Apple Vision Pro znacznie przekracza oczekiwania, ale czy może być wart swojej wygórowanej ceny?
Wyświetlacz
Istnieje kilka elementów Vision Pro, które wyróżniają się, ale nic nie przygotuje cię na blask wszechstronnego wyświetlacza micro-OLED, który przeniesie cię do zupełnie innego świata – lub światów, co jest być może bardziej sprawiedliwą oceną.
W ciągu wielu lat mojej pracy jako dziennikarza technologicznego niewiele rzeczy odebrało mi głos tak, jak to urządzenie podczas 30-minutowego doświadczenia z nim. W Vision Pro znajdują się dwie oddzielne soczewki, za którymi kryje się system wyświetlania 3D, oferujący 23 miliony pikseli – czyli więcej niż odpowiednik telewizora 4K na każde oko – a prezentowane szczegóły są po prostu fenomenalne.
Znane aplikacje znajdują się zaledwie centymetry od twarzy i nie ma tam nawet jednego piksela nie na swoim miejscu, a ostre i wyraźne linie tworzą zaokrąglone ikony, które poznaliśmy i pokochaliśmy z interfejsu Apple. Aplikacje to jednak dopiero początek prawdziwej skali tego, co Vision Pro jest w stanie zaprezentować w interaktywnym doświadczeniu przestrzennym z dinozaurem.
W tym, co jest prawie niemożliwe do opisania, szczegóły łuskowatej skóry gada oddalone o milimetry od oczu są dziś tak żywe w mojej pamięci, jak wtedy, gdy doświadczyłem tego po raz pierwszy. Każdy rowek, grzbiet i niewielka zmiana koloru tworzyły tak wspaniale realistyczny obraz, że w ciągu tych kilku minut z tyranozaurem musiałem kilka razy przypominać sobie, że dinozaury tak naprawdę nie powróciły z zaświatów, aby mnie pożreć.
Budowa i komfort
Jeśli niesamowita szczegółowość wyświetlaczy nie robi wystarczającego wrażenia, jakość materiałów zastosowanych w Vision Pro z pewnością odegra rolę w przekonaniu cię, że ten zestaw jest wart swojej ceny. Nie można zaprzeczyć, jak drogi jest Vision Pro, ale każdy element jego konstrukcji emanuje luksusem.
Tak, z pewnością można powiedzieć, że jego konstrukcja przypomina parę wyjątkowych gogli narciarskich klasy premium, ale wszystko, od obudowy ze stopu aluminium z zaokrąglonymi krawędziami, cyfrową koroną i przyciskiem przechwytywania, po miękki w dotyku materiał Light Seal, zapewnia jakość, jakiej można oczekiwać od towarów markowych dwa razy droższych od konkurencji.
Light Seal – konfigurowany indywidualnie dla każdego użytkownika za pomocą iPhone’a w procesie podobnym do Face ID – wygodnie zabezpiecza nos i oczy, aby mieć pewność, że nie przebije się przez nie ani jeden promień światła z prawdziwego świata. Paski audio mocują się od Light Seal do prążkowanej opaski na głowę, która utrzymuje urządzenie na miejscu i jest regulowana za pomocą pokrętła dopasowania po prawej stronie zestawu.
Dostępny jest również opcjonalny dodatkowy pasek, który można przełożyć przez czubek głowy, aby dźwignąć część ciężaru wynoszącego 450 g, ale po 30 minutach ciągłego noszenia nie stwierdziłem, że jest on ani trochę niewygodny ani ciężki. Może mógłbym powiedzieć coś innego po obejrzeniu trzygodzinnego filmu, ale przewód ładujący dochodzący do gładkiego, aluminiowego akumulatora był jedynym elementem konstrukcji, który wydał mi się nieco irytujący.
Wydajność
Ocena działania Vision Pro na podstawie 30-minutowego pokazu nie jest możliwa, ale z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że ma on wszystko, czego potrzeba, aby być wyjątkowym. To było niesamowicie spójne i arcypłynne doświadczenie.
Zestawy do rzeczywistości wirtualnej uległy znacznej poprawie na przestrzeni lat, odchodząc od urządzeń, które najczęściej powodowały chorobę lokomocyjną – szczególnie gdy były używane dłużej niż kilka minut – do znacznie wyższych częstotliwości odświeżania, dzięki czemu zapewniają dzisiaj ogólnie bardziej płynne wrażenia, ale Vision Pro wchodzi na znacznie wyższy poziom.
Zapewniał tak płynne działanie, że nigdy nie brałem pod uwagę możliwości złego samopoczucia, a jedynym efektem ubocznym, jaki odczułem po pokazie, była próba przetrawienia tego, czego właśnie doświadczyłem. Nawet obrócenie Digital Crown w celu przejścia między światem wirtualnym a światem rzeczywistym, było delikatnym i naturalnym uczuciem, płynnym przesuwaniem się między środowiskami.
