Amplituner i odtwarzacz sieciowy to chyba jedno z najbardziej trafionych połączeń. Z jednej strony pozwala ono uzyskać mocne brzmienie, a z drugiej – skorzystać z bogactwa lokalnych i internetowych źródeł muzyki, które mamy na wyciągnięcie ręki… no, pilota. Marantz NR1200 to amplituner stereofoniczny zaprojektowany przede wszystkim dla audiofilów, ale puszcza on także oczko do kinomanów i graczy.
Mimo płaskiego, eleganckiego profilu urządzenie okazało się ciężkie i stabilne. Jego przód zdobi monochromatyczny wyświetlacz LCD, ze wszystkich stron otoczony pokrętłami, zapewniającymi pełną kontrolę nad brzmieniem, źródłami dźwięku i statusem odtwarzania. Na początku trudno się w nich połapać, ale na szczęście do sterowania można wykorzystać również pilota.
Najciekawiej jest jednak z tyłu, gdzie oprócz standardowych dla amplitunerów stereo portów optycznych i koaksjalnych oraz wyjść głośnikowych znajdziemy złącza HDMI. Do wyboru mamy aż sześć połączeń, w tym jedno obsługujące ARC. Każde z nich otrzymało kompatybilność z wideo 4K 60 Hz, HRD10 i HLG, co oznacza, że Marantz NR1200 nieźle sprawdzi się jako urządzenie spajające domowy system audio i wideo w jedną, sprawnie działającą całość.
Do amplitunera podłączymy nie tylko telewizor, ale także konsolę czy odtwarzacz Blu-ray, jak również gramofon, subwoofer, głośniki obsługujące system multiroom HEOS, smartfona z Bluetooth lub AirPlay 2 i nośnik USB z zapisanymi utworami, a na dodatek obsłużymy go za pomocą Asystenta Google czy Amazon Alexy… możliwości konfiguracji są po prostu nieograniczone.
Testy rozpoczęliśmy od odtwarzania muzyki. Brzmienie Marantz NR1200 urzekło nas głębią, dynamiką i naturalnością: amplituner nie koloryzuje dźwięku, ale dba o precyzyjne wybrzmienie każdej nuty. W instrumentalnym post-rocku zachowywał on charakterystyczne ciepło i rozmycie utworów, aby po szybkim przeskoczeniu do jazzu wspaniale wydobyć i podkreślić wirtuozerię każdego muzyka, a w death metalu z bezlitosną precyzją oddać każdy riff. Poziom tonów wysokich i niskich mogliśmy samodzielnie wyregulować za pomocą umieszczonych z przodu pokręteł, ale domyślnemu brzmieniu naprawdę nie było czego zarzucić.
OK, czas sprawdzić, jak sprzęt stereo wyjdzie ze starcia z serialami. Odpalamy materiał testowy, drugi sezon Altered Carbon. Już od pierwszych efektów specjalnych słychać było, że Marantz NR1200 nawet nie próbuje udawać, że pracuje w konfiguracji surround, zamiast tego koncentrując się na perfekcyjnej reprodukcji dźwięku w stereo. Dzięki temu dźwięk brzmi naturalnie i angażująco; dialogi są klarowne, a efekty realistyczne. Nie jest to oczywiście pełen efekt kina domowego, ale jak najbardziej nadaje się do oglądania filmów.
Podobnych wrażeń dostarczyła nam gra na podłączonych do urządzenia konsolach. Tutaj posiadacze Xboxa One mogą poczuć się dodatkowo dopieszczeni przez Marantz, ponieważ sprzęt obsługuje poprawiający wrażenia dźwiękowe tryb Auto Low Latency. Sporo, jak na „zwykły” amplituner stereo, nie?
Specyfikacja
- Cena 3 200 PLN
- Moc 75 W/kanał
- Streaming radio internetowe, Spotify Free/Premium, Amazon Music, Network Audio Streaming, AirPlay 2
- Łączność 5x HDMI, HDMI ARC, Phono, USB, Wi-fi, Bluetooth Multiroom tak
- Wymiary 441,5 x 36,8 x 10,8 mm
- Waga 8,2 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Marantz NR1200 to wszechstronne uzupełnienie każdego domowego systemu stereo.
Plusy
Fantastyczne brzmienie podczas odtwarzania muzyki, filmów i gier. Prosta konfiguracja. Możliwość współpracy z niezliczonymi źródłami.
Minusy
Sterowanie wymaga przyzwyczajenia się.