OnePlus od lat gra w tę samą, pozornie prostą grę: jak dać jak najwięcej „flagowca”, zabierając tylko to, co naprawdę da się zabrać bez bólu. Seria „R” zawsze była w tej układance czymś w rodzaju dobrze skrojonej wersji – trochę krótszej, trochę tańszej, ale nadal wiernej oryginalnej wizji. OnePlus 15R nie próbuje udawać pełnoprawnego flagowca. On chce być szybki, wydajny i długodystansowy. I w tej roli odnajduje się zaskakująco dobrze.
Po udanych 12R i 13R oczekiwania były wysokie, zwłaszcza że OnePlus zdecydował się na odważny ruch: zamiast odgrzewanego kotleta, dostajemy zupełnie nowy układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 5, który oryginalnie był współtworzony specjalnie z myślą o tym modelu. Co ważniejsze, to pierwszy „R”, który faktycznie wprowadza coś nowego, a nie tylko recyklinguje zeszłoroczne podzespoły.
Design? Tu zaczynają się schody. O ile bardzo polubiłem nowy, minimalistyczny kierunek obrany przez OnePlusa w serii 15, o tyle 15R sprawia wrażenie telefonu, który trochę stracił pewność siebie. Jest poprawny, wygodny w dłoni, solidnie wykonany, ale brakuje mu tej ostrości linii i charakteru, jakie miał 13R. Mniejsza wyspa aparatów – teraz już tylko z dwoma sensorami – wizualnie jeszcze to podkreśla. W czerni wygląda nieźle, pastelowa zieleń Mint Breeze uwypukla raczej miękkość formy niż jej klasę. Do tego dochodzi symboliczny koniec ery suwaka alertów – zastąpionego przyciskiem Plus Key, który wyraźnie sygnalizuje nowy priorytet marki – AI zamiast nostalgii.

Za to ergonomii i odporności odmówić mu nie sposób. Gorilla Glass, aluminiowa ramka, aż cztery certyfikaty IP i testy zanurzenia do dwóch metrów robią wrażenie, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, jak niechętnie OnePlus kiedyś w ogóle mówił o wodoszczelności. Szkoda tylko, że przy tej solidności zabrakło ładowania bezprzewodowego – magnetyczne etui są, ale energii nimi nie uzupełnisz.
To nie jest flagowiec z podciętymi skrzydłami, tylko sprinter z maratońską wytrzymałością
Ekran to już klasyczny oneplusowy popis. 6,83 cala, AMOLED, 1,5K i odświeżanie aż do 165 Hz w grach. Brak LTPO oznacza nieco gorszą efektywność energetyczną, ale w praktyce trudno na to narzekać, gdy przewijasz interfejs z prędkością, przy której większość konkurencji się zatrzymuje. 3 200 Hz próbkowania dotyku robi swoje – w grach reakcja jest natychmiastowa, a całość sprawia wrażenie sprzętu bardziej esportowego niż lifestyle’owego. Aqua Touch pomaga przy mokrych palcach, choć przy strugach wody nadal potrafi się pogubić. To raczej obietnica przyszłego upgrade’u niż wada sama w sobie.
Wydajność? Tu nie ma żartów. Snapdragon 8 Gen 5, mimo niższego taktowania niż w wersji Elite z OnePlus 15, w codziennym użytkowaniu i grach jest absurdalnie szybki. Godzina Call of Duty:Mobilew 165 kl./s bez zadyszki mówi sama za siebie. HyperRendering, OP Gaming Core i własny scheduler OnePlusa robią swoje – to telefon, który został zaprojektowany z myślą o długotrwałym obciążeniu, a nie tylko krótkich benchmarkowych sprintach.

Aparaty są najbardziej oczywistym kompromisem. Brak teleobiektywu boli, zwłaszcza jeśli pamięta się przyjemne 2x i 4x z 13R. Główna matryca 50 Mp robi jednak dokładnie to, czego można się po niej spodziewać: zdjęcia są przyjemne, dynamiczne, choć w nocy miękkie. Ultraszeroki kąt to poprawny dodatek do jasnych scen, a nowa kamera selfie 32 Mp to miła, choć mocno przetworzona poprawa. Wideo – z 4K 120 kl./s – nadrabia kreatywnością to, czego brakuje w fotograficznej elastyczności.
Bateria to prawdziwy gwóźdź programu. 7 400 mAh brzmi jak coś z gamingowego potwora, a w praktyce oznacza dwa, a nawet trzy dni normalnego użytkowania. Do tego 80 W ładowania przewodowego, bypass charging i obietnica niskiej degradacji po czterech latach – OnePlus znów pokazuje, że w kwestii energii gra w swojej lidze.

OxygenOS 16 pozostaje jednym z przyjemniejszych Androidów na rynku. Jest szybki, czytelny i – mimo lekkich inspiracji iOS-em – nadal „swój”. Plus Key i Mind Space z integracją Gemini mają sens, choć brak synchronizacji w chmurze na razie studzi entuzjazm. Aktualizacje przez cztery wersje Androida i sześć lat zabezpieczeń to solidny standard, choć konkurencja już zdążyła podnieść poprzeczkę.
OnePlus 15R kosztuje tyle, ile powinien kosztować „niemal flagowiec”. Jeśli priorytetem jest fotografia, propozycja OPPO będzie lepszym wyborem. Jeśli jednak liczy się wydajność, ekran i bateria – to bardzo dobrze zbalansowany pakiet.
Specyfikacja
- CENA 3 199 PLN
- CPU Snapdragon 8 Gen 5
- EKRAN 6,83” 165 Hz
- ŁĄCZNOŚĆ Wi-Fi 7, Bluetooth 6, NFC
- BATERIA 7 400 mAh
- WYMIARY 163,4 x 77 x 8,3 mm
- WAGA 215 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
OnePlus 15R to telefon, który rezygnuje z kilku fajerwerków, ale zostawia to, co naprawdę liczy się na co dzień.
Plusy
Topowa wydajność. Świetny ekran. Potężna bateria i szybkie ładowanie. Dopracowany OxygenOS.
Minusy
Brak teleobiektywu. USB 2.0. Brak ładowania bezprzewodowego