Niewiele rzeczy mi się nie podobało w Vision Pro, ale FaceTime był jedną z nich. Cyfrowa osobowość osoby, z którą rozmawiałem, robiła wrażenie, ale ogólne odczucia z korzystania z FaceTime z tą postacią były znacznie bardziej bezosobowe niż te, które można uzyskać na iPhonie i iPadzie. Bardziej przypomina rozmowę z robotem niż z prawdziwym człowiekiem, z nienaturalnym i niezręcznym uśmiechem i śmiechem ze strony cyfrowej osoby, a także pewnym opóźnieniem. Nie korzystałbym jeszcze z FaceTime na Vision Pro zamiast iPhone’a.
Śledzenie wzroku i kontrola gestami
Jednym z największych triumfów Vision Pro jest to, że nie wymaga on dodatkowych elementów sterujących do interakcji z interfejsem VisionOS. Wszystko, czego potrzebujesz, to oczy, dłonie i przyzwyczajenie się do lekkiego gestu uszczypnięcia i przeciągania.
Być może najbardziej zaskakujące w tych elementach Vision Pro było to, jak szybko interfejs reagował, a ikony aplikacji „wyskakiwały” po uruchomieniu. Do tego jak naturalny stał się ten gest po kilku sekundach, niezależnie od tego czy przeglądałem zdjęcia, czy przesuwałem rzeczy w środowisku przestrzennym. To niesamowicie rozczarowujące, że rzeczy w prawdziwym świecie nie podskakują subtelnie, kiedy na nie patrzę, ani nie poruszają się, gdy je ściskam z odległości i przeciągam.
12 kamer i pięć czujników w Vision Pro doskonale śledzi oczy i dłonie. Jedyny raz, kiedy zauważyłem, że sterowanie gestami nie zostało prawidłowo rozpoznane, miało miejsce, gdy moje dłonie znajdowały się zbyt blisko siebie na kolanach, co oznaczało, że kamery i czujniki nie były w stanie wyraźnie zobaczyć ruchów.
Istnieje proces wstępnej konfiguracji, ale to kwestia minut. W celu kalibracji oka należy kilka razy podążać za kropkami na ekranie Vision Pro, natomiast kalibracja dłoni polega na trzymaniu obu rąk w górze przez kilka sekund.
Godne uwagi jest to, jak subtelny może być gest uszczypnięcia i przeciągania, oraz jak drobne spojrzenie wystarczy, aby Vision Pro je zarejestrował. Interfejs VisionOS jest również od razu wyjątkowo znajomy. Zaskakujące było to, jak urządzenie i interfejs w nowej kategorii produktowej mogły od razu wydawać się naturalne.
Wciągająca treść wideo
Chociaż projekt, wyświetlacze i sterowanie gestami są osiągnięciami samymi w sobie, największym jak dotąd zwycięstwem Vision Pro jest poczucie zadowolenia. Apple nie skupiało się na grach, ale nie musiało, ponieważ niezależnie od tego, czy chodzi o oglądanie Spatial Video, filmów 3D 8K w 180 stopniach za pomocą Apple Immersive Video, czy też przenoszenie się do niesamowitych miejsc w trybie Środowiska, treść przyprawia o zawrót głowy.
Od oglądania wywołującego łzy filmu przestrzennego z przyjęcia urodzinowego dziecka i bycia świadkiem jak realistyczne – a zatem wyjątkowe – może to być doświadczenie dla bliskich, którzy są daleko, po tryb Środowiska, który zabrał mnie na brzeg błogo spokojnego jeziora w Mount Hood – potencjał tutaj jest nieskończony.
Avatar 2 w 3D wyglądał absolutnie zjawiskowo w Vision Pro, a tryb kinowy sprawia, że czujesz się, jakbyś znalazł się w najlepszym miejscu w domu, bez żadnych rozpraszaczy. To jednak nic w porównaniu ze sportem i koncertami. Moje demo zabrało mnie tuż za obręcz podczas meczu koszykówki, obok fortepianu na kameralnym koncercie Alicii Keys, po czym wrzuciło mnie pod wodę z rekinami i na linę na wysokość kilku tysięcy metrów.
Dodaj do tego wszystkiego fakt, że Disney jest partnerem Vision Pro, dzięki czemu możesz oglądać fantastyczną bibliotekę filmów producenta w 3D i z niesamowitą szczegółowością, a otrzymasz urządzenie, które może nie sprzedawać się w tak wielu egzemplarzach jak iPhone, ale zmieni świat informatyki, jaki znamy. Podobnie jak Macintosh 40 lat temu.