Polacy polubili e-zakupy. Większość kupujących woli płacić gotówką, ale coraz częściej klienci wybierają karty kredytowe czy e-przelewy. Które metody płatności są najbezpieczniejsze?
Według opublikowanego w lutym 2008 r. raportu
firmy eCard oraz wortalu Money.pl już
42% użytkowników polskiego internetu kupuje
w e-sklepach, a 21% bierze udział w aukcjach. To nadal
mało. Według firmy badawczej Nielsen 93% Europejczyków
i 92% mieszkańców Ameryki Północnej przynajmniej
raz kupiło coś w sieci. Na szczęście odsetek Polaków,
którzy nie mieli styczności z e-handlem szybko
spada. W 2005 r. było to 73%, w 2007 już tylko 51%.
Na e-zakupy wybierają się zwykle młodzi ludzie.
Według eCard i Money.pl tylko 23% klientów sklepów
i 16% uczestników aukcji to osoby po czterdziestce.
Dominują uczniowie, studenci (co czwarty klient
deklaruje, że nie ma żadnych dochodów), a także menedżerowie,
przedsiębiorcy, pracownicy umysłowi
oraz przedstawiciele wolnych zawodów.
Do najczęściej kupowanych w sieci produktów
należą odzież i buty, książki, sprzęt RTV, telefony komórkowe,
komputery oraz kosmetyki. Mało osób nabywa
przez internet usługi turystyczne, artykuły AGD,
programy komputerowe czy filmy (analiza NetTrack
SMG/KRC, styczeń-listopad 2007 r.).
Jak Polacy płacą za produkty? Do niedawna Polska
wypadała bardzo słabo na tle innych państw.
W 2005 r. 70% transakcji online zrealizowano za gotówkę
(za pobraniem pocztowym), za pomocą karty
płatniczej – 23%, pozostałymi metodami (w tym
szybkie e-przelewy) – 7%. W tym samym roku na całym
świecie aż 95% wszystkich płatności za towary
zakupione w sieci miało postać bezgotówkową (dane
eCard).
Na szczęście w ostatnich latach sytuacja zaczęła
się zmieniać. W 2005 r. w polskiej sieci przeprowadzono
pół miliona transakcji za pomocą kart płatniczych.
Rok później już 760 tysięcy. W 2007 r. liczba
operacji wyniosła prawie dwa miliony! Wartość transakcji wzrosła o ponad 150% – ze 181 mln złotych do
488 mln (dane eCard).
Większość (70%) plastikowych pieniędzy w Polsce
to karty debetowe, którymi rzadko można płacić
w sieci (dane NBP, III kw. 2007 r.). Przybywa jednak
kart kredytowych (jest ich już 7,5 miliona). Powoli rozwija
się także trzeci segment – karty wirtualne, które
działają tylko w internecie (wydano ich 42 tys.).
Pobranie i karta kredytowa
Najstarszą i najbezpieczniejszą metodą regulowania
należności za towary kupowane w sieci jest płacenie
przy odbiorze. Składa się zamówienie i spokojnie czeka
na jego dostarczenie.
Wybierając taką opcję przesyłki, należy liczyć się z wyższymi kosztami. Na przykład
w Komputroniku (http://www.komputronik.pl)
kurier kosztuje 12 zł, ale tylko jeśli klient zgodzi się na
przedpłatę. Po wybraniu opcji \”Pobranie\” cena transportu
to 17 zł. Jest to zazwyczaj spowodowane wyższymi cenami za tą usługę pobieranymi przez Pocztę Polską. O ile sklepy internetowe coraz częściej udostępniają taką formę zapłaty za towar, to w serwisach aukcyjnych sprzedawcy wciąż niechętnie na takie rozwiązanie przystają.
Znacznie wygodniejsza jest karta kredytowa. Tę
formę akceptują praktycznie wszystkie wirtualne sklepy.
W formularzu wystarczy podać numer karty, wpisane
na niej imię i nazwisko oraz specjalny kod zabezpieczający
umieszczony na odwrocie. Polskie banki
nie naliczają za tego typu transakcje (krajowe) żadnych
prowizji. Sklepy lubią tę formę, bo szybciej otrzymują
pieniądze.
Ryzyko dla kupującego jest jednak spore. Po raz
pierwszy pojawia się podczas wpisywania danych do
formularza. Numer karty i kod mogą zostać przechwycone
przez sieciowych przestępców (więcej informacji
na ten temat w ramce \”Bezpieczeństwo\”). Sklep może
też być fałszywy i zanim się zorientujemy, nasza karta
posłuży złodziejowi do opłacenia jego wydatków. Inne
niebezpieczeństwo to nieuczciwy sprzedawca, który
może zainkasować pieniądze i nie wysłać towaru.
Dlatego warto kupować jedynie w sprawdzonych,
dużych sklepach internetowych, które współpracują
z profesjonalnymi centrami weryfikacyjnymi. Jeśli
faktycznie paczka nie dotrze, będzie to raczej skutkiem
pojedynczego niedopatrzenia, a nie celowego
działania przestępczego.
E-przelewy i karty wirtualne
Szybki przelew elektroniczny to nadal mało popularna
metoda płacenia w sieci. Wynika to w pewnej mierze
z niewiedzy klientów, ale także z faktu, że wiele sklepów
obsługuje tylko wybrane instytucje finansowe.
Klient, który chce skorzystać z tej formy, musi w formularzu
zakupowym poszukać loga swojego banku.
Po kliknięciu linku klient zostanie przekierowany
do strony logowania, następnie musi zatwierdzić
\”prefabrykowany\” przelew (nazwa odbiorcy, tytuł
i kwota zostaną uzupełnione automatycznie). Całą
transakcję nadzoruje profesjonalne centrum obsługi
płatności elektronicznych (np. eCard lub PayU).
Drugą alternatywą dla kart płatniczych są tak
zwane karty wirtualne pozbawione paska magnetycznego
lub mikroprocesora. To po prostu kawałek
sztucznego tworzywa z wydrukowanym numerkiem,
imieniem i nazwiskiem oraz datą ważności. Taką kartę
można otrzymać praktycznie od ręki. Kosztuje zwykle
kilkanaście złotych rocznie.
Karta wirtualna ma tę zaletę, że można ją ładować
i rozładowywać jak wirtualną portmonetkę. Wystarczy
w tym celu zrobić przelew z konta. Środki trafią
na odrębny rachunek. Może to być dokładnie tyle, ile
będzie potrzebne do zapłacenia za kupowane towary.
A zatem nawet gdyby ktoś niepowołany przechwycił
dane klienta, nie będzie w stanie go okraść, bo po
transakcji karta zostanie całkowicie \”wyczerpana\”.
Ale i tu nie brakuje ograniczeń. Niektóre banki publikują
listy witryn akceptujących karty wirtualne. Jednak
w wielu przypadkach dokładnie nie wiadomo, które
sklepy honorują ten środek płatniczy. Aby to sprawdzić,
trzeba spróbować zapłacić za produkty jak zwykłą kartą
kredytową. Jeśli transakcja zostanie odrzucona, należy
wybrać inną formę uregulowania należności.
Mikropłatności
Przydają się wtedy, gdy użytkownik chce kupić melodyjkę-
dzwonek do telefonu czy zapłacić za krótkoterminowy
dostęp do zasobów serwisu internetowego.
Taka usługa kosztuje zazwyczaj kilka złotych. Zamiast
realizować przelew czy płacić kartą kredytową (co
zawsze wiąże się z dodatkowym ryzykiem) lepiej skorzystać
z mikropłatności.
Niektóre firmy obsługujące transakcje w internecie
udostępniają specjalne serwisy, za pomocą których
można przelewać małe kwoty. eCard uruchomił
witrynę http://www.mikroplatnosci.pl, na której
po zarejestrowaniu się w systemie użytkownik może
doładować sieciową portmonetkę. Jednak sklep,
w którym robi się zakupy, musi mieć podpisaną umowę
z eCardem.
Bardziej uniwersalny sposób to SMS-y premium.
Kosztują zazwyczaj 1-9 zł plus VAT (numery adresatów
rozpoczynają się od 71** a kończą na 79**). Ograniczeniem
jest kwota oraz z reguły wyższa niż przy
innych metodach cena (sprzedawca otrzymuje niecałe
50% wartości SMS-a, reszta to prowizja operatora usługi
– patrz tabela).
Aukcje internetowe
Należą do najbardziej ryzykownych transakcji kupna/
sprzedaży w internecie. Sprzedający to zwykle osoba
prywatna, która sama ustala akceptowane formy
płatności. Czasami wśród nich znajduje się pobranie
pocztowe, ale najczęściej to tylko przedpłata (przelew
zrealizowany w bankowym okienku lub przez sieć).
Środki muszą trafić na konto sprzedawcy, zanim ten
wyśle towar do kupującego.
