SUV-y o sylwetce coupé działają na ludzi dwojako – można je kochać albo nienawidzić, bez przestrzeni na neutralność. A jednak trudno wykrzesać w sobie niechęć do nowej Cupry Tavascan, bo na żywo wygląda tak, jakby miała puls i własny temperament. Jej niska postura, opadająca linia dachu i krągłości rysowane z pewnością artysty sprawiają, że Tavascan prezentuje się niczym sportowa rzeźba ukuta z jednego kawałka metalu. To zupełnie inny świat niż miękkie, bezkształtne linie dominujące wśród współczesnych elektrycznych SUV-ów.
Ta estetyczna odwaga przenosi się również do wnętrza, gdzie debiutuje szkieletowa struktura kokpitu obszyta materiałami z gatunku „nie powinno działać, a jednak działa”. Miedź przecinająca deskę, unosząca się centralna belka, surowo zarysowane powierzchnie – wszystko to tworzy wrażenie, że Tavascan nie jest zaprojektowany według podręcznika, tylko według bardziej intuicyjnej, emocjonalnej logiki. Trudno powiedzieć jak nietypowy design wytrzyma upływ czasu, ale dzisiaj każdy będzie miał jednoznaczną opinię na temat tego, czy kupuje ten styl.
Choć uroda potrafi rozkochać w sobie na pierwszy rzut oka, nabywcy SUV-ów średniej wielkości oczekują czegoś więcej niż samej formy. Największy model w gamie Cupry musi udźwignąć rolę auta dla entuzjastów, jednocześnie pozostając pełnoprawnym towarzyszem rodzinnych dni codziennych.
Wokół czai się jednak coraz więcej konkurentów. Tavascan został wyceniony dokładnie tak, by stanąć do walki z najpopularniejszymi elektrykami. Pytanie więc brzmi: czy jest gotów na tę konfrontację, czy też jego uroda jest tylko efektowną fasadą?
Na tle spokrewnionej Škody Enyaq, nowa Cupra wypada zaskakująco korzystnie cenowo. Również w kwestii wnętrza nie sposób oskarżyć tej marki o naśladowanie kogokolwiek – każda wersja robi wrażenie wyrazistym charakterem i śmiałymi rozwiązaniami, choć nie bez kontrowersji. Niektóre elementy, jak centralna belka, okazują się mniej szlachetne w dotyku, niż na to wyglądają, a neoprenowe powierzchnie mają w sobie więcej fantazji niż premium. Mimo tego całość jest perfekcyjnie spasowana i budzi poczucie solidności. Fotele – zarówno materiałowe, jak i skórzano-zamszowe – wpisują się w charakter auta: mocno trzymają ciało, otulają je w zakrętach, a przy dłuższej podróży nie męczą, choć podgrzewanie wymaga sięgnięcia po pakiet opcji. To drobiazg, który potrafi zirytować, ale przynajmniej w standardzie otrzymujemy najlepsze technologie infotainment, jakie Cupra kiedykolwiek miała.

Centralny ekran o przekątnej 15 cali jest tu gwiazdą – większy, bardziej wyraźny, szybszy i logicznie poukładany, z wyraźnymi ikonami i skrótami klimatyzacji zawsze widocznymi na ekranie. System działa znacznie lepiej niż wcześniejsze próby firmy, a do tego można korzystać z bezprzewodowego CarPlay i Android Auto. Nie wszystko jednak poszło gładko – haptyczne suwaki pod ekranem da się przeżyć, ale przyciski na kierownicy bywają udręką – można ich dotknąć przypadkiem, lub przeciwnie, chcąc użyć, reagują nieodpowiednio. Brakuje zaawansowanego wyświetlacza HUD z rozszerzoną rzeczywistością, co w tej klasie odczuwalnie zubaża doświadczenie. Za to nowy system Sennheisera gra jak w aucie klasy wyżej: czysto, przestrzennie i w pełni kontrolowanie.
