Stworzenie dobrego remastera jest sztuką – podkręcenie grafiki to dopiero początek. Chociaż deweloper nie musi bawić się w przerabianie fabuły lub mechaniki, większość graczy oczekuje przynajmniej kosmetycznych usprawnień, które uprzyjemnią rozgrywkę, a także smaczków dla wieloletnich fanów serii. Blizzard ma na swoim koncie różne remastery, od dobrych (StarCraft: Remastered) po kompletne porażki (Warcraft 3: Reforged). Sprawdźmy, gdzie na tej skali plasuje się odświeżone Diablo II.
W grze wcielamy się w bohatera należącego do jednej z siedmiu klas, wyruszającego w podróż, by położyć kres zagrażającemu światu złu – wcieleniu Diablo, Pana Grozy, które chce uwolnić swoich demonicznych braci i zawładnąć krainą śmiertelników. Podobnie jak w oryginale, w trakcie podróży przemierzymy pięć dużych światów, wypełnionych tysiącami przeciwników – ich pokonanie będzie konieczne, by na dobre unicestwić władcę demonów.
Jak już wspominałem, do wyboru mamy jedną z siedmiu profesji: znanych z podstawowej gry Amazonkę, Barbarzyńcę, Czarodziejkę, Paladyna i Nekromantę, jak również Zabójczynię i Druida z dodatku Lord of Destruction. Każda klasa to zupełnie inny zestaw umiejętności: żywiołem Barbarzyńcy jest walka w zwarciu, Nekromanta trzyma się na dystans i przywołuje do pomocy nieumarłych, zaś Zabójczyni wciąga wrogów na uprzednio „zaminowany” pułapkami teren.
Hack and slashowa rozgrywka nie zestarzała się ani o dzień, wciąż wymagając zwinnych palców i szybkiego czasu reakcji. Miałem okazję ograć remaster zarówno na pececie, jak i na PS5. Początkowo obawiałem się, że sterowanie za pomocą pada będzie średnio wygodne, w praktyce zostało ono sprytnie rozwiązane: do każdego przycisku przyporządkujemy jedną umiejętność, a po wciśnięciu lewego triggera otrzymujemy dodatkowe „komórki” na zdolności.
Skoro już przy zdolnościach jesteśmy – rozwijanie naszego bohatera było jednym z najbardziej wciągających aspektów oryginału. To również pozostało bez zmian w edycji Resurrected: każda klasa dysponuje trzema drzewkami rozwoju, zaś to, w które dyscypliny zainwestujemy punkty, zależy tylko od naszych preferencji. Najlepiej widać to chyba na przykładzie Amazonki – możemy poprowadzić ją jako postać walczącą w zwarciu za pomocą włóczni i uników, lub jako szybką i zwinną łuczniczkę.
Kwestie optymalizacji postaci zaczynają być ważne dopiero na wyższych poziomach trudności (Koszmar i Piekło; odblokowujemy je po przejściu gry w łatwiejszym trybie), ale nawet bez zaglądania do jakiegoś przewodnika online, da się zbudować bohatera, który poradzi sobie z wyzwaniami. Do tego wszystkiego dochodzą także różnego rodzaju znajdźki: ekwipunek, mikstury czy klejnoty, które ulepszą parametry naszych broni i pancerzy.
Wszystko to podane zostało w fantastycznej oprawie graficznej. Gra została przeniesiona do trójwymiaru, dzięki czemu wygląda bardzo dobrze, w szczególności w rozdzielczości 4K, ale jednocześnie zachowuje mroczny charakter oryginału. Na naganę zasłużyła natomiast optymalizacja remastera: w wypełnionych wrogami lokacjach lubi on „chrupnąć” i gubić klatki, zaś słabe pecety lub laptopy przegrzewają się przy nim już po kilkunastu minutach zabawy. Cóż, przynajmniej w ten sposób Piekło zostało realistycznie oddane.
Oprócz możliwości grania w pojedynkę, Diablo II: Resurrected pozwala nam bawić się z innymi graczami. Co prawda w grze nie znajdziemy popularnego niegdyś lokalnego multiplayera, acz na osłodę otrzymujemy możliwość co-opu z nawet ośmioma znajomymi. Do tego Blizzard zapowiedział powrót turniejowej „drabinki”, która w momencie pisania recenzji była jeszcze niedostępna. Niestety, gra online ma sporo bugów, od drobnych problemów z kolizją obiektów, aż po okazjonalne zawieszenie się – cóż, przed deweloperem jeszcze dużo pracy, by wynieść walkę z Panem Grozy na wyżyny komputerowej rozgrywki.
Nie oznacza to jednak, że Diablo II: Resurrected nie jest krokiem w dobrym kierunku. Gra zachowuje to, co najlepsze w oryginale, dodając kilka usprawnień i serwując wszystko w atrakcyjnej i nowoczesnej formie. To absolutna klasyka RPG akcji, której wstyd nie znać.
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Ponad 20 lat temu Diablo II zarządziło sercami graczy. Teraz powraca, by zrobić to po raz kolejny.
Plusy
Stare dobre Diablo w odświeżonej oprawie. Zawartość z dodatku w podstawowej wersji gry. Możliwość zabawy w co-opie.
Minusy
Sporo psujących zabawę bugów. Zła optymalizacja na pecetach.