Marka Dyson od lat tworzy produkty klasy premium, które bardzo trudno jest skrytykować. Czy za ich wysoką ceną idzie absolutnie topowa jakość? Bez wątpienia. Lata doświadczenia w segmencie odkurzaczy pionowych, oczyszczaczy powietrza czy urządzeń do stylizacji włosów sprawiły, że dla wielu jest to lider w swoich segmentach. Jednak teraz producent postanowił wprowadzić produkt, który chce rządzić w nad wyraz trudnej kategorii robotów sprzątających. A robiąc to, nie chce iść na kompromisy. Jaki jest tego efekt?
Gdy tylko spojrzysz na Dyson 360 Vis Nav, będziesz w stanie zidentyfikować go jako urządzenie marki. Niezależnie od tego, czy jest to niebieski korpus, czy charakterystyczne promieniste cyklony, które można zobaczyć na górze pojemnika na kurz. Co ważne, Dyson 360 Vis Nav to robot odkurzający w kształcie litery D, co ułatwia jego pracę w narożnikach. Poważną zmianą konstrukcyjną w porównaniu z innymi produktami jest z kolei brak obrotowych szczotek bocznych, które często mają tendencję do rozpraszania brudu bardziej, niż popychania go w stronę szczotki głównej.
A skoro już o niej mowa, szczotka rozciąga się na całej długości robota, co oznacza, że może pokryć większą powierzchnię niż inne rozwiązania. Po drugie, jest to całkowicie przeprojektowana kombinacja niektórych istniejących szczotek do odkurzaczy Dysona – zawiera miękką, nylonową tkaninę do zbierania zabrudzeń z podłóg twardych, antystatyczne włókna węglowe do zbierania drobnego kurzu z podłóg twardych oraz sztywne nylonowe włosie do dokładnego czyszczenia dywanów. Wałek zapobiega splątaniu włosów. Można go także prać.
Choć szczotka główna jest imponująca, fantastyczna jest szczotka boczna. Wysuwa się ona automatycznie, gdy Dyson 360 Vis Nav zbliży się do krawędzi pomieszczenia lub wykryje nogi mebli, a następnie chowa, gdy nie jest potrzebna. Będzie wystawać nawet wtedy, gdy na drodze znajdują się duże przedmioty, aby mieć pewność, że krawędzie wzdłuż nich zostaną wyczyszczone.
W górnej części Dyson 360 Vis Nav znajduje się kamera 360°, która umożliwia nawigację wizualną, w przeciwieństwie do czujników lidarowych, z których korzysta większość innych robotów. Kiedy znajduje się w słabo oświetlonym pokoju lub pod łóżkiem (wjeżdża pod meble o dostępnej wysokości od 99 mm), włącza się światło, które pomaga mu poruszać się po przestrzeni, nie wpadając na nic. To powiedziawszy, ma tendencję do dotykania lekko odblaskowych przedmiotów, takich jak duży wazon ze szkła, który stał na podłodze w przestrzeni testowej.
Kolejnym elementem jest ekran dotykowy, który dzięki wysokiemu kontrastowi jest czytelny w każdym oświetleniu. Ten jest także przyciskiem uruchamiającym. Pozwala na wybranie trybu, ale także informuje o wykonywanej czynności czy stopniu naładowania baterii. Gdy nie jest używany, ekran gaśnie.
Obok niego znajduje się filtr, który uwalnia się po naciśnięciu górnej części obudowy i można go wyjąć w celu umycia.
Prawdopodobnie najlepszym elementem konstrukcyjnym jest pojemnik na kurz, zwalniany czerwonym, półokrągłym przyciskiem. Po przymocowaniu do robota można otworzyć jego dno – podobnie jak działają większe pojemniki w odkurzaczach bezprzewodowych marki Dyson.
Dyson 360 Vis Nav ma moc ssania 75 AW i silnik Dyson Hyperdymium obracający się z prędkością do 110 000 obr./min. Ta kombinacja jest nieprawdopodobnie potężna.