To oczywiście zwiększa ryzyko, bo kontrahent
może po prostu wziąć pieniądze i zerwać kontakt.
Na szczęście istnieje kilka mechanizmów zabezpieczających.
Pierwszy to weryfikacja tożsamości przeprowadzana
przez serwis aukcyjny (w Allegro nie
można sprzedawać bez tego żadnych przedmiotów).
Druga sprawa to regulamin. Zawsze warto zapoznać
się z nim przed rozpoczęciem korzystania z usługi.
Niektóre rodzaje przedmiotów (samochody, nieruchomości)
podlegają odrębnym przepisom. Trzeci
mechanizm zabezpieczający to system komentarzy.
Każdy użytkownik po otrzymaniu produktu może
wystawić opinię sprzedającemu – w Allegro pozytywną,
negatywną lub neutralną. Internauci, którzy
zastanawiają się nad udziałem w aukcji organizowanej
przez tę osobę, mogą sprawdzić, ile i jakich ma
ona komentarzy.
Jeśli i to nie wystarcza (bo na przykład kupowany
przedmiot ma sporą wartość), można skorzystać
z systemu Escrow. Najpierw kupujący wpłaca pieniądze
za wylicytowany przedmiot na konto w Płatnościach
Allegro. Następnie sprzedający wysyła towar
do kupującego. Dopiero gdy kupujący potwierdzi
otrzymanie towaru, sprzedający może dysponować
zapłatą.
Sprzedawca musi zgodzić się na korzystanie z Escrow.
Może to zrobić na samym początku aukcji lub
w jej trakcie (na prośbę kupującego). Opłatę za usługę
uiszcza ten ostatni. W Allegro to 0,30 zł + 2,9% (do 2000 zł) lub 0,30 zł + 2,9% z 2000 zł + 1,9% z kwoty
powyżej 2000 zł. Kupując za pomocą Escrow laptopa
za 3000 zł poniesiemy dodatkowe koszty w wysokości
0,30 + 58 + 19 = 77,30 zł.
Płatności za granicą
Jadąc na zagraniczne wakacje najwygodniej mieć ze
sobą kartę kredytową, ewentualnie debetową. Prowizje
nie są wysokie – do 2% za przewalutowanie.
Podczas zakupów w internecie możliwości jest więcej.
W razie braku karty kredytowej można posłużyć się
kartą wirtualną. Większość dużych, zagranicznych esklepów
akceptuje tego typu środki płatnicze wydawane
przez polskie banki.
Inną szybką i prostą metodę przesyłania pieniędzy
na drugi koniec świata oferuje serwis PayPal
(http://www.paypal.pl). Działa on na zasadzie wirtualnej
portmonetki. Korzysta z niego 150 milionów
internautów i tysiące sklepów na całym świecie. Aby
zapłacić za pomocą PayPala, trzeba najpierw doładować
konto, a następnie skorzystać z odpowiedniej opcji
w kasie e-sklepu.
Portfel PayPal można doładować (bez prowizji)
wyłącznie za pomocą karty kredytowej: tradycyjnej
lub wirtualnej. Usługa eliminuje jedynie konieczność
podawania poufnych informacji przy każdej transakcji.
Wypłata środków (np. dla osób sprzedających towary
w serwisach aukcyjnych) jest możliwa bezpośrednio
na rachunek bankowy (prowizja 5 zł dla kwot do
499,99 zł; od 500 zł za darmo).
Dla sprzedawców
Właściciele sklepów internetowych powinni udostępniać
swoim klientom jak najszerszy wachlarz form płatności.
Osoby, które po raz pierwszy kupują w danym sklepie
często kierują się zasadą ograniczonego zaufania. W takiej
sytuacji możliwość uregulowania należności przy odbiorze
może być decydującym czynnikiem.
Aby obsługiwać karty kredytowe czy szybkie przelewy
elektroniczne, trzeba podpisać umowę z jednym
z centrów autoryzacji płatności: eCard (http://www.ecard.pl), PayU (http://www.payu.pl, http://www.platnosci.pl), Dialcom24 (http://www.przelewy24.pl) czy DotPay (http://www.dotpay.pl). Serwisy
aukcyjne często uruchamiają dedykowane platformy –
samodzielnie lub we współpracy z centrami (np. Płatności
Allegro obsługiwane przez PayU).
