Gadżety, które nosimy w kieszeniach utrą nosa wszystkim kujonom. W końcu!
Jeśli jeszcze kilka lat temu przeczytałbym, że na oceanie pojawiła się plama ropy o wielkości Jamajki, nie zrobiłoby to na mnie najmniejszego wrażenia. Nie wiedziałem ani jaka jest powierzchnia Jamajki, ani czy to dużo jak na plamę ropy, ani czy to coś bardzo szkodliwego. Oczywiście miałem lekcje geografii, na których uczyłem się tak ważnych ? według nauczycielki ? informacji jak główne towary eksportowe różnych krajów czy wydobywane przez nie rudy. Być może uczyłem się nawet jaka jest stolica Jamajki, ale przez te kilkanaście lat wszystkie te dane jakoś wypadły mi z głowy. Po prostu nie pamiętam czy powierzchnia Jamajki to dwa hektary czy raczej dwa miliony kilometrów kwadratowych. Na szczęście zaprzątanie sobie pamięci takimi informacjami jak nazwa piątego co do wielkości eksportera bawełny jakoś nie jest mi potrzebna.
Również w tej chwili, kiedy PAP podaje, że do USA zbliża się plama ropy wielkości Jamajki, nie mam pojęcia jaką może mieć powierzchnię. Różnica jest taka, mogę się tego dowiedzieć w ciągu dwunastu sekund (20 tysięcy kilometrów kwadratowych). W dalszym ciągu, tak jak parę lat temu, nie robi jednak na mnie absolutnie żadnego wrażenia. Nie wybierałem się do USA, więc tamtejsze plaże mogą zostać przykryte nie tylko ropą, ale nawet budyniem, a i tak nie wpłynęłoby to na moje życie.
W czasach, w których uczyliśmy się geografii, w każdej klasie pojawiała się osoba, która musiała pamiętać te wszystkie nic nieznaczące liczby. O rany, jakie to było irytujące! Pamiętacie?
? No, to może Kasia nam powie ile wynosiło roczne spożycie ziemniaków na jednego mieszkańca w 2000 roku?
? 134 kilogramy. Czy dostanę piątkę, pani profesor?
Oczywiście, w przeciwieństwie do Kasi, nie pamiętałem również tych danych. Tak się składa, że dzisiaj, tak jak co drugi z moich znajomych, noszę w kieszeni trochę Internetu i w każdej chwili mogę sobie sprawdzić jak wielka jest ta cała Jamajka. Oznacza to, że na chwilę staję się takim szkolnym kujonem. Mało tego, każdy z was, kiedy wyciągacie swojego smartfona, żeby przywołać jakąś liczbę, też się w niego zamienia!
W czasach podstawówki, według pani od geografii, ignorantem był każdy, kto nie znał nazw stolic najważniejszych państw świata, takich jak Birma i Jemen. Obecnie nie ma to najmniejszego znaczenia, bo krzemowe cudeńka są dużo pewniejszym źródłem informacji niż parę neuronów. Nawet gdybyśmy byli tymi kujonami z podstawówki i pamiętali, że stolicą Birmy jest Rangun, to i tak jakiś posiadacz bezprzewodowego Internetu utarłby nam nosa informując, że się mylimy. Dlaczego? Od czasu, w którym opuściliśmy podstawówkę stolicę Birmy przeniesiono. Cóż, świat się zmienia… nie tylko w kwestiach technicznych.
Obecnie za ignoranta może uchodzić co najwyżej osoba, która nie potrafi samodzielnie zinterpretować podanych na tacy ? a właściwie na wyświetlaczu telefonu ? danych. Na przykład powiedzieć, kto przez ostatnie 10 lat zjadał moja porcję ziemniaków, pałaszując prawie kilogram dziennie.