W temacie konsol do gier Sony stoi na pozycji lidera, co stwarza Japończykom świetne warunki do trzepania kasy na firmowych akcesoriach.
Nowy bezprzewodowy headset jest jednak przykładem na to, że nie każdy sprzęt z logiem PS wart jest pieniędzy graczy. Najważniejsze argumenty za zakupem Platinum to wirtualny dźwięk przestrzenny 7.1 oraz znakomita współpraca z PlayStation 4 – problem polega jednak na tym, że poza produkcjami VR, wspomnianą technologię dźwięku obsługuje obecnie… jedna gra. Owszem, można kupić ten headset licząc na deweloperów, ale Sony nie daje gwarancji odnośnie liczby tytułów oferujących przestrzenne brzmienie, wciskając jednocześnie graczom headset sprzedawany w cenie połowy kosztu konsoli. Po przetestowaniu tego produktu nie mogę też stwierdzić, że porwał mnie on jakością oferowanego dźwięku. Brzmienie dobiegające z 50 milimetrowych przetworników jest poprawne, ale o żadnej rewelacji nie może być tutaj po prostu mowy. Mieszane uczucia mam również w stosunku do jakości wykonania headsetu. Z jednej strony wyprodukowano go z naprawdę niezłych materiałów, z drugiej jednak ma on dość słuszną wagę, zaś jego pałąk jest nieco za sztywny, co dla osób z większą głową może wiązać się z niespecjalnie wysokim komfortem użytkowania podczas dłuższych sesji. Gdyby Platinum kosztował o jakieś 200 PLN mniej, może patrzyłbym na niego nieco inaczej. A tak…
SPECYFIKACJA
- CENA 650 PLN
- ŚREDNICA PRZETWORNIKA 50 mm
- TYP KONSTRUKCJI Wokółuszna, zamknięta
- ŁĄCZNOŚĆ Bluetooth, 3,5 mm audio, micro USB
Ocena
Zdaniem T3
Za te pieniądze można przebierać w świetnych headsetach. Platinum niestety do nich nie należy.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena