Na konferencji w San Francisco Microsoft zaprezentował kolejną wersję systemu operacyjnego Windows. Jednak sprzecznie z oczekiwaniami, nie został on oznaczony numerem 9. Zamiast tego nowy Windows otrzymał numer 10.
Jak stwierdził Terry Myerson z Microsoftu, kolejna wersja OS musiała zostać zbudowana od podstaw. Priorytetem było przystosowanie Windowsa 10 do świata, w którym coraz większe znaczenie ma mobilność i funkcjonalność chmury.
Z tego powodu Windows 10 będzie uruchomiony na większej liczbie urządzeń niż kiedykolwiek. System jest skalowalny dla całej gamy maszyn – od tych, które w ogóle nie mają ekranu, aż po takie, które dysponują 80-calowymi matrycami. Jak twierdzi producent – deweloperzy będą musieli napisać tylko jedną aplikację, która działać będzie na wszystkich urządzeniach.
Myerson stwierdził, że nazwa Windows 10 jest bardziej trafna niż Windows 9. Głównym powodem takiego stanu rzeczy ma być większa ilość zmian niż w przypadku standardowego, jednocyfrowego przeskoku.
Nie da się ukryć, że firma stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Dostosowanie jednego systemu do wszystkich urządzeń wymaga dużej jego elastyczności. Jedną z najbardziej oczekiwanych zmian jest powrót Menu Start, jednak w nieco odświeżonej formie – teraz użytkownicy będą mieli dodatkową przestrzeń, którą można swobodnie dostosować. Pod względem designu system dość wyraźnie czerpie z Windowsa 7.
Już jutro wystartuje platforma Windows Insider Program, dzięki której użytkownicy będą mieli dostęp do wersji Technical Preview. Na początku 2015 roku Microsoft skupi się na konsumenckiej wersji, która ma ujrzeć światło dzienne w późniejszej części roku.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=84NI5fjTfpQ
Aktualizacja: Jeśli jesteście gotowi na długi czas ściągania i masę bugów, Windowsa 10 można pobrać tutaj. Jeśli nie jesteście jeszcze pewni czy chcecie przetestować wersję Technical Preview, polecamy skorzystać z krótkiego przewodnika w formacie PDF.