym, kto może ukraść twoje pieniądze, ten artykuł jest dla ciebie. Oto 5 największych mitów dotyczących płatności online.
Płatności w internecie mogą być całkowicie bezpieczne. O ile tylko przestrzega się kilku podstawowych reguł. Najczęściej ofiarami wirtualnych złodziei padają niedoświadczeni internauci, wybierający niesprawdzone sklepy internetowe lub niedostatecznie chroniący swoje prywatne dane. To głównie z ich historii wyrosły najważniejsze mity na temat płacenia w internecie.
Wiele przesądów pochodzi także z czasów, gdy internet dopiero raczkował. Od tego czasu wiele się zmieniło – pojawiły się przeglądarki internetowe i oprogramowanie antywirusowe chroniące przed podejrzanymi stronami, ale obawy pozostały te same. W tym artykule rozprawiamy się po kolei z każdym mitem.
Mit nr 1: Sklep ma dane mojej karty kredytowej
Nieprawda. Dane karty kredytowej w żadnym momencie transakcji nie przechodzą przez sklep internetowy. W większości przypadków, numer karty, nazwisko właściciela i kod CVV podajesz dopiero na stronie internetowej centrum transakcyjnego, które odpowiada za obsługę płatności internetowych.
Tym samym możesz mieć pewność, że skoro sklep nie ma dostępu do twoich danych, to tym bardziej ich nie przechowuje. Oznacza to, że w razie włamania do sklepu internetowego, hackerzy zdobędą co najwyżej numer zamówienia i adres, pod który została wysłana przesyłka, którą zamówiłeś na urodziny w zeszłym roku.
W Polsce funkcjonuje kilka firm pośredniczących w obsłudze płatności w sklepach internetowych. Są to m.in. Platnosci.pl, Przelewy24.pl, eCard.pl i AllPay.pl. Informacja o tym, z której usługi korzysta twój sklep, jest zwykle zawarta na stronie głównej lub w dziale pomocy. Jest to najbezpieczniejszy i najłatwiejszy sposób obsługi e-płatności, dlatego warto wybierać te sklepy, które takie rozwiązanie już wdrożyły.
Powyższe zasady nie mają zastosowania jedynie do niektórych stron zagranicznych, głównie z USA. W ich przypadku dane są często podawane jeszcze na właściwej stronie, a tylko zawartość formularzy jest bezpośrednio przekazywana do centrum rozliczeniowego. Zdarza się jednak, że formularz w którym podajemy numer karty kredytowej, jest źle skonstruowany. Wówczas jego zawartość jest zapamiętywana przez przeglądarkę, która traktuje ten formularz jak każdy inny. Takie dane pozostają wówczas na twoim komputerze, dlatego pamiętaj aby je usunąć – wtedy nie dostaną się w niepowołane ręce.
Mit nr 2: Płatność za pobraniem jest najbezpieczniejsza
Po części nieprawda. Wielu kupujących wybiera opcję płatności za pobraniem, wychodząc z założenia że zapłata listonoszowi lub na poczcie to gwarancja bezpieczeństwa. Tymczasem takie rozwiązanie wcale nie chroni nas przed oszustwem ze strony sprzedawcy.
Po pierwsze, standardową przesyłkę za pobraniem można otworzyć dopiero po uiszczeniu płatności. Możliwość sprawdzenia zawartości przesyłki przed zapłatą jest dodatkowo płatne i wymaga zaznaczenia takiej opcji przed nadaniem paczki. Wówczas do przesyłki jest dołączony spis zawartości, a otwarcie paczki odbywa się przy pracowniku poczty.
Przesyłka za pobraniem oznacza także wyższą opłatę dla kupującego, głównie z racji na wysokie opłaty pocztowe. Nadal jednak jest to ulubiona metoda uiszczania płatności przez polskich kupujących.
Mit nr 3: Mój przelew dociera do sklepu natychmiast
Po części nieprawda. Gdy decydujemy się na płatność przelewem, warto wysłać pieniądze z banku, w którym mamy konto. Mamy wówczas gwarancję, że wyjdzie on z banku najpóźniej następnego dnia roboczego. A to oznacza, że dotrze do sklepu na kolejny dzień.
Nasze pieniądze mogą pojawić się na koncie sprzedawcy natychmiast tylko wówczas, jeżeli ma on konto w tym samym banku, co my. Jest to wówczas przelew wewnętrzny, który ma tę dodatkową zaletę, że z reguły nic nie kosztuje. Stąd, szczególnie w serwisie aukcyjnym Allegro.pl, często można spotkać firmy mające dwa albo więcej konta bankowe dla kupujących.
Zdarza się jednak, że kupujący płaci za zamówienie na Poczcie. Pomijając kwestie opłaty za przelew, takie rozwiązanie ma jedną wadę: czas realizacji. Przelew nadany w oddziale Poczty może dotrzeć na rachunek odbiorcy nawet po kilku dniach roboczych. Więc o tyle przedłuży się czas oczekiwania na przesyłkę.
Mit nr 4: Trzeba mieć kartę kredytową, aby móc płacić w Internecie
Nieprawda. Polscy kupujący są w tej komfortowej sytuacji, że w związku ze stosunkowo małą liczbą wydanych kart kredytowych, banki wprowadziły do oferty tzw. e-karty. Są to karty debetowe przeznaczone wyłącznie do płatności w Internecie. Nie można zatem taką kartą zapłacić na stacji benzynowej, ale da się za jej pośrednictwem zamówić książkę zza granicy.
Chociaż wydanie e-karty wiąże się z dodatkową opłatą (np. w mBanku wydanie eKARTY kosztuje 25 zł), warto się w nią zaopatrzyć ze względów bezpieczeństwa. W przeciwieństwie do karty kredytowej, e-kartę można załadować określoną kwotą pieniędzy przeznaczoną na zakupy. Po skończonej transakcji pozostałe środki można wycofać. W ten sposób nawet wówczas, gdy dane e-karty dostaną się w niepowołane ręce, złodziej nie będzie mógł zrobić z niej użytku. Dodatkową zaletą e-karty jest łatwość ustalania limitów oraz możliwość włączenia powiadomień o przeprowadzonych transakcjach na e-mail lub SMS.
Mit nr 5: Ktoś pozna login do mojego konta bankowego
Nieprawda. To prawda, że korzystając z tzw. szybkich przelewów, czyli np. usługi MultiTransfer lub Płacę z PKO Inteligo, trzeba zalogować się na swoje konto w banku, ale podobnie jak ma to miejsce w przypadku autoryzacji karty kredytowej – odbywa się to poza stroną sklepu internetowego. Transakcja jest z reguły zatwierdzana przez podanie hasła jednorazowego. Za całość odpowiada bank i to jest gwarancja bezpieczeństwa.
Osoby, które lubią przygotowane na różne sytuacje, zalecamy dodatkowe zabezpieczenie konta. Dobrym zwyczajem jest korzystanie z haseł jednorazowych oraz unikanie trzymania całych środków na głównym koncie. Jeżeli jest taka możliwość, warto także ustalić limity dzienne transakcji. Eksperci od zabezpieczeń zwracają także uwagę na konieczność unikania stosowania wszędzie tych samych haseł, jak również zmieniania ich co pewien okres czasu.