W sumie dostępne są cztery tryby – Auto, Boost, Quiet i Quick. Zalecałbym pozostawienie 360 Vis Nav w trybie Auto, ponieważ w tym radzi sobie wyśmienicie. Gdy tylko skończy sprzątanie pokoju, szczotka wyskakuje z bocznego kanału, aby zassać brud i drobne zanieczyszczenia wzdłuż krawędzi pomieszczenia i obiektów. Rozwiązanie to nie działa jeszcze idealnie, ale z drugiej strony żaden inny robot-odkurzacz nie dotrze tak blisko krawędzi pomieszczeń i mebli jak ten.
W trybie Boost robot jest naprawdę potężny, sprzątając absolutnie do czysta twarde i miękkie powierzchnie. Podobnie jak w przypadku każdego bezprzewodowego odkurzacza Dyson, czas pracy baterii w nim jest bardzo krótki i wynosi 13-15 minut, po których robot powraca do stacji dokującej, aby naładować baterię, by następnie kontynuować pracę. Dlatego też tryb automatyczny, dynamicznie regulujący silę ssania, wydaje się optymalny. Według producenta pozwala na 65 minut sprzątania i tyle udawało mi się uzyskiwać w testach. Nie ma absolutnie żadnej utraty siły ssania w miarę rozładowywania się baterii. Nie wpływa na nią także włączanie się oświetlenia robota.
Chociaż Dyson 360 Vis Nav jest stosunkowo cichym robotem, nie wyróżnia się szczególne wśród innych nowych modeli na rynku. Jego średnia głośność w trybie automatycznym wynosi 61 dB, a maksymalny zarejestrowany dźwięk wyniósł 66 dB. W trybie Boost osiągnął 76 dB. To marginalnie głośniej niż w przypadku odkurzaczy bezprzewodowych Dyson. Na pokładzie Dyson 360 Vis Nav znajduje się tryb cichy, który generuje szum na poziomie niewiele ponad 50 dB.
Logika poruszania się robota po przestrzeni do wysprzątania była zaskakująca i na początku myślałem, że nieco chaotyczna, przez co spodziewałem się, że będzie on omijać określone miejsca. Tak się jednak nie stało i po zakończeniu procesu mogę spokojnie powiedzieć, że wszystkie sfery poza oznaczonymi jako zabronione przeze mnie, zostały dokładnie odkurzone – 26 czujników robota wykonało swoją pracę perfekcyjnie. Inna sprawa, że ten aspekt zapewne będzie rozwijany przez aktualizacje oprogramowania i aplikacji.
Ta ostatnia teoretycznie nie jest potrzebna do obsługi Dyson 360 Vis Nav, ale MyDyson oferuje przydatne funkcje. Możliwe jest oczywiście zaplanowanie sprzątania w określone dni i godziny, czy utworzenie mapy domu. Ta wygląda bardzo podobnie do mapy cieplnej, z najjaśniejszymi fragmentami wskazującymi, gdzie jest najwięcej brudu. Wskazania są dość miarodajne, choć wydaje się, że wyniki ze sprzątania wykładzin są zawyżone w stosunku do faktycznie zebranego kurzu.
Według inżynierów zaangażowanych w projekt Dyson 360 Vis Nav prace nad nim trwały pięć lat. Efektem jest prawdopodobnie najmocniejszy pod względem mocy i dokładności sprzątania w narożnikach robot. Nie ma on jednak samoopróżniającej się stacji, nie ma też opcji mopowania. Na oba fakty można by było przymknąć oko, bo pojemnik na kurz jest świetnie zaprojektowany, a samo urządzenie nigdy nie miało być totalnie uniwersalne. Można by było, gdyby nie fakt, że to obecnie najdroższy robot odkurzający na rynku. W cenie 7 tysięcy złotych to urządzenie dla bardzo wąskiego grona early adopterów, miłośników marki Dyson i osób, które dla zalet produktu Dysona są w stanie przełknąć jego bardzo wysoką cenę.
Specyfikacja
- CENA 6 999 PLN
- POJEMNIK NA KURZ 0,57 l
- CZAS PRACY do 65 minut
- CZAS ŁADOWANIA 2,5 godziny
- WYMIARY 97 x 330 x 345 mm
- WAGA 4,5 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Z Dyson 360 Vis Nav będziesz mieć robota odkurzającego o największej mocy na rynku za największe pieniądze. Czy właśnie tego potrzebujesz?
Plusy
Niesamowita moc. Doskonałe sprzątanie narożników.
Minusy
Trudna do uzasadnienia cena.