Gmail będzie połączony z mikroblogiem, twórca TPB chce dzielić pieniądze między twórców, a Iran wdroży narodowy e-mail. Zabezpieczenia kart chipowych zostały złamane.
Iran pracuje nad narodowym systemem poczty elektronicznej. Kolejna próba zapanowania nad siecią w tym kraju służy wg rządu USA do utrzymania władzy przez rząd.
Pierwszym krokiem w oddzieleniu się od świata i przejęciu władzy nad informacjami wymienianymi przez obywateli kraju było odcięcie ich od Gmaila. Blokada nastąpiła 11 lutego, dzień przed rocznicą rewolucji islamskiej w Iranie i została potwierdzona przez Google. Władze Iranu uważają, że to dowód na to, że nie należy ufać zachodnim korporacjom.
Źródło: http://cnn.com/video/?/video/world/2010/02/10/watson.iran.internet.restrictions.cnn
Rzeka pieniędzy od pirata
Petera Sunde, jeden z twórców The Pirate Bay, wymyślił program partnerski połączony z siecią społecznościową mający promować twórców treści. Członkowie programu wpłacają co miesiąc składkę (minimum 2 euro), których część mogą przekazać innym twórcom. Sami dostają przycisk do umieszczenia na stronie, dzięki któremu inni podzielą się z nimi swoimi pieniędzmi. Połączone wpłaty od wielu członków programu mają zapewnić im zysk, rak jak „krople tworzą rzekę”. Ten szalony sposób zarabiania wyjaśnia prezentacja.
Oczywiście nie obyło się bez haczyków takich jak koszta obsługi (w założeniach 10%), ale może internauci, którzy lubią się dzielić muzyką i filmami (niekoniecznie swoimi) wezmą w tym udział?
Jeden znany pirat miał już wyglądający nierealnie pomysł. Nazywał się Skype…
Źródło: http://flattr.com/beta/
Karty chipowe nie są bezpieczne
Karty z chipem dotychczas uznawano za bezpieczne. W czwartek naukowcy z Cambridge opublikowali dokument z którego wynika, że zabezpieczenie można oszukać zarówno w trybie offline jak i online (to ostatnie było do tej pory niemożliwe). Skuteczność ataku potwierdziła BBC i pokazała jego symulację (http://news.bbc.co.uk/2/hi/science/nature/8511710.stm).
Atak działa tylko w przypadku terminali. Bankomaty, płatności online itp. są bezpieczne. Przynajmniej na razie.
Źródło: http://www.cl.cam.ac.uk/research/security/banking/nopin/oakland10chipbroken.pdf
Gmail z mikroblogieem
Google nie kupiło Twittera, więc stworzyło własny odpowiednik tej usługi. Google Buzz to udostępniony jako nowa funkcja w Gmailu mikroblog. I nic więcej.
Oczywiście Buzz integruje się z pozostałymi usługami (Reader, Blogger, Picasa), a wpisy mogą być publikowane przed całym światem, ale to już było.
Google chwali się możliwością publikacji danych przed całym światem, ale w tym przypadku trochę się rozpędziło. Lista kontaktów Gmaila i Buzzu miała być wspólna i dostępna na stronie profilu. Na szczęście Google wycofało się z tego pomysłu.
Buzz ma pokazać, że życie toczy się w profilu Google, a nie na Facebooku. Liczby pokazują co innego. Liczba użytkowników Facebooka jest dwa razy większa niż Gmaila, a sam mikroblog raczej nie skusi 100 milionów nowych osób do założenia konta.
Źródło: http://www.google.com/buzz
Cytat tygodnia
„Dzisiejsze społecznościówki są jak wyszukiwarki dekadę temu: mnóstwo hałasu i mnóstwo spamu” – uważa Michael Arrington, redaktor TechCrunch. 10 lat temu przyszło Google i pozwoliło wyciągnąć z szumu wartościowe informacje. Kto zrobi to samo z web2.0