Właściciele sklepów internetowych zacierają ręce. Rozpoczynający się właśnie sezon świąteczny ma być najlepszy ze wszystkich dotychczasowych. Nic dziwnego, skoro lawinowo rośnie liczba polskich internautów, a największe polskie esklepy przynoszą milionowe dochody. Tylko konkurencji nie przybywa, ponieważ małym rodzinnym sklepom coraz trudniej jest dotrzymać kroku wirtualnym gigantom.
Liczby mówią same za siebie. Komputronik.pl, lider wśród sklepów komputerowych, tylko w roku 2005 ze sprzedaży uzyskał ponad 231 milionów złotych. Merlin.pl, najbardziej znany polski sklep internetowy, prognozuje, że do końca tego roku ze sprzedaży towarów osiągnie 6065 milionów złotych. O tym że rynek się rozkręca, świadczą również ponad
2 miliony złotych wydane przez Telefonię Dialog na zakup znacznie mniej znanej księgarni internetowej Vivid.pl, której przychody w zeszłym roku wyniosły 3,4 miliony złotych.
Z drugiej strony niskie koszty założenia sklepu internetowego sprawiają, że obecnie w sieci można kupić niemal wszystko: od narzędzi po łóżko do sypialni czy świeże bułki z dostawą do domu. Dzieje się tak za sprawą firm, które własny e-sklep traktują jako ciekawy do datek do strony internetowej, nie licząc jednak na żaden poważny zysk w krótkim czasie.
Własne minisklepy zakładają także supersprzedawcy z Allegro.pl, dla których jest to sposób na ominięcie dodatkowych prowizji i związanie klientów z jednym adresem.
Efekt jest taki, że polski internauta rano odbiera od kuriera paczkę z najnowszym filmem na DVD zakupionym w sieci, a popołudniu staje w kolejce na poczcie, aby nadać kilkanaście pa czek z chińskimi zabawkami, telefonami komórkowymi lub używanym sprzętem foto sprzedanym na aukcji. Jeszcze rok czy dwa lata temu podobne sytuacje należały do rzadkości.
Ogromna w tym zasługa zmieniającego się podejścia polskich internautów do zakupów online. Edukacja z zakresu bezpieczeństwa (w taką akcję w łącz y ł się np. największy polski portal Onet.pl, uruchamiając serwis http://bezpiecznezakupy.onet.pl), rosnąca popularność e-bankowości (a co za tym idzie szybkich i wy godnych przelewów internetowych) oraz możliwość łatwego sprawdzenia wiarygodności sklepu w wyszukiwarkach cen i na licznych forach to elementy, za sprawą których zaufania do sklepów internetowych nabierają nawet początkujący internauci.
Dzięki temu, że w Polsce podstawową metodą uiszczania opłaty za zakupy w sieci stał się przelew bankowy oraz płatność przy odbiorze, ominęły nas afery związane z wyłudza
niem numerów kart kredytowych, które za
wsze wywołują panikę wśród zwykłych użytkowników sieci. Nie znaczy to, że polscy kupują cy są stuprocentowo bezpieczni, ale na pewno mają większą kontrolę nad swoimi pieniędzmi. Przekłada się to na wzrost obrotów sklepów internetowych. Jak wynika z badań firmy Gemius SA, tylko w pierwszej połowie tego roku liczba internautów, którzy spróbowali zakupów w internecie wzrosła z 41% do 55%.
Lecz jak już wspomniano, zyskują na tym głównie najwięksi. Duże sklepy ze swoimi pro gramami partnerskimi, szeroką ofertą towarów (w samym Merlin.pl jest ich blisko 270 tys.) i pewną marką pozostają poza zasięgiem tych mniejszych. Jakby tego było mało, mniej sze sklepy muszą stale toczyć walkę z aukcja mi internetowymi. Wspomniane badanie wyka zało m.in., że aż 77% internautów robiących zakupy w internecie wybrało właśnie licytacje (a tylko 57% sklepy).
Przesądza o tym zwykle niższa cena towarów dostępnych w serwi sach aukcyjnych, co często budzi kontrowersje. Teoretycznie koszt wystawienia przedmiotu na aukcji powinien przyczynić się do wzrostu cen (we własnym sklepie internetowym ta sama czynność nie kosztuje nic).
W praktyce większość sprzedawanych towarów pochodzi od osób prywatnych, które nie odprowadzają
z tego tytułu żadnych podatków oraz nie muszą dokonywać tak kosztownych zakupów, jak np. kasa fiskalna. Dla klienta końcowego legalność takiego rozwiązania nie ma zwykle żadne go znaczenia, liczy się wyłącznie cena.
