Przenośne odtwarzacze muzyki możemy podzielić na dwie grupy: te superkompaktowe, które łatwo zmieszczą się w kieszeni spodni, i te nieco większe, wymagające zainwestowania w, hmm, większe kieszenie i wytrzymały pasek. Kann Alpha od Astell & Kern zalicza się do tej drugiej kategorii, ale trudno mieć mu to za złe – w końcu kryją się w nim naprawdę mocne podzespoły…
Odtwarzacz jest naprawdę duży, ale kunsztownie wykończony. Obudowa z jednolitego aluminium o mocnych, industrialnych liniach jest przyjemnie solidna, zaś każdej zmianie poziomu głośności towarzyszy delikatne kliknięcie żłobionego pokrętła.
Przód urządzenia zajmuje 4,1-calowy ekran dotykowy o rozdzielczości 1280×720 px, a w górnej części zlokalizowane zostały wyjścia audio: minijack 3,5 mm, złącze zbalansowane 2,5 mm oraz nowość w serii przenośnych odtwarzaczy od A&K – wyjście 4,4 mm. Te dwa ostatnie otrzymały indywidualne, fizycznie odseparowane linie wyjściowe, co zapobiega powstawaniu interferencji. Na dole sprzętu znajdziemy natomiast port USB-C do ładowania i przesyłania plików oraz slot microSD; odtwarzacz współpracuje z kartami o pojemności do 1 TB.
Producent chwali się, że Kann Alpha powstał na bazie zupełnie nowego projektu obwodów elektronicznych, wykorzystującego miniaturowe rezystory i kondensatory tantalowe; w efekcie otrzymujemy konstrukcję zapewniającą bardzo dobrą separację kanałów stereo i realistyczną scenę dźwiękową.
Odtwarzacz szczególnie błyszczy w trudnym, technicznym materiale. Najpierw na warsztat trafił prog metal, gdzie Kann Alpha pozwala wybrzmieć wszystkim instrumentom, jednocześnie zapewniając muzyce niezbędny ciężar. Po chwili przełączam się na muzykę elektroniczną, a odtwarzacz bezbłędnie lokalizuje wszystkie efekty specjalne syntezatorów, nie zapominając o rytmicznych, basowych podstawach. W połączeniu z odpowiednio neutralnymi słuchawkami urządzenie potrafi zdziałać prawdziwe cuda; równie dobrze mogą być one bezprzewodowe, ponieważ obsługuje ono Bluetooth 4.2 z aptX HD i LDAC. Do dyspozycji dostajemy także cyfrowy equalizer, chociaż wprowadzane przez niego zmiany wydały mi się głównie kosmetyczne.
Kann Alpha jest kompatybilny z większością popularnych formatów audio, w tym kodekiem MQA. Im lepsza jakość pliku, tym lepiej – co prawda „empetrójki” brzmią akceptowalnie, momentami nawet przejmująco, ale dopiero bezstratne formaty pokazują, na co tak naprawdę stać odtwarzacz.
Jedno ładowanie Kann Alpha w praktyce starczało na około 13-14 godzin. To nieco mniej niż w porównywalnych urządzeniach tej klasy, ale nie uprzykrza obcowania z odtwarzaczem – propozycja Astell & Kern wychodzi z tego starcia zwycięsko.
Specyfikacja
- Cena 5 990 PLN
- DAC podwójny ES9068AS
- Ekran 4,1 cala 1280×720 px
- Pamięć wewnętrzna 64 GB z możliwością rozszerzenia
- Bateria 5 600 mAh
- Łączność wyjście zbalansowane 2,5 mm, wyjście 3,5 mm, wyjście zbalansowane 4,4 mm, USB-C, microSD, Bluetooth z aptX HD, Wi-fi
- Wymiary 117 x 68,3 x 25 mm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Kann Alpha to „kawał” dobrze grającego sprzętu – i dosłownie, i w przenośni.
Plusy
Czysty, bogaty dźwięk. Wsparcie dla wszystkich najważniejszych formatów plików. Luksusowe, industrialne wykończenie. Czytelny interfejs.
Minusy
Spore wymiary. Stosunkowo krótki czas pracy na baterii.