Mimo lekkich opóźnień i problemów technicznych, projekt Crew Dragon powoli zbliża się ku ukończeniu. Kapsuła stworzona przez firmę Elona Muska pomyślnie przeszła wszystkie testy bezzałogowe, więc już wkrótce zabierze na swój pokład pierwszych pasażerów.
Początkowo lot załogowy Crew Dragon został zaplanowany na 7 maja, ale w związku z licznymi problemami natury organizacyjnej, NASA ostatecznie zdecydowała się na jego przeprowadzenie 20 dni później. Załoga lotu testowego składać się będzie z dwóch astronautów, Douga Hurleya i Boba Behnkena, którzy obecnie przygotowują się do wielomiesięcznej misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Obydwaj panowie mają spore doświadczenie w lotach pozaziemskich – każdy z nich uczestniczył dotychczas w trzech misjach. Kapsuła zostanie umieszczona na rakiecie Falcon 9 (ozdobionej zresztą słynnym logo NASA z lat 80) i wystrzelona z bazy Kennedy Space Center na przylądku Canaveral.
To przełomowy moment dla amerykańskiej agencji kosmicznej – to pierwsza od 2011 roku misja kosmiczna, która wystartuje z terytorium Stanów Zjednoczonych. Po zakończeniu działalności wahadłowców kosmicznych, NASA była zmuszona do korzystania z rosyjskich pojazdów Sojuz. SpaceX Crew Dragon i prowadzony równolegle projekt Boeing CST-100 Starliner mają na celu uniezależnienie się USA od rosyjskiego systemu.
Ze względu na pandemię koronawirusa data lotu może ulec zmianie, ale agencja kosmiczna jest dobrej myśli – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Crew Dragon jeszcze w tym roku zacznie regularnie obsługiwać połączenie pomiędzy przylądkiem Canaveral a Międzynarodową Stacją Kosmiczną.