Przekonało się o tym wiele osób, które po stawiły na sklep internetowy jako jedyny rodzaj działalności. Skutek jest taki, że od czasu po przedniego zestawienia, które przeprowadziliśmy rok temu, wiele mniejszych esklepów znikło z sieci lub trwa od dawna \”w przebudowie\”. Na ich miejsce od razu wskakują nowe, które muszą od początku zdobywać rynek. A tymczasem liderzy umacniają swoje pozycje.
Kupuj bezpiecznie
Zwróć uwagę na stronę sklepu. Bardzo duże znaczenie ma sposób prezentacji firmy. Ukrywanie takich danych jak adres siedziby, numerów NIP i REGON czy nawet numeru telefonu lub adresu e-mail źle świadczy
o sprzedającym. Jeżeli to możliwe, war to umówić się przy pierwszym zakupie na osobisty odbiór towaru.
-
Czujny kupujący powinien sprawdzić historię sklepu w wyszukiwarce internetowej. Czy ktoś pisał o tym sklepie na grupach dyskusyjnych lub na forach? Czy sklep wystawiał się w serwisach aukcyjnych? Jeżeli nikt nigdy wcześniej nie słyszał o tym sklepie, zachowaj szczególną ostrożność.
- Zwróć uwagę na to, czy sklep nie podszywa się pod konkurencję (tzw. phishing). Z wyglądu strona może być identyczna, ale np. adres może się różnić (pomyliłeś się przy jego wpisywaniu albo kliknąłeś na odnośniku z e-maila, który otrzymałeś).
- Jeżeli płacisz za towar kar tą kredytową, zwróć uwagę na procedury i pamiętaj o tym, aby bez powodu nie podawać nikomu swojego kodu CVV.
Więcej informacji na temat bezpieczeństwa w e-handlu znajdziesz w serwisie Bezpieczne Zakupy (http://bezpiecznezakupy.onet.pl) uruchomionym przez por tal Onet.pl we współpracy z Europejskim Centrum Konsumenckim i Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Co się zmieniło?
Chociaż rok to w internecie niemal cała epoka, w trakcie której wszyscy zdążyli oszaleć na punkcie Web 2.0 czy serwisów takich jak YouTube lub Flickr, sklepy internetowe nie przeszły żadnej rewolucji. Niektóre serwisy zdecydowały się na zmianę szaty graficznej. Nie
którym to wyszło na dobre (np. Komputronik.pl), a w przypadku innych spotkało się
z falą krytyki (np. Merlin.pl).
Cieszyć mogą po prawione niedoróbki w rodzaju braku obsługi różnych rodzajów płatności lub niejasnych in formacji na temat przesyłek, które rok temu były w wielu sklepach normą, a teraz należą do rzadkości.
Jednak poważne zmiany polskie e-sklepy w zasadzie ominęły. Miłośnicy nowości mogą narzekać na brak fajerwerków w rodzaju interfejsów rodem z Web 2.0, ale czy na pewno AJA X i zaokrąglone rogi to byłby dobry pomysł?
Właściciele sklepów wyszli z założenia, że lepsze jest wrogiem dobrego i wydaje się, że postąpili słusznie. Trzeba też jednak mieć świadomość tego, że szczególnie w przypadku małych sklepów nawet najbardziej ambitny webmaster nie ma za wiele do powiedzenia.
Taki jest efekt dominacji opensource\’owego oprogramowania osCommerce CE.COM), na którym bazuje znakomita większość polskich platform handlowych. Tłumaczy to również, dlaczego niezorientowany internauta może łatwo pomylić konkurencyjne sklepy.
Nic dziwnego, skoro wszystkie wyglądają tak samo. Jego przestarzały i mało elastyczny kod sprawia bowiem, że dla przeciętnego programisty zadanie modyfikacji wyglądu osCommerce brzmi raczej jak sroga kara, niż ponętne wy zwanie.
Zwykle okazuje się więc, że zatrudnienie eksperta, który zna kod programu na pamięć będzie kosztować tyle samo, co zakup konkurencyjnego profesjonalnego pakietu. Na to jednak nie ma pieniędzy. A tych sklep odstraszający klientów raczej szybko nie zarobi.
I w ten oto sposób kółko się zamyka.
Czy w roku 2010 te sklepy będą wyglądać tak samo, jak dzisiaj? Prawdopodobnie tak. Na szczęście pozostaje jeszcze praca u podstaw, czyli poprawianie funkcjonalności oraz polityki informacyjnej sklepu internetowego. I to właśnie głównie ocenialiśmy.
