Chcesz dotrzeć do 6000000 klientów przed konkurencją? Skorzystaj z darmowych narzędzi. Tylko uważaj na haczyk: to użytkownicy Facebooka.
Właściciele sklepów z pewnością ucieszyliby się na wieść o sześciomilionowym, polskojęzycznym rynku, w dodatku prawie niezajętym przez konkurencję. Co więcej, znaczna część z potencjalnych klientów jest zainteresowana nowymi produktami i chętnie informuje znajomych o tym co lubią i co w tej chwili zrobili. Sama wartość takiej promocji oraz uwagi, jaką poświęci twojej firmie jedna osoba, której do gustu przypadnie produkt to ponad 20 dolarów, jak pokazuje raport analityków z firm Syncapse i Hotspex (http://www.syncapse.com/media/syncapse-value-of-a-facebook-fan.pdf).
Co więcej, konieczne oprogramowanie i hosting nie są drogie: dostępne są darmowe aplikacje, płatne wtyczki do znanych platform e-commerce, a stworzenie dedykowanego rozwiązania to koszt rzędu niż kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jest tylko jeden problem: 6 milionów wspomnianych osób to polscy użytkownicy Facebooka.
Facebook – czy podejmiesz ryzyko?
Działanie w serwisach społecznościowych nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać i wiąże się z dużym ryzykiem. To wciąż nowy rynek. W każdej chwili może się okazać, że niezadowoleni klienci stworzą negatywny szum wśród swoich znajomych, a wizerunek marki ucierpi. Zorganizowanie promocyjnego konkursu może przynieść tylko straty na nagrody, jeśli nie podtrzymasz dialogu. Również sam Facebook jest nieprzewidywalny. Serwis wprowadził własną, wirtualną walutę (tzw. kredyty). Obecnie służą one głównie do płatności w grach. Z zapowiedzi wynika jednak znacznie szersze stosowanie kredytów. Jako że zarówno gry, jak i sklepy to aplikacje, nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystać z nich przy prowadzeniu sklepu. Problem w tym, że Facebook może w każdej chwili zrezygnować ze standardowych płatności (PayPal, karta) na rzecz kredytów. Przy ich realizacji pobiera 30% prowizji, co znacząco obniżyłoby zyski sprzedawców.
Zmiany raczej nie nastąpią w ciągu miesiąca czy dwóch (większość sił Facebooka skupia się obecnie nad rozwojem usługi Places), ale nie można mieć pewności jak firma postąpi za rok albo dwa. Podobna sytuacja miała już miejsce, kiedy serwis mocno ograniczył uprawnienia aplikacji, przez co straciły one nawet kilkadziesiąt procent użytkowników. Firma Zynga, największy producent aplikacji na Facebooka (w jej gry gra 40% użytkowników Facebooka) zagroziła nawet odejściem od serwisu, ale w ramach indywidualnych ustaleń pozostała przy Facebooku. Mały, lokalny sklep może nie mieć tyle szczęścia w negocjacjach.
Stwórz własny sklep
Z drugiej strony stworzenie sklepu nie jest trudne i można go uruchomić za darmo zyskując na jakiś czas nowy kanał sprzedaży. Jest kilka narzędzi, które pozwalają łatwo i szybko uruchomić własny sklep na Facebooku. Są to aplikacje Facebooka, które udostępniają panel administratora i konto zwykłego użytkownika albo rozszerzenia do popularnego oprogramowania e-commerce. Zwykle są darmowe lub sprzedawane na zasadzie dzierżawy. Problemy na jakie można się napotkać, to ograniczenia Facebooka co do wyglądu aplikacji i brak polskich wersji językowych. Poprawnie działających, popularnych aplikacji jest niewiele. Poniżej zamieszczamy podstawowe informacje o kilku z nich.
Plusy prowadzenia sklepu na Facebooku:
darmowy lub tani,
może działać jako dodatek do istniejącego sklepu,
FB zajmuje się pozyskiwaniem użytkowników,
integracja z reklamami,
tania promocja w social mediach.
Minusy:
nieprzewidywalność Facebooka,
konieczność utrzymania kolejnego kanału,
ryzyko zepsucia wizerunku marki,
konieczność nauki obsługi social mediów,
mały wpływ na działanie i wygląd sklepu.
Payvment E-Commerce Storefront
Małe i średnie firmy powinny zainteresować się aplikacją Payvment E-Commerce Storefront
(http://www.facebook.com/payvment). Korzysta z niej 3000 małych sklepów, często nastawionych na sprzedaż na całym świecie. Umożliwiają to rozbudowane formy płatności, wyboru waluty, a nawet stawki podatkowej i ceny transportu zależnej od kraju kupującego. Duże sklepy raczej nie zainteresuj się tym produktem ze względu na brak podkategorii, zaawansowanych narzędzi edycyjnych i funkcji automatyzujących pracę. Z drugiej strony liczba produktów i zdjęć jest nieograniczona.