– Ostateczny koszt naszych usług zależy od sytuacji
podmiotu, z którym współpracujemy. Składa
się z prowizji (z której odprowadzamy stosowną
część do banków i organizacji płatniczych), abonamentu
oraz opłaty za wdrożenie. Czasem podmiot
ponosi wszystkie te koszty, czasem płaci tylko prowizję
– wszystko zależy od obrotu, jaki generuje,
a co za tym idzie odpowiedniego nakładu naszej
pracy – wyjaśnia Aneta Roguska, marketing manager
w firmie eCard.
Na stronie Przelewów24 znajduje się cennik,
z którego wynika, że sklep musi zapłacić 2,9% kwoty
każdego transferu wykonanego przez klienta. Podobna
stawka obowiązuje w przypadku kart płatniczych,
ale tylko dla miesięcznego obrotu do 5000 zł (wszystkie
transakcje kartą). Im większa sprzedaż sklepu, tym
niższa prowizja. Do tego chodzi dwuzłotowa opłata
za przelewy z konta serwisu na rachunek sprzedawcy
Bezpieczeństwo
Podczas płacenia w sieci należy zachować szczególną ostrożność. Przelewy najlepiej realizować
na własnym, domowym komputerze, unikać maszyn w biurze czy kafejkach internetowych.
Wykorzystywać bezpieczne przeglądarki, takie jak Firefox czy Opera. Nigdy nie ignorować
komunikatów ostrzeżeń czy błędów (np. o \”częściowo szyfrowanym połączeniu\”).
W przypadku płacenia kartą płatniczą czy szybkim przelewem elektronicznym należy zawsze
upewnić się, czy witryna sklepu jest szyfrowana (protokół SSL). Można to rozpoznać na trzy
sposoby:
- Adres URL rozpoczyna się od {stala}https://{/stala} zamiast typowego {stala}http://{/stala}.
- Pasek adresu ma kolor żółty, a nie biały.
- W pasku adresu lub stanu jest widoczna mała, nieprzekreślona kłódka.
Dzięki temu użytkownik ma pewność, że wpisane przez niego dane (numer karty czy hasło
do konta bankowego) są przesyłane przez sieć w postaci zaszyfrowanej, niezrozumiałej dla
internetowych przestępców. Dodatkowo, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo fałszerstwa,
internauta powinien dwukrotnie kliknąć symbol kłódki i sprawdzić poprawność certyfikatu.
Pojawi się komunikat: \”Tożsamość witryny została potwierdzona przez organ certyfikacji Veri-
Sign Inc.\” (jeden z najbardziej znanych dostawców zabezpieczeń na świecie – przyp. red.).
Warto pamiętać, że aby mechanizm działał, trzeba ustawić prawidłową datę systemową
w Windows. Jeśli w kalendarzu jest wszystko w porządku, a przeglądarka wyświetla komunikat
o \”nieważnym certyfikacie\”, lepiej zrezygnować z zakupu.
Dodatkowe zabezpieczenia to aktualne wersje zapory ogniowej (firewalla) oraz programu
antywirusowego. Chodzi o to, aby zmniejszyć ryzyko zarażenia komputera keyloggerem lub
koniem trojańskim.
Centra autoryzacyjne udostępniają także szereg mechanizmów chroniących sprzedawców.
Bardzo często przejmują odpowiedzialność za tak zwane chargebacki (potrącenia z tytułu
oszukańczych transakcji przeprowadzanych z wykorzystaniem kart kredytowych). Takie
oszustwa stanowią zaledwie 0,2% wszystkich operacji (dane serwisu Płatności.pl).
Dodatkowo wdraża się protokół 3-D Secure wykorzystujący XML, który pozwala na jednoznaczną
identyfikację posiadacza karty za pomocą specjalnego hasła. Na stronach banku
następuje identyfikacja klienta. Jeśli wystawca potwierdzi tożsamość, to dalsza procedura
następuje w taki sam sposób jakby 3-D Secure nie został zastosowany. Transakcja trafia do
centrum rozliczeniowego. Sklepy wykorzystujące mechanizm mają na swoich stronach loga
\”Verified by Visa\” i \”MasterCard SecureCode\”.
Słowo na koniec
Płacenie w sieci jest bezpieczne pod warunkiem, że
użytkownik przestrzega opisanych zasad. Jest także
na ogół tańsze. W przyszłości prawdopodobnie coraz
mniej sklepów będzie akceptować tradycyjne formy,
jak pobranie pocztowe, ale będą rozszerzać obsługę szybkich
przelewów oraz wirtualnych kart.