Jeśli chociaż trochę interesujecie się światem YouTube to z całą pewnością wiecie kim jest jeden z najpopularniejszych youtuberów w tym uniwersum. Felix Kjellberg, którego szerzej znamy jako PewDiePie, ogłosił niedawno, że w chwili kiedy jego kanał zyska 50 mln subskrybentów usunie go na dobre. Jak się jednak okazało rezolutny Szwed zadrwił sobie ze wszystkich i stał się żywym przykładem tego, że czasami można zjeść ciasto i schować się do portfela.
PewDiePie od wielu lat bawi swoich fanów pokazując jak nisko zawieszona jest w dzisiejszych czasach poprzeczka rozrywki. Jego „kontrowersyjny” kontent przyciąga miliony zwolenników, ale i również przeciwników, którzy zamiast przestać zwracać uwagę na ten kulturowy fenomen aktywnie starają się go krytykować nabijając mu oglądalność. Między innymi dla tej grupy ludzi PewDiePie przygotował niemiłą niespodziankę w postaci deklaracji, w myśl której miałby zrezygnować z prowadzenia swojego kanału w chwili kiedy osiągnie wynik 50 mln subskrybentów. Jak można się domyślić nienawistne społeczeństwo nie zawiodło i niczym fala tsunami zalała kanał Szweda subskrypcjami. Felix dotrzymał słowa i usunął swój kanał. Problem w tym, że usunął swój nowy kanał, który otworzył w październiku tego roku. Tym sposobem dotrzymał słowa, nagłośnił swoją sprawę i niemało na tym zarobił. Jak się okazuje czasami bierny protest daje lepsze rezultaty niż aktywny hejt.