Sklepy postawione na tej aplikacji wyglądem mocno przypominają Facebooka. Może to być traktowane jako zaleta, gdyż użytkownik wie, że cały czas znajduje się w serwisie, który zna, nie traci czasu na zakładanie kolejnego konta i traktuje sklep jak zwykłą aplikację, która ma mu zapewnić rozrywkę. Z drugiej strony mamy mały wpływ na wygląd sklepu, układ poszczególnych elementów itp. Niestety sklepowi brakuje bardzo ważnej funkcji: nie ma polskiej wersji językowej. Może to zniechęcić znaczną część potencjalnych klientów.
FBShop
Problem z obsługą języków mogłąby rozwiązać polska aplikacja do prowadzenia sklepu na Facebooku. Wprowadzone na początku 2010 roku FBShop (http://apps.facebook.com/fbshoppl/ firmy AVANTI jest wykorzystywane przez sklep Skarpetkowo. Od kwietnia aplikacja jest testowana przez 25 innych sklepów, jednak nie wiadomo kiedy zostanie wydana publicznie. Współtwórca aplikacji, Viren Bharndari, informuje, że z FBShop będzie mógł korzystać każdy. Użytkownicy indywidualni dostaną wersję z ograniczeniami, a wersja rozszerzona ma być dostępna na zasadzie dzierżawy. Wersję używaną przez Skarpetkowo można obejrzeć na stronie http://www.facebook.com/Skarpetkowo?v=app_119849628029048. Przykłady pozostałych sklepów pokazują, że również ta aplikacja będzie przeznaczona do sprzedaży produktów niszowych albo domowych wyprzedaży.
BeeShopy
Stronę na Facebooku mogą założyć również właściciele sklepów opartych o popularne platformy e-commerce. Nie będą musieli wprowadzać po raz kolejny produktów, które już mają w ofercie, a wszystkie operacje przeprowadzą ze znanego panelu.
Jeśli korzystasz z popularnego Magento lub Shopify, podłączysz je do Facebooka za pomocą aplikacji BeeShopy (http://www.beeshopy.com/). Ta aplikacja łączy bazę danych sklepu ze specjalnie utworzoną dla naszego sklepu stroną na Facebooku. Obsługiwany jest język polski, co pozwala na użycie w poważniejszych zastosowaniach. Niestety aplikacja nie jest darmowa. Miesięczny dostęp kosztuje od 30 dolarów przy ograniczonej do 100 liczbie produktów i aktualizacjach wykonywanych tylko raz w tygodniu. W wersji Enterprise ($200 dla Shopify albo $300 dla Magento) aktualizacje produktów będą widoczne już po godzinie, a ich maksymalna liczba to 5000. Twórcy BeeShopy planują wprowadzenie obsługi innych platform: osCommerce, BigCommerce, Volusion i Spree.
IAI-shop.com dla Facebooka
Podobnie działa rozszerzenie stworzone dla polskiej platformy IAI-shop.com (http://www.iai-shop.com/facebook.phtml). W tym przypadku fanpage na Facebooku staje się tylko kolejnym interfejsem dostępowym do sklepu. Oczywiście możliwe jest korzystanie tylko z tej formy, ale przedstawiciele firmy informują, że dotychczasowi klienci wprowadzili obsługę Facebooka prawie wyłącznie jako dodatek. Zdecydowało się na to około stu klientów. Za przykład podają sklep MultiPerfumeria (http://apps.facebook.com/multiperfumeria/). IAI-shop.com posiada oczywiście polski interfejs, a jego wygląd wyraźnie nawiązuje do Facebooka.
Aplikacja, podobnie jak BeeShopy, jest płatna. Za wdrożenie systemu zapłacimy 249 złotych netto. Do tego należy dodać miesięczny abonament (25 złotych netto) i standardową opłatę za korzystanie z platformy (od 59 złotych netto). Koszt utrzymania jest więc podobny jak w przypadku konkurencyjnego rozwiązania.
A może własna platforma?
Co ciekawe, na Facebooku nie ma zbyt wielu aplikacji do obsługi sklepu. Te, które są mają albo bardzo ograniczoną liczbę użytkowników, albo obsługują jeden sklep. Działające aplikacje są wykorzystywane najczęściej przez małe sklepy. Może więc lepszym źródłem zarobku byłoby stworzenie dobrze działającej platformy do sprzedaży na Facebooku i oferowanie jej innym?