Po dziesięcioleciach wyglądania jak firma balansująca na krawędzi, Alfa Romeo w końcu wydaje się patrzeć w przyszłość z wysoko uniesioną głową, zamiast przez palce, w stanie paniki. A to w dużej mierze zasługa pojawienia się Juniora.
Oczywiście, może to nie jest samochód, na który czekali krwiści fani Alfy, ale dla turyńskich księgowych jest to auto, które powinno przywrócić marce rentowność. Dzięki Tonale, Giulii i Stelvio firma ma nieco pokrycia wśród nabywców nowych samochodów, ale popularność kompaktowych crossoverów jest tak duża, że najwyżsi rangą przedstawiciele Alfy uważają, że Junior zapewni jej teraz dwukrotnie większe zainteresowanie niż wszystkie powyższe modele razem wzięte. Alfa ma nadzieję zarówno przyciągnąć nowych klientów, jak i zwabić z powrotem dawnych kochanków, którzy opuścili firmę po nieodżałowanych przeze mnie poprzednich kompaktowych konkurentach pod postacią Mito i Giulietty.
Choć Junior Elettrica jest dostępny w 280-konnej wersji Veloce, bez wątpienia ważniejszym dla klasycznego klienta jest 156-konna, tańsza o 42 tysiące złotych podstawa. Skupmy się jednak na samochodzie elektrycznym, za który przyjdzie nam zapłacić od 173 200 PLN. Juniora trudno zaszufladkować w jednej, wyraźnej kategorii rynkowej, zanim się go nie zobaczy – a nawet wtedy nie jest to od razu oczywiste. Warto podkreślić, że jest myląco mały na papierze, mając zaledwie 4 173 mm od zderzaka do zderzaka i 1 505 mm od asfaltu do dachu. Tylko 25 mm wyższy od starej Giulietty? Segmentacja niech idzie do diabła, nazwijmy rzeczy po imieniu i uznajmy Juniora za to, czym naprawdę jest – rodzinnym hatchbackiem.
Jako zwiastun nowej ery wzornictwa w Alfa Romeo, Junior wprowadza szereg charakterystycznych i przełomowych elementów stylistycznych, które nawiązują do dziedzictwa marki – zegar z grillem „scudetto”, koła „telephono” i tylny pas „coda tronca”. Jednocześnie w jego wnętrzu znajdziemy sprytne wloty powietrza i oświetlenie LED. Charakterystyczne tylne światła w kształcie bumerangu nawiązują z kolei do Maserati 3200 GT, ale patrząc z profilu i na wysokich, 18-calowych kołach, Alfę można pomylić z jej kolegą ze stajni Stellantis, Peugeotem e-2008.

Być może nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że Junior jest oparty na tej samej platformie e-CMP co Peugeot. Alfa twierdzi, że nadała podwoziu odrobinę włoskiej werwy, ale w zasadzie jest to identyczne zawieszenie kolumnowe z przodu i tylna oś z belką skrętną, a moc jest dostarczana przez wszechobecny, zamontowany z przodu silnik elektryczny o mocy 154 KM i akumulator 54 kWh.
Dla Alfy to również nowy początek wewnątrz, choć nie jest to uniwersalnie pozytywne, ponieważ wiele komponentów i cały osprzęt przełącznikowy to standardowe wyposażenie Stellantis, które nie wydaje się szczególnie ekskluzywne.
Podwójna osłona nad zestawem zegarów nawiązuje do dziedzictwa Alfy, ale zakrywa ona tylko prostokątny ekran. Drzwi są takie same jak w Avengerze i sprawiają wrażenie tanich, podobnie jak deska rozdzielcza.
10,25-calowy ekran dotykowy jest zgrabnie zintegrowany z deską rozdzielczą, a nie tylko zawieszony na niej, ale oprogramowanie jest takie samo jak w innych samochodach Stellantis i zaczyna ustępować rywalom pod względem responsywności i łatwości obsługi. Podczas gdy zakres konfigurowalności jest dobrodziejstwem, czasy reakcji, grafika i struktury menu nie są tak płynne jak najlepsze w tej klasie.
Jak można się spodziewać, Alfa próbuje pozycjonować Juniora jako produkt premium, ale wspólne komponenty oznaczają, że nie jest on na tym samym poziomie co MINI Cooper czy Lexus LBX pod względem wykończenia wnętrza. Deska rozdzielcza i panele drzwi są wykonane z plastiku niższej jakości, o twardym i agresywnie teksturowanym wykończeniu.