Pod względem przestrzeni Tavascan w końcu pokazuje swoje gabaryty. Z tyłu jest naprawdę wygodnie – nawet osoba o wzroście 185 cm usiądzie za sobą bez tarcia o kolana, a płaska podłoga sprawia, że środkowe miejsce nie jest karą. Mimo opadającego dachu coupé nie ma tu ciasnoty, choć czarna podsufitka i wąskie szyby tworzą atmosferę przytulnej jaskini. Schowki mogłyby być większe, ale bagażnik o pojemności 540 litrów plasuje się wśród najlepszych w segmencie i bije wielu rywali na głowę. Przemyślano nawet takie detale jak brak progu załadunku czy duże, praktyczne otwarcie klapy.
Na drodze Tavascan ujawnia dwie osobowości. Wersja Endurance oferuje napęd na tył i styl jazdy, który potrafi rozbudzić kierowcę. Nie jest demonem prędkości – sprint do setki w nieco poniżej siedmiu sekund nie robi rewolucji – ale za to reakcje na skręt kierownicy, chęć do zabawy tylnej osi i lekkość przedniej części auta tworzą mieszankę bardziej angażującą, niż można się spodziewać. To samochód, który pozwala poczuć granice przy rozsądnych prędkościach i wybacza brak perfekcji, a czasem wręcz nagradza nieco zbyt lekką rękę na kierownicy. Jego słabością jest jednak zawieszenie pasywne – potrafi być sztywne, nerwowe i nadmiernie reagować na drobne nierówności.

Dostępna jest również o prawie 60 tysięcy złotych droższa wersja VZ z napędem na wszystkie koła i adaptacyjnym amortyzatorom i dodatkowymi 54 KM, którą jednak testowałem jedynie przez chwilę.
W codziennym użytkowaniu wersja Endurance jest cicha, dojrzała i przyjazna. Jazda miejska jest płynna, prosta i intuicyjna, a systemy wspomagające kierowcę działają z dyskretną elegancją, zamiast zasypywać kabinę alarmami. Jedynym poważnym rozczarowaniem są kamery – brak podglądu 360 stopni i bardzo przeciętna jakość obrazu cofania kłócą się z aspiracjami tak stylowego auta.
Deklarowany maksymalny zasięg auta wynosi 568 km. W cyklu mieszanym udało mi się przejechać nim nieco ponad 400 km. Czas ładowania od 10 do 80% z ładowarki 150 kW wyniósł 26 minut.
Tavascan wypada solidnie pod względem efektywności, a pięć gwiazdek Euro NCAP i długie interwały serwisowe dodają mu wiarygodności jako auta rodzinnego na lata.
Wszystko to prowadzi do wniosku, że Cupra wykonała krok naprzód. Tavascan nie jest już tylko samochodem, który porywa emocjami i wyglądem, lecz modelem, który potrafi też być praktycznym, pojemnym, nowoczesnym i przyjaznym w codziennym życiu SUV-em. W podstawowej wersji Endurance kosztuje 238 800 PLN, czyli niewiele więcej niż spokrewniona Škoda Enyaq.
Tavascan wygląda lepiej niż jeździ, ale mimo kilku niedociągnięć w przyczepności i mocy daje więcej satysfakcji z prowadzenia niż większość konkurentów w klasie. Endurance jest twardszy i prostszy, lecz także bardziej żywy i zaangażowany niż VZ – i choć wymaga pewnej tolerancji na sztywność zawieszenia, to właśnie on najmocniej pokazuje, czym Cupra chciała, by Tavascan był – elektrykiem, który nie rezygnuje z charakteru.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 280 691 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 180 km/h
- 0-100 KM/H 6,8 sekundy
- SILNIK elektryczny
- MOC 286 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 545 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Cupra Tavascan to elektryk, który potrafi zauroczyć na wejściu, a mimo kilku niedociągnięć technicznych wciąż oferuje więcej charakteru i frajdy niż większość konkurentów w swojej klasie.
Plusy
Hipnotyzująca, zdecydowana stylistyka. Przestronne i praktyczne wnętrze z dużym bagażnikiem. System multimedialny. Cicha, kulturalna praca. Charakter prowadzenia.
Minusy
Kilka elementów wykończenia nie przystaje do aspiracji auta. Haptyczne sterowanie na kierownicy. Przeciętna jakość kamery cofania.