Przepis na sklep idealny
Sklep może się podobać lub nie, ale powinien być wiarygodny i funkcjonalny. Korzystając
z usług sklepu, klient powinien wymagać jasnej informacji na temat tego, jakie metody płatności są dostępne, ile kosztuje przesyłka oraz za pośrednictwem jakiej firmy jest realizowana (poczta lub kurier), a także ile czasu upłynie od zatwierdzenia zamówienia do momentu dostarczenia towaru. Warto spróbować skontaktować się ze sklepem za pośrednictwem poczty lub telefonicznie, jeżeli okaże się, że dane udostępnione na stronie internetowej nie będą wystarczające.
Sklepy, które uzyskały w naszym zestawieniu najwyższe pozycje, wyróżniały się ponadto przyjaznym interfejsem i prostotą obsługi. Takie funkcje jak możliwość sortowania produktów według ceny lub nazwy producenta oraz obecność wyszukiwarki powinny należeć do ogólnie przyjętych standardów.
Dobrze, gdy sklep pozwalał klientom na do dawanie opinii o udostępnionych produktach.
W przypadku tak popularnych serwisów, jak np. Komputronik.pl, liczne recenzje pozostawione przez użytkowników mogą wręcz decydować o popularności danego towaru. To właśnie system komentarzy był jednym z elementów, na bazie którego wyrosła potęga Amazon. com, będącego obecnie największym sklepem internetowym na świecie.
Przykład Amazon dowodzi również, że skuteczny sklep nie musi się wcale wyróżniać
efektowną grafiką. Jest to wręcz niewskazane, gdyż może sprawić, że skołowany internauta nie będzie wiedział, gdzie kliknąć. Zazwyczaj stanowczo odradza się również stosowanie Flasha. Wymaga to ogromnego wyczucia i w zasadzie sprawdziło się tylko w jednym przypadku, w sklepie z meblami BEDS.PL ).
Sklepy i supersprzedawcy
Znaj swoje prawa
Kupując towar y w sklepie internetowym masz prawo do:
- otrzymania pisemnego potwierdzenia zamówienia (zazwyczaj za pośrednictwem poczty elektronicznej),
- odstąpienia od zakupu bez poniesienia żadnych konsekwencji w terminie do 10 dni od daty dostarczenia towaru (o ile nie nosi śladów używania),
- realizacji zamówienia najpóźniej w ciągu 30 dni od daty złożenia zamówienia. W przypadku opóźnienia dostawy, sklep ma obowiązek cię o tym poinformować.
Wydaje się, że chociaż przepis na sklep idealny znają wszyscy, to środki na jego zrealizowanie ma niewielu. Sklepy z polskiej czołówki dorównują najlepszym stronom zagranicznym, deklasując drobną konkurencję w kraju. I chociaż w zestawieniach różnice punktowe nie są duże, niekiedy jeden punkt oznacza różnicę jednej generacji. Jak się zresztą okazuje, zainstalowanie szablonu sklepu, który będzie w miarę funkcjonalny, nie załatwia sprawy.
Coraz większe znaczenie ma jakość oferty (liczba towarów oraz ich unikalność), dostęp do atrakcyjnych programów lojalnościowych, profesjonalna obsługa, starannie budowana marka, a także cena. Nie są to cechy, którymi mogłyby się pochwalić mniejsze sklepy i dlatego przegrywają z aukcjami internetowymi.
Trzeba sobie bowiem odpowiedzieć na pytanie: czego oczekują wirtualni klienci? Duża liczba amatorskich sklepów internetowych sprawiła, że wymagania ich użytkowników są niskie. Jeżeli ktoś nigdy nie skorzystał z usług profesjonalnego sklepu internetowego, zawsze będzie sobie bardziej cenił proste licytacje, nie widząc pomiędzy nimi różnicy. A to powinno dać właścicielom e-sklepów do myślenia.
Przegląd sklepów
Jak oceniamy?
Każdy sklep mógł uzyskać łączny wynik 10 punktów za: wygląd i pierwsze wrażenie, funkcjonalności (obecność wyszukiwarki i recenzji internatów, mozliwość sortowania produktów), łatwy dostęp do najważniejszych informacji (koszt dostawy, czas dostawy) oraz liczbę akeptowanych sposobów płatności (przelew, płatność przy odbiorze lub kartą). Za obecność każdego z tych elementów przyznaliśmy 1 punkt.