Jest jednak kilka fajnych akcentów, z których najważniejszym jest pakiet oświetlenia otoczenia, który zmienia kolor, oraz logo węża na środku otworów wentylacyjnych.

Jeśli chodzi o przestrzeń i użyteczność, Junior wtóruje swoim kolegom z platformy, co oznacza, że miejsce na nogi z tyłu jest ograniczone, a przy pojemności bagażnika 400 l jest on mniejszy niż w Fordzie Pumie lub Škodzie Kamiq.
Junior w zależności od trybu jazdy redukuje swoją moc, ale tylko przy tym ograniczającym ją do zaledwie 79 KM, można marzyć, że wyciśnie każdy ostatni elektron do deklarowanego zasięgu 400 km. I chociaż szybkie ładowanie o mocy 100 kW nie jest niczym szczególnym, skromny rozmiar akumulatora oznacza, że będziesz w stanie naładować go od 10 do 80% w nieco mniej niż pół godziny. Zdecydowanie przyjemniej jedzie się w trybie dynamicznym, który wyostrza przepustnicę i zapewnia pełną stabilność 154 włoskich ogierów. Nawet wtedy osiągi są raczej żwawe niż szybkie i z pewnością nie zaniepokoją nawet najłagodniejszego Volvo EX30 w walce na prostej. Ale reakcja jest dobrze wyważona, a przyspieszenie zaczyna naprawdę spadać dopiero powyżej 120 km/h. Ostatecznie trzymałbym się bardziej wyścigowego ustawienia, nawet do codziennych zadań.
Pomimo że Junior dzieli swoją strukturę i zawieszenie z całą masą innych małych SUV-ów ze stajni Stellantis, ma swój własny charakter, nawet jeśli nie jest szczególnie wyjątkowy. W ruchu jest przyjemnie poręczny, a jego kompaktowe wymiary w połączeniu z ciasnym promieniem skrętu i lekkimi elementami sterującymi sprawiają, że jest poręcznym towarzyszem w miejskiej dżungli. Czuje się również dobrze nawet na najbardziej wyboistych zakrętach, co daje samochodowi imponującą płynność. Tylko hamulcom brakuje początkowej siły i progresywnego działania.
Imponujące jest to, że Junior jest zaskakująco wyrafinowany, a hałas wiatru, drogi i zawieszenia jest dobrze tłumiony. Co więcej, dzięki mniej agresywnemu zawieszeniu i oponom o dużych ściankach bocznych, wersja EV z niższym biegiem jeździ z przyzwoitą pewnością siebie.
Przy swojej cenie Alfa reprezentuje przyzwoitą wartość, nieznacznie podcinając swojego brata Peugeota e-2008, specyfikacja po specyfikacji. Czy zatem Junior lśni duchem Alfy Romeo? Eee, nie. Ale nawet w swojej podstawowej postaci jest to najbardziej dynamiczny model Stellantis w tej kategorii. Co ważniejsze dla marki, Junior jest właściwym samochodem we właściwym czasie. Dzięki temu posiadanie Alfy jest o wiele bardziej wiarygodną perspektywą dla znacznie szerszego rynku, bez całkowitej rezygnacji z niuansów dynamicznego charakteru i polotu projektowego, które zawsze dawały Alfom przewagę nad bezpośrednimi rywalami. Kompaktowy crossover to nie samochód, którego pragną entuzjaści, ale wszechstronny Junior powinien przynieść Alfie tak potrzebną sprzedaż.
Specyfikacja
- CENA MODELU TESTOWEGO 197 800 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 150 km/h
- 0-100 KM/H 9 sekund
- SILNIK elektryczny
- MOC 156 KM
- MAKSYMALNY MOMENT OBROTOWY 260 Nm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM
Po spróbowaniu elektrycznego Juniora, jestem bardzo ciekawy jego hybrydowego wcielenia – w swojej kategorii jednak ma on niezaprzeczalny styl i urok – nie tylko wizualny.
Plusy
Pełen niuansów, dynamiczny charakter. Kokpit skoncentrowany na kierowcy. Przyzwoita praktyczność.
Minusy
Niezwykle podobny do wielu modeli Stellantis. Wnętrze sprawiające tanie wrażenie.