Do tej pory najpraktyczniejszym (o ile w przypadku tej marki można używać takiego określenia) modelem Ferrari był FF. Ten stan rzeczy ulegnie jednak zmianie, gdyż stajnia z Maranello wyhodowała sobie nowego ogiera, który zmieści całą twoją rodzinę i kilka małych walizek ze skóry aligatora.
Już za około miesiąc na targach w Genewie swoją premierę będzie miało Ferrari GTC4Lusso, które jest następcą modelu FF. Inżynierowie z Maranello wyciągnęli z silnika V12 31 dodatkowych koni, co oznacza, że nowy model otrzyma ich aż 680. Pozwoli mu to na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w 3,4 sekundy, czyli o 0,3 sekundy szybciej niż jego poprzednik i to przy założeniu, że wieziemy ze sobą żonę, teściową, psa i trzy krzesła turystyczne. Co więcej GTC4Lusso otrzyma napęd na cztery koła i nowy system skrętnej tylnej osi (4RM-S), czym nie mógł się pochwalić FF. Zdaniem Ferrari rozwiązanie to pozwoli nawet laikowi opanować ogromną moc samochodu na oblodzonej, zaśnieżonej i mokrej nawierzchni.