MSI nie mogło się oprzeć najnowszemu trendowi – dopisywania magicznych dwóch literek „AI” do wszystkiego, co ma ekran i procesor. Najnowszy Crosshair 16 HX AI ma więc na sztandarach piątą generację rdzeni Tensor w GPU NVIDII Blackwell i obietnicę, że to właśnie dzięki „sztucznej inteligencji” ma wyróżniać się na tle konkurencji. Problem w tym, że bez tej marketingowej otoczki sprzęt wypada… przeciętnie. Ale po kolei.
Nowa stylistyka Crosshair HX odchodzi od ostrych linii, stawiając na zaokrąglone narożniki i delikatny cyberpunkowy wzorek na obudowie. Niby lekki, praktyczny, 16-calowy laptop w proporcjach 16:10, a jednak momentami wygląda bardziej jak zabawka niż poważna maszyna dla gracza. Klawiatura? Zbyt krzykliwa, a przez przezroczyste nakładki na klawiszach WASD z włączonym RGB… kompletnie nieczytelna. Niby detal, ale irytujący.
Na pierwszy rzut oka Crosshair 16 HX AI mógłby udawać zwykłego laptopa do pracy – idealny, żeby notować na zajęciach i potem pochwalić się K/D ratio przy lunchu. Ale kiedy spojrzeć na wyniki w benchmarkach – robi się poważnie. Niestety nie zawsze w dobrym sensie.
MSI wyposażyło sprzęt w najnowszy Intel Core Ultra 9 275HX. W syntetycznych testach radzi sobie znakomicie, dorównując Lenovo Legion 7i Pro Gen10. Tyle że temperatury CPU sięgają 100°C. Spadki wydajności są niewielkie, ale to wystarczy, by tańsze modele wyglądały znacznie rozsądniej.
RTX z serii 50 nie zawodzi, choć w swojej klasie Crosshair 16 HX AI wypada raczej przeciętnie. W starciu z konkurencją o podobnych gabarytach – nie błyszczy.
W Cyberpunku 2077 w natywnej rozdzielczości 2560×1600 px fps-y ratuje dopiero Frame Generation od NVIDII. Bez tej sztuczki byłoby dramatycznie. Innymi słowy – do gier w wysokiej rozdzielczości ten laptop się nie nadaje. Świeci dopiero wtedy, gdy gra obciąża bardziej procesor niż GPU. A najlepiej…, gdy zejdziemy do 1080p i włączymy upscaling.
Skoro już w nazwie jest „AI”, to przynajmniej tu Crosshair HX AI ma coś do powiedzenia. W generowaniu obrazów (np. w Stable Diffusion) radzi sobie porównywalnie z konkurencją. Pamięci RAM i VRAM jest jednak po prostu za mało, by odskoczyć rywalom.
Dysk PCIe 4.0 NVMe to dziś średnia półka – konkurencja stawia już na PCIe 5.0. Plus za dodatkowe złącze M.2, ale w sprzęcie za takie pieniądze oczekiwalibyśmy szybszego nośnika od razu. Porty? Jest Thunderbolt 4 i trzy USB-C 3.2 – tutaj akurat bez zarzutu.
MSI Crosshair 16 HX AI jest przede wszystkim mobilną stacją roboczą, a nie rasowym laptopem gamingowym. Owszem, przy mniejszych rozdzielczościach i z pomocą technologii NVIDII da się pograć, ale jeśli priorytetem są gry, to na rynku znajdziemy sporo tańszych i lepszych maszyn.
To sprzęt, który kupuje się raczej do renderingu, pracy kreatywnej i okazjonalnego grania na średnich detalach. A cała otoczka „AI” to bardziej zasłona dymna niż realna przewaga.
Specyfikacja
- CENA 10 219 PLN
- EKRAN 16 cali, 2560×1600 px
- CPU Intel Core Ultra 9 275HX
- GPU NVIDIA GeForce RTX 5070
- RAM 32 GB DDR5-SDRAM
- SSD 1 TB
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
MSI Crosshair 16 HX AI to sprzęt, który próbuje udawać gamingowego drapieżnika, ale w rzeczywistości najlepiej sprawdza się w roli przeciętnej stacji roboczej z łatką „AI” na pokaz.
Plusy
Dobra wydajność w AI i generowaniu obrazów. Mobilny, lekki format 16″. Szybki RAM DDR5.
Minusy
Wysokie temperatury CPU. Słaby dysk NVMe. Problemy z wydajnością w natywnej rozdzielczości. Przeciętny design.



